Volkswagen ID.4 – opinia, dane techniczne, cena i pierwsza jazda. Jaki jest nowy elektryk VW?
Wczoraj mogłam kilka godzin pojeździć kolejnym po ID.3 samochodem elektrycznym Volkswagena. Czy kompaktowy SUV na prąd będzie hitem?
ID.4 został zbudowany na platformie MEB, tej samej co mniejszy nieco elektryk ID.3 – auta te mają zresztą taki sam rozstaw osi. No właśnie – czym więc się różnią? Z pewnością przeznaczeniem – Volkswagen chce dotrzeć teraz do osób, które lubią mieć samochód nieco większy, częściej wyjeżdżają nim poza miasto, chcą mieć pakowny bagażnik. Bo jeśli chodzi o wygląd, to z przodu nie znajdziemy zbyt wielu szczegółów różniących nadwozia ID.3 i ID.4. To, co zwraca uwagę to z pewnością ładnie wyrzeźbione reflektory, które mogą być wyposażone w światła matrycowe i wtedy wyglądają spektakularnie. Także z tyłu auto prezentuje się świetnie, zwłaszcza z ID. Light i dynamicznymi kierunkowskazami.
Wyjątkowo dopracowano wygląd sylwetki z boku – to tu widać dopiero, że to całkiem spore auto, dłuższe niż ID.3 o ponad 30 cm. Jest też od niego szersze o 5 cm i nieco wyższe. Samochód wygląda na pojemny, ale jednocześnie ma ładny, opływowy kształt, podkreślony relingami i zwieńczony czarnym dachem. Zastosowano też ciekawy zabieg stylizacji nadwozia ze srebrnym słupkiem C, za którym znalazł się czarny element spojlera zachodzącego aż na tylną szybę.
Nowocześnie wyglądają też zintegrowane z nadwoziem, nieruchome klamki – drzwi otwierają się po dotknięciu wewnętrznej części klamki. A pod ładnymi, 20-calowymi obręczami aluminiowymi (a mogą tu być nawet 21-calowe felgi) skrywają się z tyłu hamulce bębnowe.
Volkswagen ID.4 – wnętrze
Wnętrze zostało zaprojektowane pod przewodnictwem Polaka, szefa designu wnętrz w Volkswagenie – Tomasza Bachorskiego. Zamysł był podobny jak w ID.3, aby czuć się tu jak w aucie z przyszłości, choć jednocześnie niczym w przytulnym, domowym salonie. Sprzyja temu doświetlenie ogromną, niestety nie uchylaną, szybą panoramiczną, która wpuszcza mnóstwo rozproszonego światła. Nawet na fotelach siedzi się tak wygodnie, jak na ulubionej kanapie, choć podłokietniki są moim zdaniem zbędne (wiem, że niektórzy je lubią). No i można sobie ustawić jakieś nastrojowe podświetlenie wybierając z 30 kolorów.
Chwili przyzwyczajenia wymaga sterowanie z przodu szybami z tyłu – ponieważ są tu tylko dwa przyciski, to musimy nacisnąć dodatkowy przycisk z napisem „rear”.
Centralnie zamontowano ekran o średnicy 12 cali, który, podobnie jak w Golfie, obsługujemy dotykowo. Przed oczami kierowcy znalazł się nieduży ekran z podstawowymi informacjami, tj. prędkość, zasięg, czy systemy wsparcia. Ciekawostką jest – podobnie jak we wcześniejszym ID.3 – zastosowanie poduszki centralnej, która rozdziela głowy pasażerów podczas wypadku.
Auto rozumie też, co się do niego mówi. Reaguje np. na takie komendy jak: „hej ID – zimno mi”, albo „znajdź parking w pobliżu”, „opowiedz dowcip”, „zadzwoń do Pawła” itp.
Ten samochód elektryczny w standardzie wyposażono w ID.Light, czyli taką listwę świetlną wyświetlającą się przed oczami kierowcy, która pokazuje kierunek skrętu, jeśli mamy włączoną nawigację, albo informuje o poziomie naładowania akumulatorów podczas podłączenia do sieci, telefonicznym połączeniu przychodzącym albo o tym, że system jest gotowy wysłuchać naszych poleceń głosowych. W opcji mamy też możliwość zakupu projektora danych na szybie, czyli head-up display z rozszerzoną rzeczywistością. Widzimy na nim przeziernie bieżącą prędkość czy znaki drogowe, natomiast wskazania nawigacji są pokazywane niczym w 3D i mamy wrażenie, że widzimy strzałki kierunkowe np. 5 metrów przed autem. Projektor wyświetli nam też linie jezdni i informacje z adaptacyjnego tempomatu.
Volkswagen ID.4 – bagażnik i tylna kanapa
A jak jest z tyłu? Tu jest naprawdę mnóstwo miejsca, zarówno na wysokości kolan, nad głową i na wysokości ramion. Nie ma tu tunelu środkowego, także przemieszczanie się pomiędzy fotelami, czy zajęcie środkowego miejsca jest całkiem wygodne. Nawiewy są wyjątkowo nisko i mamy tu także dwa wejścia USB-C.
ID.4 można więc wygodnie pokonywać dłuższe dystanse nie tylko ze względu na spory zasięg, o którym za chwilę, ale także na to, że do naprawdę dużego bagażnika, którego pojemność wynosi 543 l, zapakujemy się bez problemu na rodzinne wakacje. Jest też bardzo ustawny i jego próg załadunku jest niewysoki.
Volkswagen ID.4 – dane techniczne
Volkswagen ID.4 – silnik
Silnik jest dostępny w czterech wariantach mocy do wyboru, w zależności od specyfikacji i pojemności baterii: 148, 170, 174 oraz 204 KM.
W przyszłości pojawi się wersja prawdopodobnie 4×4 z dodatkowym silnikiem z przodu. Spodziewana jest też mocna odmiana o mocy silnika 306 KM.
Volkswagen ID.4 – bateria
Mój testowy egzemplarz był wyposażony w akumulatory litowo-jonowe o pojemności netto 77 kWh. Czas ładowania – wg danych producenta – przedstawia się następująco:
– czas ładowania AC 11 kW, 0%-100% 07:30
– czas ładowania DC 125 kW, 5%-80% 00:38
– czas ładowania 100 km zasięgu przy DC 125 kW 00:08
Dostępny jest również akumulator o pojemności netto 52 kWh.
Volkswagen ID.4 – zużycie paliwa
Przy zużyciu energii, które podaje producent – 18 kWh/100 km – zasięg tego auta wg WLTP ma wynosić 500 km. U mnie wyniosło podczas jazdy na dystansie 50 km ok 21 kWh/100 km także wynik ten nie odbiega znacząco od danych producenta.
Volkswagen ID.4 – wrażenia z jazdy
ID.4 ma silnik umieszczony przy tylnej osi, napęd na tył, więc prowadzi się bardzo intuicyjnie. Przez swój rodzaj zasilania, budowę platformy MEB i równomierne osadzenie akumulatorów ma nisko położony środek ciężkości, przez co ma się wrażenie jazdy niczym w przyklejonym do asfaltu aucie sportowym, co w SUV-ie jest odczuciem nietypowym. W mieście ID.4 jest bardzo zwrotny, bo choć wygląda na spory samochód, to manewruje się nim bardzo łatwo – średnica zawracania to niewiele ponad 10 metrów, czyli niemal identycznie jak malutki VW up!
Za kierownicą znajduje się selektor kierunku jazdy – mamy tu jedno przełożenie. Dźwięk wydawany przy przyspieszaniu jest typowy dla elektryków, świszczący, nieco kosmiczny. Jest przy tym znacznie ciszej niż w aucie spalinowym.
Auto może być wyposażone w progresywny układ kierowniczy, adaptacyjne zawieszenie i szperę. W standardzie można się spodziewać możliwości wyboru czterech trybów jazdy: eco, komfort, sport i individual.
Volkswagen ID.4 – cena
Volkswagen ID.4 kosztuje od 156 390 zł, choć mój testowy egzemplarz to wydatek nieco ponad 200 tysięcy złotych. Ten model będzie się mierzyć z takimi rywalami jak Nissan Ariya, Tesla model Y, czy Ford Mustang Mach-E. Od tego ostatniego jest znacznie tańszy, także najbliżej będzie mu prawdopodobnie do ceny Nissana, a to wyjątkowo groźny konkurent. Kogo wybiorą polscy kierowcy? Auto niemieckie, czy japońskie? Czas pokaże, ale walka o klienta z pewnością będzie zacięta.
Najnowsze
-
Cena ropy naftowej w 2025 r. będzie spadać. Czy potanieją też paliwa?
Analitycy są przekonani, że trwający od ponad pół roku trend spadkowy na rynku ropy naftowej utrzyma się również w przyszłym roku. Nie ma jednak wśród nich zgody na temat jego skali. Jedni przewidują umiarkowane obniżki cen giełdowych, inny wieszczą drastyczne spadki. Ale czy spowoduje to spadki na stacjach paliw w Polsce? Jest taka szansa, ale wiele zależy od kursu dolara. -
Joanna Modrzewska – pierwsza Polka z Pucharem Świata w sportach motocyklowych za 2024 rok
-
Range Rover L460 SV Serenity – TEST – kiedy “zwykły” luksus to za mało
-
W pełni elektryczny SUV Volvo EX30 zdobywa 5 gwiazdek w najnowszych testach Euro NCAP
-
MotoMikołajki.pl 2024 edycja XVI
Zostaw komentarz: