To nie dyskryminacja – rozmowa z Sebastianem Zielińskim

Sebastian Zieliński jest młodym zawodnikiem, który z roku na rok prezentuje coraz to lepszą formę, a co za tym idzie - bardzo dobre wyniki. Jednocześnie nie jest dla niego niczym nowym obcowanie z kobietami, które uprawiają te same sporty co on – wyścigi motocyklowe czy motocross.

Skąd wziął się pomysł na wyścigi motocyklowe?

­Od najmłodszych lat pasjonowałem się motocyklami. Było to dla mnie coś niesamowitego, może nawet nieosiągalnego. Kiedyś razem z kolegą pojechałem zobaczyć wyścigi motocyklowe i od razu zaraziłem się tym sportem. Zacząłem praktycznie od razu próbować swoich sił. Tak to się narodziło…

Jak wspominasz swoje pierwsze jazdy?

To były moje najlepsze czasy. W pierwszym wyścigu, w którym wystartowałem, pojechałem na motocyklu drogowym. Zanim wyjechałem na tor, zakleiłem lampy, przygotowałem motor tak, by było to według regulaminu. Nie myślałem przedtem, że będzie to aż tak dobry fun. Wtedy nie spodziewałem się, że to wszystko tak się potoczy i pójdę w tę stronę. Sądziłem wcześniej, że będę to robił tylko hobbystycznie. A jednak zacząłem walczyć o każdy centymetr na torze.

fot. archiwum Sebastiana Zielińskiego

W imponującym tempie zacząłeś odnosić sporo sukcesów. Masz już wiele osiągnięć na swoim koncie. Czy któreś z nich ma dla Ciebie szczególne znaczenie?

Szczególnie ważne jest dla mnie 9. miejsce, które zająłem w Mistrzostwach Europy. Poziom był bardzo wysoki, startowało wielu zawodników – ponad czterdziestu, więc ciężko było zakwalifikować się do pierwszej dziesiątki. Myślę, że w nadchodzącym sezonie uda mi się poprawić ten wynik. Na pewno powalczę o pierwszą piątkę.

Mimo uprawiania wyścigów motocyklowych, nadal reprezentujesz barwy Ostrowskiego Klubu Motocrossowego…

Tak. Sądzę, że bardzo dobrze dogadujemy się z prezesem OKM-u. Cały czas umożliwia mi starty i trenowanie na motocrossie, oczywiście wtedy, gdy jest już po sezonie. Dzięki temu mogę przez dłuższy czas dbać o swoją formę i oczywiście nie rozstawać się z motocyklem.

fot. archiwum Sebastiana Zielińskiego

Na treningi czy udział w zawodach motocrossowych nie masz zbyt wiele czasu. Jednak właśnie tam jeździsz razem z kobietami. Czy stanowi to dla Ciebie jakiś problem?

Nie stanowi to dla mnie najmniejszego problemu. Staramy się im pomagać w tym, co robią. Mamy to samo hobby, tę samą pracę i staramy się to robić jak najlepiej potrafimy. Wiadomo, że dziewczyny nie mają jeszcze takiego zaplecza sprzętowego, takiej wiedzy, ale to wszystko jest do nabycia. Staramy się im w tym wszystkim pomóc, by zaczęły z nami rywalizować. Nie chodzi tutaj o jakąś dyskryminację kobiet, ponieważ to ciekawe, co dziewczyny robią, że starają się nam dorównać, a co ważniejsze, niektórym bardzo dobrze to wychodzi.

Uprawiasz dwie dyscypliny sportów motorowych. Z iloma jeżdżącymi kobietami miałeś styczność podczas treningów czy zawodów?

Praktycznie za każdym razem mam kontakt z dziewczynami, które się ścigają, które próbują swoich sił. Czy to jest motocross, czy wyścigi motocyklowe, czy Super Moto. Co ważniejsze, spotykam kobiety, które lubią to, co robią, pasjonuje je jazda motocyklem, a co za tym idzie – sprawia im to ogromną przyjemność.

Może mógłbyś w tym miejscu wymienić kilka nazwisk, które najbardziej utkwiły Ci w pamięci ze względu na poczynania amazonek?

Jeżeli chodzi o motocross, to mogę pochwalić dziewczyny z Ostrowskiego Klubu Motocrossowego, Sandrę Śron i Kasię Śron. Bardzo dobrze się rozwijają, idą w dobrym kierunku, myślę, że na tym nie skończą i dalej będą rozwijały swoją karierę. Spotykam też Natalię Florek, która startuje w wyścigach motocyklowych, jeździ w mojej klasie. Szacunek dla dziewczyn za to, co robią.

fot. archiwum Sebastiana Zielińskiego

Czyli kobiety postrzegane jako ta „słabsza płeć” nie powinny się zrażać, tylko ciężko pracować na sukcesy?

W każdym sporcie jest potrzebna praca, żeby osiągnąć dobry wynik. Nieważne, czy jest to piłka nożna, czy motocykle, trzeba dać z siebie jak najwięcej. W przypadku sportów motorowych trzeba współpracować również z motocyklem. Jak najbardziej – ciężka praca nad samym sobą, nad swoją formą, praca ze sprzętem może przynieść wymierne efekty.

Lada moment rozpoczęcie sezonu. Jakie plany sportowe ma Sebastian na 2013 rok?

Chcę wystartować w Mistrzostwach Polski w klasie Superstock 600 oraz w Mistrzostwach Europy Centralnej, czyli tak zwanym Pucharze Abrahama. Liczę na wysokie miejsca w tych zawodach. Cel obecnie jest jeden – wygrać wszystko.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze