Toyota Supra – kontrowersyjny stance tuning. Musi być nisko i absolutnie szeroko!
Japońska Supra w warsztatach tunerów wdzięcznie się prezentuje niczym modelka na wybiegu. Chyba żaden inny model samochodu nie jest tak często poddawany modyfikacjom jak właśnie ten model. Oto efektowny pomysł projektantów z Liberty Walk. Jedno jest pewne, będzie drogo!
Warto przypomnieć, że seryjna Supra ma pod maską silnik o pojemności 3.0 l i mocy 340 koni mechanicznych, co pozwala na przyspieszenie do pierwszej setki w czasie 4,3 sekundy!
Jednak tunerzy z Liberty Walk nie poświęcili jednostce ani chwili – kierują się zasadą „im niżej, tym lepiej”. Entuzjaści stance tuningu i Imprezy Raceism z zachwytem śledzą kolejne projekty tunera, pełne ciekawych modyfikacji. Patrząc na dotychczasowe przeróbki tej firmy trzeba przyznać, że są wręcz idelnie dopasowane i całkowcie zmieniają samochód w stosunku do wersji seryjnej.
Zobacz: Supra GR 450 – japońska legenda po tuningu zrywa asfalt i wygląda obłędnie
Tym razem designerzy pokazali nową Toyotę Suprę odzianą w solidny i drogi body kit. Składa się z masywnych dokładek zderzaków i progów, poszerzeń nadwozia oraz tylnego skrzydła, którego po prostu nie da się nie zauważyć. Body kit, wykonany z plastiku wzmacnianego włóknem szklanym, kosztuje 15 tysięcy dolarów. Jeśli dołożymy jeszcze tysiąc otrzymamy pakiet modyfikacji nadwozia z plastiku wzmacnianego włóknem węglowym.
Ale to dopiero rozgrzewka dla portfela fanów tuningu Supry. Liberty Walk na swojej stronie internetowej oferuje także opcję zmiany maski, dopasowanej do zestawu zmian. W takiej konfiguracji (tylko z włóknem szklanym) trzeba bedzie zapłacić już blisko 20 tysięcy dolarów.
Więcej: Toyota Supra A90 od Rocket Bunny – wyścigówka rodem z Need for Speed
Jeśli chcielibyście jeszcze zmienić koła, opony i odpowiednio obniżyć zawieszenie – tuż przy ziemi – to musicie być gotowi na wydatek rzędu 30 tysięcy dolarów, czyli blisko 120 tysięcy złotych. Tuning to wciąż droga zabawa i z pewnością wielu fanów modyfikacji może tylko o tym pomarzyć.
Najnowsze
-
Gosia Rdest z kolejnym podium w tym roku!
Autodromo Nazionale di Monza docenia zazwyczaj tych kierowców, którzy nie boją się wysokich prędkości, podejmują próby wyprzedzania w nielicznych zakrętach i wykorzystują błędy popełnione przez rywali. To właśnie oni, najlepsi z najlepszych, mają szanse stanąć na podium na włoskiej ziemi. Gosia Rdest w ostatnim wyścigu sezonu dowiodła, że należy do tego grona, zajmując trzecią pozycję w klasie Challenger. -
Brak miejsca na pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Czy trzeba wymieniać go na nowy?
-
Ford Puma 2024 – test. Miejski crossover ze sportowymi korzeniami
-
La Squadra One Shoot – do takich samochodów wzdychają fani motoryzacji!
-
8 typowych błędów, jakie polscy kierowcy popełniają na rondach
Zostaw komentarz: