Ewa Kania

Nagrywający wymusza pierwszeństwo na ekspresówce, a teraz żali się, że komuś się to nie spodobało

Zawsze w naszych komentarzach do zdarzeń drogowych, potępiamy niebezpieczne zachowania. Trudno jednak pozostać obojętnym na to, kiedy agresja jakiegoś kierowcy jest sprowokowana przez drugiego. To nie uzasadnia przemocy, ale jasno pokazuje, że nic nie dzieje się bez przyczyny, a kierowcy popełniający podstawowe błędy na drogach powinni zastanowić się nad swoim stylem jazdy.

Problemem wielu kierowców na drogach szybkiego ruchu jest niezrozumienie panujących tam przepisów, a przede wszystkim brak wyczucia prędkości innych. Kierowcy widząc w lusterku inny samochód, często nie biorą pod uwagę różnicy w prędkości, jaka między nim występuje.

Tak właśnie zrobił autor nagrania. Jechał środkowym pasem i wtoczył się na lewy, zajeżdżając drogę znacznie szybciej jadącej Alfie Romeo Giulii. Zorientował się jednak w tym, że popełnił błąd i powrócił na pas środkowy.

Najbardziej nieudolna próba zatrzymania motocyklisty? Policjant chciał mu przyłożyć radarem

Tuż za Alfą jechało czerwone Volvo V60, również z większą prędkością, ale ten samochód nagrywający już zignorował. Zmusił tym samym kierującego szwedzkim kombi do hamowania. Klasyczne wymuszenie. Nagrywający nie przejmował się tym i nie przejmował mruganiem długich świateł. Po zakończeniu wyprzedzania zjechał na pas środkowy. Tak zdarzenie komentuje autor nagrania:

Miganie światłami drogowymi (chyba przerwałem pościg za bmw), po czym na nagraniu z przedniej kamery widać jak zajeżdża mi drogę, hamuje a następnie mało nie doprowadza do kolizji podczas gdy ja chcę go wyprzedzić.

Nie wiemy o jakie BMW chodzi (chyba autor ma na myśli niebieską Alfę Romeo), ale już na wstępie wiemy z kim mamy do czynienie. Autor nagrania nie uważa, że wymusił pierwszeństwo na kierowcy Volvo tylko „przerwał mu pościg”. Czyli kierujący Volvo bawi się w sposób niebezpieczny na drodze, a autor nagrania nic złego nie zrobił. Co za to zrobił kierowca V60?

Zjechał przed nagrywającego, ale nie hamował, ani nie wykonywał gwałtownych ruchów. Odległość między pojazdami była bardzo niewielka, więc autor nagrania jechał na pas prawy. Tam mu się jednak nie podobało, więc gwałtownym ruchem zjechał na lewy pas, a wtedy drogę zajechał mu kierowca Volvo. Na tym interakcje między kierowcami się zakończyły. Odnotujmy tylko, że nagrywający, który uważał kierowcę V60 za osobę jadącą niebezpiecznie na drodze, postanowił sam wykonać ryzykowny manewr i potem chyba się z nim ścigać. A zrobił to jadąc z rodziną na pokładzie. Gratulujemy.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze