Uciekając przed policją, nadział się na rogatkę na przejeździe kolejowym. Omal nie zginął!
Temu kierowcy groził mandat oraz zatrzymanie prawa jazdy na trzy miesiące. Sądził, że zdoła uniknąć tak poważnej kary. Teraz grożą mu lata więzienia.
Do zdarzenia doszło w Woli Radziszowskiej (woj. małopolskie). Patrol krakowskiej drogówki podczas statycznej kontroli, zmierzył prędkość szybko nadjeżdżającej Mazdy. Okazało się, że pojazd jechał 108 km/h, przy obowiązującym ograniczeniu do 50 km/h w terenie zabudowanym. Policjant stojący przy radiowozie natychmiast wydał wyraźny sygnał do zatrzymania pojazdu. Kierujący początkowo na widok mundurowych zwolnił, jednak po chwili znacznie przyspieszył, ignorując sygnał do zatrzymania i zmuszając przy tym funkcjonariusza do gwałtownego odskoczenia na pobocze, w celu uniknięcia potrącenia.
Uciekał przed policją i… zatrzymał się, by zatankować samochód!
Policjanci natychmiast ruszyli w pościg, używając przy tym sygnałów świetlnych i dźwiękowych. Pomimo tego kierujący Mazdą kontynuował ucieczkę, a kiedy na drodze pojawił się ciąg pojazdów stojących przed przejazdem kolejowym, zjechał na przeciwległy pas ruchu, ominął wszystkie samochody, a następnie przejechał przez przejazd, tuż przed nadjeżdżającym pociągiem, taranując przy tym zapory kolejowe. Jedna z rogatek wbiła się w przednią szybę Mazdy, omal nie przebijając kierowcy.
Pijany kierowca uciekał przed policją i nagrał całe zdarzenie
Pirat drogowy odjechał z miejsca zdarzenia – z wystającym z kabiny szlabanem – nie zatrzymując się nawet na chwilę. Tymczasem pociąg wskutek awaryjnego zatrzymał się bezpośrednio na przejeździe kolejowym, przez co policjanci nie mogli kontynuować pościgu. Po odblokowaniu przejazdu kilka załóg przeszukiwało teren, natomiast kryminalni ze Skawiny, ustalali tożsamość kierującego Mazdą. Nie było to łatwe, ponieważ była ona zarejestrowana na osobę, która sprzedała pojazd i tak samochód trafiał w ręce kolejnych właścicieli a danych aktualnego nie było w systemie. Policjantom udało się jednak trafić na trop pirata drogowego.
Uciekał przed policją kradzionym autem i pod wpływem narkotyków. A to nie koniec
Okazał się nim 25-latek z powiatu wadowickiego. Stróże prawa zatrzymali go dzień po zdarzeniu w jego miejscu zamieszkania. Samochód już był w naprawie u mechanika. Pirat drogowy trafił do policyjnej celi a następnego dnia w Prokuraturze Rejonowej w Wieliczce usłyszał zarzut sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, uszkodzenia mienia oraz niewykonania polecenia funkcjonariuszy do zatrzymania pojazdu. Policjanci zatrzymali mu również prawo jazdy. Wobec podejrzanego prokurator zastosował środek zapobiegawczy w postaci policyjnego dozoru. Za popełnione przestępstwa grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności i utrata prawa jazdy na okres co najmniej 3 lat.
Najnowsze
-
Gosia Rdest z kolejnym podium w tym roku!
Autodromo Nazionale di Monza docenia zazwyczaj tych kierowców, którzy nie boją się wysokich prędkości, podejmują próby wyprzedzania w nielicznych zakrętach i wykorzystują błędy popełnione przez rywali. To właśnie oni, najlepsi z najlepszych, mają szanse stanąć na podium na włoskiej ziemi. Gosia Rdest w ostatnim wyścigu sezonu dowiodła, że należy do tego grona, zajmując trzecią pozycję w klasie Challenger. -
Brak miejsca na pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Czy trzeba wymieniać go na nowy?
-
Ford Puma 2024 – test. Miejski crossover ze sportowymi korzeniami
-
La Squadra One Shoot – do takich samochodów wzdychają fani motoryzacji!
-
8 typowych błędów, jakie polscy kierowcy popełniają na rondach
Zostaw komentarz: