Magda Wilk

Test Renault Twingo bizuu – kobieco dla kobiet

Wszyscy myślą, że jak testuję samochody to jedynie takie, które mają trylion koni mechanicznych, są jedynie w sferze marzeń i wyglądają niebiańsko. Ale właśnie na mojej drodze stanęło coś, co w pierwszej chwili... wyglądem na pewno mnie nie urzekło.

To Renault Twingo w limitowanej odmianie bizuu, czyli „stuningowane” autko przez dwie polskie projektantki mody – Zuzannę Wachowiak i Blankę Jordan. Samopchód nawiązuje swoim wyglądem do kolekcji bizuu wiosna-lato 2015. I mimo że jestem kobietą, to jednak to kobiece wydanie  Renault Twingo w pierwszej sekundzie kompletnie nie przypadło mi do gustu.

Nasza pierwsza jazda Renault Twingo tu.

Ładny, czy nie koniecznie?
Nieduży, w niebieskim pastelowym kolorze, trochę nieforemny maluch – takie było moje pierwsze skojarzenie. Z przodu spłaszczony jak pysk mopsa. Zamiast ślepiów okrągłe LED-y do jazdy dziennej wciśnięte w zderzak, a światła mijania wyglądem przypominające powieki. Z tyłu szklana czarna klapa, którą możemy otworzyć tylko z kluczyka. Lusterka w kolorze nadwozia. Uzupełnieniem całości są chromowane elementy w postaci listwy na przednim grilu i bocznych drzwiach. Taki 5-drzwiowy mały hatchback, nieco wyżej osadzony niż standardowo, na 15-calowych kołach. Do tego trzymam w ręku kluczyk z gigantycznym brelokiem w postaci skórzanej kokardy i zwisającym z niej małym pejczykiem oraz logo bizuu. Czuję się bardziej niż 100-procentową kobietą, ale wcale nie jest mi z tym kluczykiem dobrze. Przyjmijmy jednak, że o gustach się nie dyskutuje, więc z pewnością znajdą się też tacy, którym Renault Twingo i w tej wersji się spodoba.

Wnętrze domu dla lalek
Środek Renault Twingo bizuu prezentuje się jak samochód dla lalki Barbie z tą różnicą, że róż zastąpiono innym kolorem. Spora część wnętrza to niebieskie, pastelowe akcenty: plastik wokół zegarów, obszycie wielofunkcyjnej, skórzanej kierownicy. Nawet obudowy nawiewów przy oknach mają pastelowo niebieską barwę. Fotele i tylna kanapa z jasnego materiału również zawierają elementy w tym kolorze. Boczki drzwi (tylne z uchwytem na torebkę) są w kolorze siedzeń. I tu was zaskoczę – jasny plastik jest z.. również niebieskim pastelowym dodatkiem. Nie ukrywam, że trochę mnie mdli od tych słodkości. Ale to nie wszystko.

Projektantki nawiązując do swojej kolekcji, obfitującej w kwiatowe elementy zaznaczyły to we wnętrzu Twingo. Mamy tu kwiatowy akcent w postaci obszytego materiałem lewarka zmiany biegów i… schowka. Ale nie takiego zwykłego schowka, który jest na stałe wbudowany w deskę rozdzielczą. Ten schowek to nic innego jak torebka na ramię, którą możemy wyjąć i zabrać ze sobą. Powiem szczerze, że najpierw lekkie zdziwienie po co to komu, ale po chwili stwierdzam, że to przydatny gadżet. W końcu nie raz zdarzyło mi się nie zabrać swojej. Kwestia tylko czy w każdym momencie będzie nam ten „kwiatowy schowek” pasował do naszej stylizacji. Siadam więc w fotelu i zastanawiam się, czy coś może ze mną jest nie tak, że jakoś ten niebieski pastelowy z kwiatowymi akcentami mnie nie porwał, a wręcz przytłoczył?

