Test Smart Forfour – mały wielki samochód
Jest mistrzem zwrotności, stylu i funkcjonalności. Niezastąpiony środek transportu w mieście czy luksusowy wózek na zakupy dla snoba?
Małe jest wielkie
Ani idea mikrosamochodów czy pomysł firmy Smart na idealny samochód miejski, nie są nowe. Pierwsza sięga lat 20. ubiegłego wieku, kiedy małe samochody takie jak: Austin Seven, Hanomag „Kommissbrot“, czy BMW Dixi były odpowiedzią na krach ekonomiczny.
Mercedes pracował nad prototypami miejskich aut już w latach 70. Dwie dekady później, do niemieckiej firmy zgłosił się szwajcarski przedsiębiorca, Nicolas.G.Hayek, pomysłodawca znanych na całym świecie zegarków Swatch. Smart miał być kolorowy, młodzieżowy, tani i funkcjonalny, zwłaszcza w warunkach miejskich. Pierwsze auta Smart stworzone według tych priorytetów trafiły do sprzedaży w 1998 roku. Miały zaledwie 2,5 metra długości, miejsce dla dwóch osób i niewielkie silniki. Na ulicy zajmowały tak niewiele miejsca, że ich długość pozwalała na parkowanie w poprzek. Z czasem widok sympatycznych mini samochodzików dziwacznie zaparkowanych wrósł na stałe w krajobraz europejskich metropolii. Zresztą nie tylko, bo druga generacja Smarta, produkowana od 2007 roku, sprzedawana jest również w USA.
W międzyczasie Mercedes wykupił prawa do marki i przez lata próbował rozszerzać gamę Smarta. Tak narodził się Smart Forfour. Niewielki, mierzący 3,7 metra długości samochód, został zaprojektowany wspólnie z szóstą generacją Mitsubishi Colt, z którym dzielił platformę podłogową i ok. 40 procent wspólnych części.
Nie wiedzieć czemu całkiem udane stylistycznie auto nie zdobyło popularności jakiej oczekiwano. W efekcie Smarta Forfour oferowano na rynku jedynie od 2004 do 2006 roku.
Forfour dziś – auto reaktywacja
Na następcę Smarta Forfour trzeba było czekać osiem kolejnych lat. W 2014 roku przedstawiono owoc współpracy Mercedesa z Renault. Oczywistym jej powodem było przede wszystkim obniżenie kosztów i rozłożenie pomiędzy koncerny gigantycznych nakładów na opracowanie, testy i wdrożenie do produkcji. Niższy jej koszt to w rezultacie wyższe zyski. Tak powstała nowa generacja Smarta Fortwo, oraz bliźniaczo podobnych technicznie modeli Smart Forfour i Renault Twingo. Oba te czterodrzwiowe samochody mają te same silniki umieszczone z tyłu i napęd na tylną oś. Cała reszta, poczynając od stylizacji, na cenach kończąc, to zupełnie dwie inne bajki.
Żyj kolorowo!
Trzeba przyznać, że marketingowcy marki stanęli na wysokości zadania. Smart Forfour, podobnie jak jego mniejsi, dwuosobowi bracia, czy również Renault, oferuje ogromne możliwości personalizacji. Kolory nadwozia, dachu i wyraźnie zaznaczonego szkieletu Tridon możemy niemal dowolnie zestawiać w kontrastowej, lub nie, kolorystyce. Zresztą o wnętrzu Smarta na pewno nie można powiedzieć: nudne. Jest bardzo estetycznie wykonane, z połączenia niespotykanych powszechnie materiałów jak skóra, tkanina czy wysokogatunkowy plastik. Do tego istnieje cała lista opcji i pakietów wyposażenia. Niestety w słonych cenach…
Jestem z miasta!
Dzięki szeroko otwieranym drzwiom i stosunkowo wysoko przebiegającemu dachowi, łatwo będzie każdemu z czwórki pasażerów zająć miejsca w środku. Na dwóch, doskonałe wyprofilowanych, przednich fotelach zintegrowanych z zagłówkami, jest nie tylko o niebo wygodniej, ale i zdecydowanie bardziej przestronnie, niż na tylnej kanapie Smarta. Łatwo też będzie dobrać pozycję za kierownicą, o ile – tak jak w tym przypadku – w wyposażeniu auta nie zabraknie regulacji kierownicy. Trudno to sobie wyobrazić, ale do niedawna ten „luksus” wymagał dopłaty 1080 złotych! Na szczęście Mercedes szybko zareagował na ten absurd i poczynając od roku modelowego 2015, każdy Smart – niezależnie od wersji – wyposażony jest w jednopłaszczyznową regulację nachylenia kolumny kierownicy.
W aucie tych gabarytów nie należy się spodziewać ponadprzeciętnych możliwości ładunkowych. Bagażnik Smarta Forfour pod tym względem nie rozczarowuje. Na pociechę: chcąc przewieźć coś odrobinę większego od tygodniowych zakupów czy kosza piknikowego i dwóch koców, tylne oparcia foteli można złożyć na płasko i przewozić przedmioty długości do 1,5 metra.
Jestem „trendy”!
Zestaw wskaźników to w zasadzie duży i czytelny prędkościomierz, z wkomponowanym w środek kolorowym ekranem komputera pokładowego. Nowoczesną formę deski rozdzielczej uzupełnia bardzo ciekawie zaprojektowany panel z suwakiem, wyposażonym w szkło powiększające. Opcjonalnie dokupić można osobny obrotomierz w kształcie szypułki montowanej po lewej stronie kokpitu oraz ekran dotykowy LCD, wyposażony w nawigację i szereg aplikacji – między innymi monitorujących ekologiczny styl jazdy, predefiniowane ustawienia powiadomień i alarmów głosowych, czy aplikacji współpracujących ze smartfonami.
Pełen kontrastów
Smart Forfour oferowany jest w trzech wersjach wyposażeniowych i z trzema silnikami do wyboru. Wszystkie są benzynowe; słabsze są wolnossące, mają niecały litr pojemności i moc 61 lub 71 KM. Wersja z doładowaniem z pojemnością 899 cm3 osiąga moc 90 KM. Biorąc pod uwagę niewielką masę auta oraz rolę, do jakiej ten samochód został stworzony, czyli poruszanie się w wielkomiejskiej dżungli lub na krótszych dystansach, jednostka o mocy 71 KM jest w zupełności wystarczająca. Podczas jazdy auto wydaje się subiektywnie szybsze niż świadczyłyby suche dane techniczne. Dla osób wybierających tego typu auto zużycie paliwa ma pierwszoplanową rolę. Choć producenci zdążyli nas przyzwyczaić do nader optymistycznych prognoz w tej kwestii, Smart Forfour po raz kolejny nie rozczarowuje – in minus…
Jeżdżąc Smartem, głównie w pojedynkę, ani na autostradzie ani w ruchu miejskim nie udało mi się nawet zbliżyć do deklarowanej przez Smarta średniej 4,8 l/100 km. Wykorzystując spore zapasy przyczepności, absolutnie genialną zwrotność auta (średnica zawracania 8,6 metra), jego żwawy i dziarsko warczący silnik, oraz trafnie dobraną manualną pięciobiegową skrzynię i sprężyście dostrojone zawieszenie (w Proxy obniżone względem serii o 10 mm), najniższy wynik jaki udało mi się odnotować to 5,5 litra/100 km. Z kolei najwyższy był tak wysoce nieprzystający do reszty, że nawet nie chcę Wam o tym wspominać.
Nie uwierzylibyście zapewne, jak wiele czynności trzeba wykonać, żeby dostać się do silnika z tyłu, czy odsunąć przednią maskę, żeby chociażby uzupełnić płyn do spryskiwaczy. Ale to już inna historia.
Jestem Mercedesem!
Z jednej strony mamy doskonale zaprojektowane, wykonane, nieźle jeżdżące, w miarę komfortowe, stylowe i diabelsko zwrotne auto. Z drugiej kilka mniej lub bardziej irytujących niedociągnięć, braków w wyposażeniu, spory apetyt na paliwo. Waszej ocenie pozostawiam odpowiedź na pytanie, czy cena wyjściowa Smarta Forfour Proxy (62 986 złotych) oraz doposażonego testowanego egzemplarza (68 507 złotych) jest odpowiednią, odpowiednio wysoką czy nieodpowiednią. Wszystko zależy od możliwości zainwestowania w samochód, który ewidentnie wyróżnia się z tłumu.
Gwoli sprawiedliwości należy dodać, że podobna rozpiętość cen dotyczy innych modnuch maluchów, takich jak Opel Adam, czy Fiat 500. Cóż, jak wiadomo, stylowe dodatki firmowane odpowiednio prestiżową metką i logo potrafią kosztować fortunę. Może tu kryje się odpowiedź, dlaczego Renault Twingo wyglądające i jeżdżące równie dobrze jak Smart Forfour kosztuje w porównywalnej specyfikacji prawie o 30 000 złotych mniej?
Naszą pierwszą jazdę bliźniaczym autem – Renault Twingo – przeczytacie tu.
Konkurenci
Toyota Aygo, Citroen C1, Fiat 500, Opel Adam, Renault Twingo
Ceny
Smart Forfour – od 47 400 złotych
Smart Forfour Proxy 71KM – od 62 986 złotych
Testowany – 68 507 złotych
Na TAK
– design, zwrotność, funkcjonalność, komfort, osiągi.
Na NIE
– wysoka cena zakupu, astronomiczne ceny dodatków, zużycie paliwa.
Dane techniczne Smart Forfour
Silnik: | Benzynowy, R3,z tyłu |
Pojemność skokowa: | 999 cm3 |
Moc: | 71 KM przy 6000 obr./min |
Maksymalny moment obrotowy: | 91 Nm przy 2850 obr/min |
Skrzynia biegów: | Manualna, 5 biegów |
Prędkość maksymalna: | 151 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 15,9 s |
Długość/szerokość/wysokość: | 3495/1665/1554 mm |
Najnowsze
-
Range Rover L460 SV Serenity – TEST – kiedy “zwykły” luksus to za mało
“Duży Range”, "flagowy Range” lub - kierując się oznaczeniami producenta - Range Rover L460. Nazw sporo, ale wszystkie dotyczą jednego modelu - najbardziej luksusowego, największego i najdroższego, jaki możecie znaleźć w katalogu Land Rovera. Sprawdziłyśmy, co możemy kupić, jeżeli “zwykły” luksus to dla nas jeszcze za mało. -
W pełni elektryczny SUV Volvo EX30 zdobywa 5 gwiazdek w najnowszych testach Euro NCAP
-
MotoMikołajki.pl 2024 edycja XVI
-
Nowa Toyota Hilux Mild-hybrid 48V od 170 900 zł netto
-
Dacia Duster z tytułem CAR OF THE YEAR POLSKA 2025
Zostaw komentarz: