Oto najbardziej zakorkowane miasta świata 2022. Są niestety polskie akcenty
Zakorkowane miasta to niestety codzienność wielu kierowców, ale w Polsce wcale nie mamy tak najgorzej.
Spis treści
- Zakorkowane miasta świata – liderem Londyn
- Zakorkowane miasta świata – polski lider
- Zakorkowane miasta świata – jakie jeszcze polskie miasta na liście?
- Zakorkowane miasta świata – które najmniej zakorkowane?
Firma TomTom, doskonale znany producent m.in. systemów nawigacji, wykorzystywanych zarówno w odrębnie kupowanych urządzeniach, jak i wbudowanych w pokładowe oprogramowania wielu marek aut, opublikowała najnowszy raport TomTom Traffic Index podsumowujący rok 2022 w kontekście korków w miastach.
Zakorkowane miasta świata – liderem Londyn
Najbardziej zakorkowanym miastem świata wg danych za cały 2022 rok pozostaje Londyn, również lider rankingu z 2021 roku. Według danych TomTom, przejechanie 10 km w Londynie pochłania średnio 36 min i 20 sekund, co jest najdłuższym wynikiem ze wszystkich 389 miast na sześciu kontynentach uwzględnianych w najnowszym rankingu. Co gorsza Londyn pogorszył swoje notowania w stosunku do 2021 roku, bo korki na tym dystansie wydłużyły się średnio i minutę i 50 sekund. Rocznie londyńscy kierowcy spędzają w korkach 325 godzin, a średnia prędkość w godzinach szczytu to 14 km/h.
Zakorkowane miasta świata – polski lider
Z kolei najbardziej zakorkowanym miastem w Polsce jest Wrocław. Stolica Dolnego Śląska uplasowała się na niezbyt chlubnym 18 miejscu w globalnym rankingu TomTom Traffic Index 2022. W samej Europie Wrocław plasuje się już w pierwszej dziesiątce (na 9. miejscu). Przejechanie 10 km we Wrocławiu zajmuje średnio 24 minuty i 30 sekund, co oznacza czas o pół minuty dłuższy w stosunku do 2021 roku, średnia prędkość jazdy w godzinach szczytu to 20 km/h, a rocznie kierowcy we Wrocławiu spędzają w korkach 235 godzin.
Zakorkowane miasta świata – jakie jeszcze polskie miasta na liście?
Oprócz wspomnianego Wrocławia, najnowszy TomTom Traffic Index ujmuje jeszcze następujące polskie miasta:
- Na 33. miejscu – Łódź, w której korki kradną kierowcom rocznie 211 godzin życia.
- Na 41. miejscu – Kraków, korki w tym mieście zabierają 208 godzin rocznie.
- Na 65. miejscu – Szczecin – 185 godzin rocznie w korkach.
- Na 68. miejscu – Warszawa – 197 godzin w korkach (ale krótszy czas przejazdu 10 km niż w Szczecinie, stąd dalsza lokata).
- Na 81. miejscu – Bydgoszcz – 172 godziny w korku rocznie.
- Na 82. miejscu – Poznań – 174 godziny w korku rocznie.
- Na 138. miejscu – Lublin – 150 godzin w korku rocznie.
- Na 151. miejscu – Trójmiasto (Gdańsk, Gdynia, Sopot) – 151 godzin rocznie w korku.
- Na 159. miejscu – Białystok – 136 godzin w korku.
- Na 289. miejscu – konurbacja śląska (Katowice i okolice) – 108 godzin rocznie w korku.
- Na 294. miejscu – Bielsko-Biała – 107 godzin rocznie w korku.
Zakorkowane miasta świata – które najmniej zakorkowane?
A, w których miastach lokalne władze poradziły sobie z zarządzaniem ruchem? Raport TomTom Traffic Index może udzielić odpowiedzi i na to pytanie. Przy czym postanowiliśmy sprawdzić, które z największych miast świata najlepiej radzi sobie z korkami, bo to, że małe miejscowości są mniej zakorkowane jest oczywiste.
W grupie „megamiast”, czyli miast, w których mieszka powyżej 8 milionów mieszkańców najmniej zakorkowane okazało się Los Angeles, w którym przejazd 10 km zajmuje 14 minut i 30 sekund, rocznie w korkach kierowcy spędzają tam 153 godziny. Takiej przepustowości mieszkańcy Wrocławia, Łodzi czy Krakowa mogą jedynie pozazdrościć.
Z kolei w grupie miast o liczbie mieszkańców przekraczającej 800 tys. osób najbardziej przejezdne okazały się San Diego i Oklahoma City. W obu amerykańskich miastach czas przejazdu 10 km zajmuje 8 minut 40 sekund. W Oklahoma City rocznie w korkach stracimy tylko 74 godziny, a średnia prędkość jest i tak wyższa niż obowiązujące w Polsce (i w Europie) ograniczenie w terenie zabudowanym – wynosi 63 km/h. Jeżeli lubicie statystyki i dane, odsyłam Was do pełnego raportu TomTom Traffic Index 2022.
Najnowsze
-
Gosia Rdest z kolejnym podium w tym roku!
Autodromo Nazionale di Monza docenia zazwyczaj tych kierowców, którzy nie boją się wysokich prędkości, podejmują próby wyprzedzania w nielicznych zakrętach i wykorzystują błędy popełnione przez rywali. To właśnie oni, najlepsi z najlepszych, mają szanse stanąć na podium na włoskiej ziemi. Gosia Rdest w ostatnim wyścigu sezonu dowiodła, że należy do tego grona, zajmując trzecią pozycję w klasie Challenger. -
Brak miejsca na pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Czy trzeba wymieniać go na nowy?
-
Ford Puma 2024 – test. Miejski crossover ze sportowymi korzeniami
-
La Squadra One Shoot – do takich samochodów wzdychają fani motoryzacji!
-
8 typowych błędów, jakie polscy kierowcy popełniają na rondach
Zostaw komentarz: