Wsparcie klienta poziom Tesla: dostał odszkodowanie, ale nie może nigdy kupić Tesli
Każdy producent sprzedaje samochody, aby zarobić, a nie później do nich dopłacać. Czasami jednak wyliczenia księgowych są mniej warte, niż zadowolenie klienta i wizerunek marki. Nie dla Tesli.
Pewien norweski taksówkarz wybrał na swoje narzędzie pracy bardzo popularny na tamtejszym rynku model – Teslę Model X. Duży elektryczny SUV miał cieszyć zarówno klientów, jak i walczący ze spalinowymi samochodami norweski rząd. Nie cieszył tylko swojego właściciela, ponieważ co chwilę się psuł.
Tesla usuwa dodatki ze swoich używanych aut i każe za nie płacić drugi raz?
Pechowy egzemplarz odwiedził serwis aż 11 razy w ciągu zaledwie 9 miesięcy. W sumie taksówkarz był pozbawiony samochodu przez 30 dni, co w jego przypadku oznacza miesiąc przymusowego wolnego. Rozgoryczony zwrócił się do lokalnego przedstawicielstwa Tesli z prośbą o rekompensatę, ponieważ ich wadliwy produkt (albo niekompetentny serwis) pozbawiły go możliwości zarabiania. Firma stanęła na wysokości zadania i wypłaciła taksówkarzowi 3000 norweskich koron (około 1200 zł) za każdy dzień, kiedy jego auto stało w serwisie.
Zadowolenie pechowego Norwega nie trwało jednak długo, ponieważ jego Model X wytrzymał bez awarii zaledwie kilka tygodni. Tym razem zażądał 120 tys. norweskich koron (około 48 tys. zł), argumentując, że z samochodu nie da się korzystać jako z narzędzia pracy.
Tesla ponownie zrewolucjonizuje auta elektryczne? Wkrótce pokaże „superbaterie”
Zrozumienie i dobra wola Tesli chyba wyczerpały się podczas pierwszej ugody, ponieważ odrzuciła nowe roszczenia. Sprawa znalazła swój finał dopiero w sądzie, który stanął po stronie taksówkarza. Nakazał wypłatę rekompensaty oraz odkupienie felernego egzemplarza po cenie nowego auta. Tesla zgodziła się, stawiając jeden warunek – że poszkodowany klient podpisze zobowiązanie, iż nigdy więcej nie kupi samochodu tej marki.
Nie znamy norweskich przepisów, ale w Polsce funkcjonuje prawo rękojmi, które pozwala domagać się wymiany wadliwego towaru, jeśli wykazuje on powracające wady. Zamiast zaoferować nowy samochód, a felerny sprzedać jako używany (po dotarciu do przyczyny ciągłych problemów) lub włączyć do firmowej floty, Tesla wolała iść w zaparte. Nowy Model X kosztuje obecnie w Norwegii 845 900 koron, czyli około 339 tys. zł. Plus 48 tys. zł rekompensaty i rozgłos w mediach. Chyba jednak się nie opłacało.
Zostaw komentarz:
Najnowsze
-
TEST Peugeot 508 SW PSE – Shooting Brake z akcentem Le Mans
Hybryda z napędem na cztery koła, będąca dziełem inżynierów Peugeot Sport Engineered. Ten opis dotyczy zarówno startującego w 2023 roku w Le Mans modelu 9×8 Hypercar, jak i trochę łatwiej dostępnego 508 PSE. Sprawdziłyśmy w naszym teście, co oferuje francuski shooting brake ze sportowym akcentem. 508 SW PSE to inaczej mówiąc, sportowa ingerencja we francuskie […] -
Cena ropy naftowej w 2025 r. będzie spadać. Czy potanieją też paliwa?
-
Joanna Modrzewska – pierwsza Polka z Pucharem Świata w sportach motocyklowych za 2024 rok
-
Range Rover L460 SV Serenity – TEST – kiedy “zwykły” luksus to za mało
-
W pełni elektryczny SUV Volvo EX30 zdobywa 5 gwiazdek w najnowszych testach Euro NCAP
Komentarze:
Anonymous - 5 marca 2021
Mamy pierwszego internetowego eksperta
Anonymous - 5 marca 2021
Musk to bufon i pajac – typowy cfaniak jadący na pozyczonych pieniądzach – taki inżynieryjny Amber Gold tylko w technicznej wersji – niby coś robią, niby działa a realnie to szmelc i elektrosmieć – tyle w temacie tesli i innych elektrostrucli.
Jedyny sensowny pojazd elektryczny na dzisiaj to rower ze wspomaganiem – do zwiedzania miasta – inne to strata kasy…