Rozglądając się na boki powoli uśmiech zaczyna pojawiać się na mojej twarzy. Właścicie… nagle zaczynam przekonywać się do tej limitowanej wersji. Przede wszystkim schowek-torebka – trafiony! Mały schowek w postaci plastikowego pudełka przy lewarku zmiany biegów – idealny. Można tam wrzucać, jak do damskiej torebki, wszystkie rzeczy i nie dość, że jest pakowny, to nic z niego nie wypadnie. Do tego jest wyjmowany i możemy go przełożyć w inne miejsce, zyskując tym samym miejsce na kubki. W testowanym egzemplarzu do dyspozycji mam też 7-calowy ekran multimedialny m.in. z nawigacją Tom Tom. Ekran jest dość prosty w obsłudze, a podłączenie telefonu i korzystanie z nawigacji – wręcz banalne. Testowana wersja dodatkowo wyposażona jest w kamerę cofania oraz w ekologiczne porady – bardzo trafne uwagi jak zmniejszyć zużycie paliwa w naszym samochodzie. Dodatkowo w trakcie jazdy można na bieżąco weryfikować swoje umiejętności eco jazdy, dzięki raportowi z podróży. Zbieram więc punkty za styl, co również obrazowane jest w postaci listków na monitorze (niestety nie udało mi się uzyskać 100/100, ale prawie 80 co uważam za bardzo dobry wynik). Rozglądając się dalej widzę przed sobą czytelne zegary, aczkolwiek zdecydowanie brakuje obrotomierza.

Za mną jest niedużo miejsca. W końcu to pięciodrzwiowy maluch z bagażnikiem o pojemności 219 l. Przewożenie długich przedmiotów jest w nim jednak możliwe za pomocą funkcji „One touch” – możliwość sprawnego złożenia fotela pasażera. Testowana wersja to miejski 4-osobowy maluch – od teraz uważam, że jest idealny do miasta.

Miejska frajda
Zajrzyjmy teraz pod maskę Renault Twingo bizuu. Tutaj od razu pojawiają się małe problemy, bo nigdzie w środku nie znajdziecie „wajchy” od przedniej klapy.  Stąd zamiast tracić czas szybko o pomoc proszę „Wujka Google” i… ku mojemu zdziwieniu Renault wprowadziło trochę innowacyjny i mało zrozumiały dla mnie sposób jej otwierania, a raczej uchylania. Nie jest to też do końca łatwe, bo najpierw w przedniej osłonie grilla należy wyjąć dwa elementy, a następnie kluczykiem przekręcić i „odbezpieczyć” maskę, pod którą mamy dostęp jedynie do płynów eksploatacyjnych. Przyznam, że jak na auto skierowane w większości do kobiet to konstruktorzy raczej w tym przypadku o nich zapomnieli.

Zadbali za to o wszelkiego rodzaju schowki, schoweczki, wzorując się na tendecjach kobiet do uporządkowanego bałaganu. Chyba, że ich zamysłem było to, że i tak kobiety decydujące się na Twingo to te, które bardziej dbają o lakier na paznokciach niż na swoim samochodzie, więc jak zabraknie płynu do spryskiwaczy to i tak poproszą mężczyznę o pomoc. Ale żeby nie było, że tak czepiam się tych kobiet i umniejszam ich umiejętnościom, sama zresztą nią będąc, to eksperymentując z Twingo poprosiłam kilku moich rajdowych i wyścigowych kolegów o otwarcie maski. Jednemu udało się to w ciągu 5 minut, natomiast reszta po prostu poddawała się prosząc mnie o pomoc.

Wracając jednak do Renault Twingo to jak już zdążyliście się domyśleć, jego serce nie jest pod maską, ale w miejscu bagażnika. Tak! To jest kolejne zaskoczenie. Renault Twingo to tylnonapędowe auto, czyli mały rarytas i powrót do przeszłości dla starszych fanów motoryzacji, którzy sami kiedyś jeździli maluchami. Niech jednak ich nie zmyli to całe RWD, bo tak jak maluszkiem można było zaszaleć i „pójść” bokiem, to w tym przypadku jest to już niemożliwe. W Renault Twingo praktycznie nie da się zerwać przyczepności, a co dopiero zrobić pokaz driftu (tzn. jest to do wykonania, jednak wymaga już niezłych kombinacji z elektroniką). Z drugiej strony może to i dobrze, ponieważ silnik Energy TCe 90 o mocy 90 koni mechanicznych mógłby być przez niektóre osoby nie do poskromienia. Wydaje się, że to mała moc, jednak Twingo ma masę zaledwie 989 kg. I tu po uruchomieniu samochodu pojawił się u mnie kolejny uśmiech. Nie dość, że RWD, nie dość, że masa nie za duża, to jeszcze 989 cm3 z turbiną naprawdę budzi bardzo pozytywne skojarzenia.

To Twingo nie jest zawalidrogą, całkiem fajnie się zbiera i prędkość od 0 do 100 km/h osiąga w 10,8 s, co stanowi naprawdę dobry wynik, jak na auto miejskie. Zresztą niejednego kierowcę zaskoczyłam zwinnością tego auta na drodze – najpierw panowie na światłach lekko podśmiewali się z tego „błękitnego” cuda, a potem… byli mocno zdziwieni, że to małe „coś” tak się zbiera.

Wprawdzie 5-biegowa, manualna skrzynia ma dość długie przełożenia, ale biegi wchodzą precyzyjnie. Prędkość maksymalna to według producenta 165 km/h, jednak przyznam się – mimo że lubię adrenalinę, to przy ponad 120 km/h odczuwałam lekką obawę. Niestety, poprzez umiejscowienie silnika z tyłu przód Twingo jest dość lekki. Jadąc stosunkowo szybko (ponad 100 km/h) miałam wrażenie, że zaczynam lekko „odlatywać”. Stąd nie do końca wyobrażam sobie jazdę tym autem na autostradzie szczególnie, przy dużym wietrze. Ale jak już ustaliliśmy, to auto stworzono do miasta i tu sprawdza się idealnie. Jest sprytne, zwinne i wszędzie potrafi się wcisnąć. To są właśnie cechy, których szukam w samochodzie dedykowanym do jazdy „po zakupy”, którym bez problemu zaparkuję. A parkowanie Twingo jest dość proste, gdyż charakteryzuje je niesamowity średnica zawracania – jedynie 8,6 m.

Można powiedzieć, że to taki mały poskromiony driftowóz – dużo mniejszy niż w przeciętnym aucie promień skrętu, napęd na tylne koła. Szkoda tylko, że nie można go oswobodzić – może wtedy nawet ten niebieski pastelowy kolor nie przeszkadzałby mężczyznom.

Czyli jaki?
Samo Renault Twingo nie wzbudza chyba aż tak dużego zainteresowania. W wersji bizuu zdecydowanie się to zmienia. Część damskiego grona aż piszczy na jego widok i od razu w ciemno chętnie by go kupiła. Inni z kolei, w tym mężczyźni z pewnością nie podejdą do niego na poważnie, ale zauważą na drodze. Takie twingo więc na pewno trafi do serc kobiet. Jeśli nie za sprawą wyglądu, to chociażby vouchera rabatowego na zakupy w butikach bizuu, dodawanego w gratisie do samochodu.

Podsumowując – na początku byłam „na nie”. Po tygodniu jazdy dalej wizualnie Twingo nie trafia w mój gust, choć według mojej koleżanki, która fascynuje się modą… podobno do mnie pasuje. Jednak jest coś w tym aucie takiego, że miło je wspominam. Przemieszczanie się nim nie męczyło, a było całkiem przyjemne jak na takiego maluszka. Ot taki niby śmieszny samochodzik ale… radość z jazdy była.

NA TAK:
– mały promień skrętu (4,30), czyli świetna manerwowalność w ciasnych przestrzeniach;
– dużo praktycznych schowków;
– elastyczny silnik.

NA NIE:
– brak obrotomierza;
– dźwięk silnika jak w starym maluchu;
– spore zużycie paliwa (mój wynik to 8,5 l/100 km).

Dane techniczne Renault Twingo bizuu
Silnik: benzynowy, turbo
Pojemność: 898 cm3
Moc maksymalna: 90 KM przy 5500 obr/min
Maksymalny moment obrotowy: 135 Nm przy 2500 obr./min             
Napęd: na tylną oś
Pojemność bagażnika:  219 l

Komentarze:

Anonymous - 5 marca 2021

Renault to idealna marka dla kobiet. W naszej firmie, bardzo dużo pań jest kierowcami, dlatego też podczas poszukiwań odpowiednich samochodów zdecydowaliśmy się na Panek. Mają sporą ofertę mniejszych samochodów, które z powodzeniem nasze pracownice wykorzystują jako samochody służbowe. Prócz dobrych i solidnych samochodów, mogą również liczyć na niezawodnych pracowników wypożyczalni.

Odpowiedz
Pokaż więcej komentarzy
Pokaż Mniej komentarzy
Schowaj wszystkie

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze