Test Renault Clio Intens 1.3 TCe 130 KM – Więcej nie trzeba
Nowe Clio nie jest designerską rewolucją, a raczej spokojnym krokiem we właściwym kierunku. Nieco ostrzejsze rysy, poprawione właściwości jezdne i technologia przydatna w codziennym użytkowaniu - to na tych aspektach skupili się projektanci 5. generacji. Aby uniknąć nudy, w gamie silników przewidzianych dla miejskiego hatchbacka pojawiło się aż sześć opcji (a to nie koniec). Sprawdziłyśmy, na co stać najmocniejszą z nich.
Na tle konkurencji, nowe Clio z pewnością wyróżnia wnętrze, w wersji Intens wykonane porządnie i ciekawe stylistycznie. To projekt, który w nieco zmodyfikowanym wydaniu możemy zobaczyć także w nowym Capturze. Clio nie razi kierowcy plastikami, zapewniając w testowanej wersji wiele funkcjonalnych rozwiązań: automatyczną klimatyzację obsługiwaną wygodnymi pokrętłami, system nagłośnienia BOSE czy podgrzewanie foteli i kierownicy.
Nowe Clio uosabia miejski styl życia, posiada więc atrakcyjną gamę kolorów karoserii (przykładem jest testowany Orange Valencia) i rozwiązania typowe dla życia w nowoczesnych metropoliach. Jednym z nich jest aplikacja MY Renault, która pozwala zlokalizować samochód i doprowadzić do niego właściciela. Można też przesłać do nawigacji wybrane miejsce docelowe i w ten sposób zaoszczędzić kilka minut przed podróżą.Poza tym Clio oferuje liczne systemy wspomagające, w tym asystenta jazdy w mieście i na autostradzie. System autonomii 2. poziomu łączy funkcję aktywnego tempomatu (dostępnego tylko z silnikiem 1.3 TCe 130 KM) i utrzymywania pasa ruchu. Potrafi wyhamować auto do zera i w ciągu 3 sekund wznowić jazdę, bez interwencji kierowcy. Rozwiązanie to przydaje się zarówno w korkach, jak i w trasie – zwłaszcza, że system działa do prędkości 160 km/h. Obyśmy nie musiały tego nikomu tłumaczyć, ale to nie oznacza, że możecie w czasie jazdy rozsiąść się wygodnie w fotelu (bardzo wygodnym swoją drogą) i planować urlop. Asystent wymaga stałego trzymania rąk na kierownicy i obserwowania sytuacji na drodze. Jeśli przez ponad 13 sekund nie wykryje dłoni na kierownicy, usłyszymy sygnał ostrzegawczy, a po dwóch kolejnych sygnałach, w ciągu dwóch sekund nastąpi wyłączenie wspomagania – wtedy lepiej być w miarę czujnym, bo można się niemiło zaskoczyć.
Z zewnątrz „piątka” nie różni się drastycznie od 4. generacji, ale wyróżnikiem zdecydowanie są ledowe reflektory w kształcie charakterystycznej dla nowych modeli koncernu litery C. Lampy diodowe, choć w uproszczonej formie, pojawiają się już w standardowym wyposażeniu Life. Z tyłu natomiast, w porównaniu do poprzednika, widać mocniejsze zwężenie na wysokości słupków. O tym, co jeszcze zmieniło się w designie auta i jakie są charakterystyczne cechy dla omawianej wersji wyposażenia, możecie poczytać w artykule Asi Szymków, która kilka miesięcy temu miała okazję testować Clio Intens z silnikiem 1.0 TCe 5MT.Wymiary i masy Renault Clio 1.3 TCe:
Długość: | 4050 mm |
Szerokość: | 1798 mm |
Wysokość: | 1440 mm |
Masa własna: | 1158 kg |
Rozstaw osi: | 2583 mm |
Prześwit minimalny: | 135 mm |
Minimalna pojemność bagażnika: | 391 l |
Pojemność zbiornika paliwa: | 42 l |
Czy warto dopłacić?
Wspomniany trzycylindrowy napęd wyceniony jest na ponad 10 tys. zł mniej niż auto omawiane w niniejszym teście. Widoczne na zdjęciach miedziane Clio napędza silnik benzynowy 1.3 o mocy 130 KM. Pytanie nasuwa się samo – czy warto dopłacać za czwarty cylinder?
Moim zdaniem tak, ponieważ w ważącym niespełna 1200 kg aucie różnica jest po prostu odczuwalna. 1.3 TCe zapewnia dobrą dynamikę, a w trybie sportowym wręcz zrywność. Przestawienie auta w SPORT uwalnia moment obrotowy, który przy gwałtownym ruszaniu często przerasta trakcję, choć między Bogiem a prawdą, to nie tyle zasługa mocnego silnika (względnie), co charakterystyki całego układu napędowego, nastawionego na jazdę po mieście, a nie wyścigi. Silnik 1.3 generuje 240 Nm momentu obrotowego, dzięki turbodoładowaniu dostępnego już od 1600 obr./min. Pierwszą „setkę” osiągnięcie po 9 sekundach, z kolei 200 km/h będzie szczytem możliwości pojazdu.130 KM dostępnych przy 5000 obr./min nadaje temu autu przyjemną dynamikę, pozwalając na sprawne przemykanie po ulicach. Przy codziennej jeździe na pewno nie będziecie narzekać na brak mocy. Jednocześnie, 4-cylindrowy silnik nie razi spalaniem – to jeden z niewielu pojazdów, w którym rzeczywiście udało mi się osiągnąć poziom zużycia paliwa zgodny z obietnicami producenta. Jeżdżąc po mieście w czasach kwarantanny spowodowanej epidemią koronawirusa (czytaj: z małym natężeniem ruchu, zatrzymując się niemal wyłącznie na światłach) spalanie wyniosło zaledwie 5,7 l/100 km. To bardzo przyjemny wynik, zwłaszcza, że osiągnięcie go nie wiązało się z przesadnym wysiłkiem z mojej strony. W trybie SPORT, pozwalającym na osiąganie wyższych obrotów na poszczególnych biegach, zużycie potrafi skoczyć nawet do 9 litrów, choć optymalnym wynikiem jest raczej 7-7,5 l/100 km.
Władza po stronie auta
Warto zaznaczyć, że tego silnika nie przewidziano w konfiguracji ze skrzynią manualną, co może rozczarować fanów „posiadania pełnej kontroli nad samochodem”. Jedyna możliwość to 7-biegowy dwusprzęgłowy EDC, dostępny z manetkami przy kierownicy. Po wciśnięciu pedału gazu następuje lekka zwłoka, po której auto zaczyna faktycznie nabierać prędkości. Problemem może być działanie systemu start/stop – zarówno od zapłonu jak i oszczędzającego paliwo w trakcie jazdy. Elektronika we francuskich koncernach często rządzi się swoimi prawami, dlatego też zdarza się, że przy uruchamianiu silnika system bez wyraźnego powodu prosi nas o zbliżenie karty auta do przycisku, albo ma chwilowy problem z jej wykryciem w samochodzie. Co do działania funkcji start/stop w trakcie jazdy, pojawia się tendencja do opóźnionej reakcji na gaz przy ruszaniu. Kolejny zgrzyt zauważyłam przy korzystaniu z funkcji Autohold, skądinąd bardzo przydatnej. Jeśli jest włączona, auto przejawia tendencję do szarpania na jedynce. Da się tego uniknąć, ale potrzeba dodatkowego skupienia by odpowiednio delikatnie musnąć pedał gazu.
Pomimo tych niedociągnięć, przekładnia zmienia kolejne biegi dość subtelnie i bez większych szarpnięć, choć zdarza jej się za szybko „wspinać” na piątkę, by za chwilę, po zbyt długim przestoju, wrzucić kolejny bieg. W trybie sportowym mocniej słychać wówczas silnik, wspomagany głośnikami mającymi nadać mu sportowego sznytu – powiedzmy, że efekt jest kwestią gustu.Wybór wspomnianych trybów jazdy możliwy jest za pomocą opcjonalnej dla wersji Intens i R.S. line funkcji Multi Sense, obsługiwanej przez ekran multimedialny. Wyświetlaczem o wielkości 9,3″ steruje system Easy Link. Uproszczona wersja powolnego R-Link 2 dostępna jest w modelach Clio oraz ZOE. Jej zaletą jest szybka reakcja na dotyk… O ile w ogóle zareaguje. W testowanym egzemplarzu ekran potrafił wieszać się, zwłaszcza w pierwszych minutach od uruchomienia zapłonu. Za to jak już uda mu się rozpędzić, działa bez większych zastrzeżeń, obsługując przy tym Bluetooth, Android Auto i Apple CarPlay. Graficznie jest też bardzo przyjemny, a do jego obsługi wystarczy intuicja.
Ile to kosztuje?
Ceny topowego napędu 1.3 TCe 130 KM otwiera 73 900 zł w wersji Intens oraz 78 900 zł. w R.S. line. W obu przypadkach to o 11 tys. zł. więcej niż za trzycylindrowy silnik 1.0 o mocy 100 KM. W nowym Clio do wyboru jest także m.in. diesel Blue dCi o mocy 115 KM za 69 400 zł. (uwaga – w tym przypadku bagażnik maleje z 391 do 366 litrów!) oraz kombinacja 1.0 TCe 100 KM z LPG za 59 400 zł. Oba rozwiązania przewidziano tylko dla wersji ZEN. Niebawem ofertę uzupełni także 140-konna miękka hybryda E-Tech, która wedle zapewnień Renault może obniżyć zużycie paliwa w cyklu miejskim nawet o 40% w porównaniu z wersją czysto spalinową.
TO NAM SIĘ PODOBA:
- Atrakcyjny lakier Orange Valencia
- Przytulne, porządnie wykonane wnętrze
- Dynamika silnika 1.3 TCe
- Niskie spalanie, zgodne z obietnicami producenta
- Bogate wyposażenie opcjonalne
TO NAM SIĘ NIE PODOBA
- Brak skrzyni manualnej dla testowanego silnika
- Szarpanie na pierwszym biegu
- Sporadyczne problemy z elektroniką
Dane techniczne Renault Clio 1.3 TCe :
Silnik: | benzynowy R4 |
Moc: | 130 KM przy 5000 obr./min. |
Maksymalny moment obrotowy: | 240 Nm przy 1600 obr./min. |
Skrzynia biegów: | automatyczna 7-stopniowa |
Prędkość maksymalna: | 200 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 9 s |
Najnowsze
-
Gosia Rdest z kolejnym podium w tym roku!
Autodromo Nazionale di Monza docenia zazwyczaj tych kierowców, którzy nie boją się wysokich prędkości, podejmują próby wyprzedzania w nielicznych zakrętach i wykorzystują błędy popełnione przez rywali. To właśnie oni, najlepsi z najlepszych, mają szanse stanąć na podium na włoskiej ziemi. Gosia Rdest w ostatnim wyścigu sezonu dowiodła, że należy do tego grona, zajmując trzecią pozycję w klasie Challenger. -
Brak miejsca na pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Czy trzeba wymieniać go na nowy?
-
Ford Puma 2024 – test. Miejski crossover ze sportowymi korzeniami
-
La Squadra One Shoot – do takich samochodów wzdychają fani motoryzacji!
-
8 typowych błędów, jakie polscy kierowcy popełniają na rondach
Zostaw komentarz: