Zaczadzili się w samochodzie – jak uniknąć tragedii?
Zaczadzili się w samochodzie, takie nagłówki pojawiają się w wielu lokalnych mediach praktycznie każdej zimy. Chęć dogrzania się w samochodzie na postoju może być śmiertelną pułapką.
Czad to cichy zabójca. Tlenek węgla jest gazem o tyle zdradliwym, że nie jesteśmy w stanie w żaden sposób go wyczuć naszymi zmysłami. Nagłówki „zaczadzili się w samochodzie” powtarzają się w zasadzie każdej zimy. Tym razem śmierć sięgnęła dwóch 19-latków w powiecie bialskim, w ubiegłym roku zaczadzeniu uległa para młodych ludzi w zamkniętym aucie na parkingu. Dlaczego zimą? Jak uniknąć tragedii?
Zaczadzili się w samochodzie – jak samochód truje?
Pozornie sprawa wydaje się prosta. Samochód spalinowy wydziela spaliny, ale te bardzo wyraźnie czuć. Tymczasem gaz, o którym tu chcemy wam napisać, czyli tlenek węgla (CO) jest gazem bezbarwnym, bezwonnym. Nie jesteśmy w stanie go w żaden sposób wyczuć. W jaki sposób uruchomione auto powoduje wydzielanie tlenku węgla?
Auto spalinowe zużywa węglowodorowe paliwo (benzynę lub olej napędowy) w procesie spalania zachodzącym w komorach spalania w każdym cylindrze silnika. W normalnych warunkach, kiedy auto jest uruchomione na drodze, na świeżym powietrzu, w procesie spalania powstają liczne związki, tlenki siarki, tlenki azotu oraz dwutlenek węgla. Dwutlenek węgla nie jest tak szkodliwym gazem jak tlenek węgla. Od czego jednak zależy czy wynikiem spalania będzie tlenek, czy dwutlenek węgla? Od ilości powietrza, a dokładniej tlenu, który przez układ dolotowy pojazdu trafia do komór spalania silnika. Gdy ilość tlenu w otaczającej nas przestrzeni spada, w procesie spalania zamiast dwutlenku węgla zaczyna wydzielać się czad, czyli tlenek węgla. Jak go uniknąć?
Zaczadzili się w samochodzie. Dlaczego? Nigdy nie odpalaj auta w zamkniętej przestrzeni
Na świeżym powietrzu emisja tlenku węgla z układu wydechowego auta jest bardzo mało prawdopodobna. Powietrze atmosferyczne dostarcza na tyle dużą ilość tlenu, że wynikiem spalania oprócz rozpoznawalnych węchem składników spalin jest dwutlenek węgla. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja, gdy auto zostanie uruchomione w zamkniętej przestrzeni, np. w indywidualnym garażu, czy nawet źle wentylowanym garażu podziemnym. O ile w dużych garażach podziemnych instalowane są specjalne czujniki, które w razie zbyt dużego stężenia szkodliwych substancji w powietrzu aktywują sygnalizację alarmową (wyświetlany jest najczęściej komunikat ostrzegawczy o dużej ilości spalin), o tyle w prywatnych garażach rzadko instalowany jest stosowny sprzęt (choć to się powoli zmienia, coraz więcej osób zdaje sobie sprawę z ryzyka i instaluje we własnych domach czujniki czadu).
Działający silnik potrzebuje stałego dopływu powietrza, a na ograniczonej przestrzeni ilość tlenu dość szybko spada, w efekcie proces spalania zaczyna produkować tlenek węgla. Zabójcza siła tego gazu polega na tym, że znacznie chętniej od tlenu i – co gorsza – trwale wiąże się on z czerwonymi ciałkami krwi i hemoglobiną odpowiedzialną w naszych organizmach za transport tlenu do każdej tkanki.
Tlenek węgla jest też nieco lżejszy od powietrza (w przeciwieństwie do dwutlenku węgla, który jest od powietrza cięższy), co powoduje, że bardzo łatwo miesza się z nim. Gdy nasze płuca wchłoną tlenek węgla, ten wiąże się z hemoglobiną 210 razy szybciej niż tlen, a tym samym dopływ tlenu do naszego organizmu zostaje zablokowany na poziomie komórkowym. Już krótka ekspozycja na duże ilości tlenku węgla (a działające w niedostatecznie napowietrzonej przestrzeni auto cały czas go produkuje) powoduje olbrzymie zagrożenie dla zdrowia i życia człowieka. Nawet jeżeli uda się uratować człowieka od komórkowego uduszenia i śmierci, następstwem zatrucia czadem mogą być ciężkie uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego.
Zaczadzili się w samochodzie – powód tragedii jest najczęściej prozaiczny
Dlaczego do takich przypadków zatrucia tlenkiem węgla dochodzi zimą? Powód jest dość oczywisty, najczęściej chodzi o chęć dogrzania się wewnątrz auta. Układ grzewczy większości aut spalinowych wymaga uruchomionego silnika. A uruchomiony silnik to produkcja spalin, która w zamkniętych i niedostatecznie wentylowanych pomieszczeniach grozi również produkcją tlenku węgla w ilościach zagrażających życiu. Dlatego pamiętajcie – nie odpalajcie auta na postoju, szczególnie w zamkniętych pomieszczeniach, po to by się ogrzać. Może to być ostatnie uruchomienie silnika w waszym życiu.
Jeżeli zaobserwujecie gdzieś ludzi, którzy siedzą w zamkniętym samochodzie i nie ma z nimi kontaktu, jak najszybciej wyciągnijcie ich z auta na świeże powietrze (starając się jednocześnie wstrzymywać powietrze, czad nie wybiera ofiar), na otwartej przestrzeni, wyłączcie silnik i wezwijcie pomoc. Jeżeli macie wiedzę i umiejętności można przystąpić do pierwszej pomocy, ale już samo odsunięcie ludzi od źródła zagrożenia może uratować im życie. Do dwóch młodych chłopaków z powiatu bialskiego pomoc przyszła zbyt późno, mimo godzinnej resuscytacji, obaj zmarli.
Najnowsze
-
Europejska premiera BYD Sealion 7
BYD Sealion 7 to siódmy w pełni elektryczny samochód wprowadzony przez chińską markę na europejski rynek. Jest to też czwarty model z serii ,,Ocean”, do której należy już Dolphin, Seal i Seal U. Pierwsze modele mają dotrzeć do klientów jeszcze w tym roku. -
Cupra Formentor VZ5 w edycjach specjalnych
-
Porsche Taycan 4 i Taycan GTS – nowe warianty w gamie elektrycznego modelu
-
Lamborghini Revuelto ,,Opera Unica” zaprezentowane
-
Mercedes-AMG pracuje nad pierwszym własnym SUV-em
Zostaw komentarz: