Test Range Rover Evoque 2.0 240 KM – mały książę
Samochody tej marki to prawdziwa arystokracja rodem z Wielkiej Brytanii. Projektanci zadbali jednak, aby w królewskim rodzie pojawiła się „świeża krew”. Efekt? Monarchia powiększyła się o kolejnego członka. Czy sir Range Rover Evoque jest prawdziwym księciem?
Gabarytami nie ustępują galeriom handlowym. Wjadą wszędzie tam, gdzie asfalt nie sięga. Tak, to właśnie taki wizerunek samochodów przez lata utrwalał w naszych głowach Land Rover. Aż tu nagle zwrot akcji – mały i „seksowny” Range Rover Evoque. Co więcej, w jego projekt swoje pięć groszy wrzuciła również Victoria Beckham. Czy taki debiut w ofercie producenta to słuszna decyzja? W dobie mody na samochody z segmentu SUV odpowiedź wydaje się być oczywista – tak. Czy jest godny zainteresowania ze strony kobiet? Jak to mawiają podczas gry w pokera: sprawdzam.
Range Rover Evoque – arystokrata szos |
fot. Jan Zagrodzki, jzshots.tumblr.com |
Panel centralny w Range Rover Evoque. |
fot. Jan Zagrodzki, jzshots.tumblr.com |
Wygląd zewnętrzny nie pozostawia złudzeń – to bardzo udany samochód. Wysoko poprowadzone linie drzwi bocznych, a co za tym idzie nieduże okna sprawiają, że Evoque wydaje się być bardzo masywny. Dach oraz zewnętrzne lusterka są w odmiennym kolorze lakieru, niż pozostała część nadwozia; tu Range Rover „prochu nie wymyślił”, ale to wciąż bardzo ładne urozmaicenie. Czy wnętrze jest równie elektryzujące?
Wnętrze – błękitna krew?
W środku dominuje głównie czerń w połączeniu z aluminium. Jakie są fotele? Projektanci skutecznie zadbali, aby komfort i wygoda szły w parze z ładnym wyglądem. Doskonałe trzymanie boczne oraz starannie przeszyta dziurkowana skóra są tego najlepszym dowodem. Na tylnej kanapie wygodną pozycję zajmie dwójka dorosłych pasażerów. O ile miejsca nad głową nie zabraknie nikomu, o tyle osoby z nogami żurawia mogą nieco narzekać na jego brak. Na desce rozdzielczej widnieją białe przeszycia. Ich obecność nakazuje spodziewać się skórzanego obicia. I tu małe oszustwo – całość została wykonana z czarnego, miłego w dotyku, ale jednak tworzywa. Niby nic, pod warunkiem, że nie mamy do czynienia z samochodem za blisko 200 tysięcy złotych.
Ostatnia uwaga dotyczy bagażnika. Wprawdzie producent deklaruje 575 litrów pojemności, ale dopatrzeć się tego wyniku jest równie ciężko, co poczucia humoru u Władimira Putina.
Gdzie zatem kryją się największe zalety? Pod maską oczywiście.
Wnętrze Range Rover Evoque |
fot. Jan Zagrodzki, jzshots.tumblr.com |
Król bezdroży czy król szos?
Najmocniejszy w ofercie, dwulitrowy, czterocylindrowy, turbodoładowany silnik benzynowy został uzbrojony w 240 KM mocy. Na papierze ta cyfra to czysta radość, a jak jest w rzeczywistości?
Budzę do życia białego królewicza. Na powierzchnię majestatycznie wysuwa się pokrętło służące do obsługi automatycznej skrzyni biegów. Ciekawa sztuczka, robi wrażenie. Jednak nie większe, niż liczba biegów. A tych jest dziewięć. Śmiało, nie kryjcie swojego zaskoczenia. Jaką prędkość trzeba rozwinąć, aby do akcji wkroczył ostatni bieg? Niespodzianka: 70 km/h. Zawiedzeni tym faktem z pewnością nie będą ekolodzy, w końcu to rozwiązanie ma się przyczynić do znacznego zmniejszenia emisji spalin. Podczas jazdy skrzynia bardzo sprawnie posługuje się tym zastępem biegów i przełożenia zmieniają się dosyć szybko. Jednak idąc za ekologicznym ciosem obroty silnika są utrzymywane raczej w dolnym zakresie (poniżej 2000 obr/min). Szlachetne rozwiązanie jednak nie pozbawione wad. Chcąc gwałtownie przyspieszyć, benzynowy silnik musi wspiąć się na wyższe obroty. To zadanie dla skrzyni, która – poprzez redukcję – wrzuca niższy bieg. Ten właśnie moment jest odczuwalny w formie lekkiego szarpnięcia zaburzającego płynność jazdy. Szkoda.
Range Rover Evoque – wybitnie udana linia nadwozia |
fot. Jan Zagrodzki, jzshots.tumblr.com |
Na pochwałę zasługuje wyciszenie kabiny oraz praca silnika, niemal niesłyszalna dla ludzkiego ucha. O swojej obecności daje znać jedynie zawieszenie, zwłaszcza na różnego rodzaju nierównościach. Sztywne i nieco twarde nie jest szczytem komfortu, ale ma jedną zasadniczą zaletę – samochód na zakrętach wręcz wgryza się w asfalt. Wciskam pedał gazu próbując wyprowadzić Evoque z równowagi, ale ten pozostaje wręcz niewzruszony na moje prowokacje. Nie zapominajmy jednak, że to Range Rover i w jego „żyłach” płynie błękitna krew z domieszką piasku. Dlatego też nie zabrakło systemu Terrain Response, który oferuje cztery tryby pracy zawieszenia: asfalt, piasek, błoto / koleiny oraz trawa / żwir / śnieg. Patrząc jednak na 19-calowe, aluminiowe obręcze straciłam odwagę na poszukiwanie wrażeń w terenie.
Czytelne wskazania komutera pokładowego w Range Rover Evoque |
fot. Jan Zagrodzki, jzshots.tumblr.com |
Z kolei Active Driveline to aktywny napęd na obie osie, który podczas spokojnej, równomiernej jazdy powyżej 35 km/h odłączy napęd na tylną oś, przyczyniając się tym samym do niższego zużycia paliwa. A trzeba przyznać, że jest z czego obniżać. Range Rover Evoque w cyklu miejskim wypija 15 litrów na każde 100 kilometrów.
Range Rover Evoque |
fot. Jan Zagrodzki, jzshots.tumblr.com |
Reasumując
To przede wszystkim bardzo oryginalny i nietuzinkowy samochód. Tak skutecznie potrafi wyróżnić się z tłumu, że wzrok otoczenia po prostu osacza. Jego ceny w najniższej wersji wyposażenia zaczynają się od 186 600 złotych (silnik diesla 2.2 o mocy 150 KM). Ceny egzemplarzy z testowanym, najmocniejszym silnikiem benzynowym startują od 197 200 złotych. Lista rozmaitych dodatków jest długa i kosztowna. Warto jednak skupić się na wyborze tych, które ułatwią poruszanie się po mieście (kamery cofania, asystent parkowania). Te wspomagające jazdę w terenie raczej nie mają tu racji bytu.
Tylna kanapa Range Rover Evoque może w miarę wygodnie pomieścić 3 dorosłe osoby. |
fot. Jan Zagrodzki, jzshots.tumblr.com |
Na TAK:
– bardzo ładny wygląd zewnętrzny samochodu
– bardzo starannie wykończona kabina pasażerska
Na NIE:
– wysokie zużycie paliwa
– kokpit pokryty tworzywem imitującym skórę
– szarpnięcia wyczuwalne podczas redukcji biegów
– bardzo słaba widoczność do tyłu
– nieduży bagażnik
Range Rover Evoque 2.0 240 KM, dane techniczne:
Silnik – benzynowy, czterocylindrowy, turbodoładowany Si4
Pojemność – 2.0 litra
Moc – 240 KM
Moment obrotowy – 340 Nm
Prędkość maksymalna – 217 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h – 7,6 s
Pojemność bagażnika – 575 litrów
Pojemność zbiornika paliwa – 70 litrów
Prześwit osi przedniej – 215 mm
Prześwit osi tylnej – 240 mm
Maksymalna głębokość brodzenia – 500 mm
Średnica zawracania – 11,3 m
Długość/wysokość/szerokość – 4365/1635/2090 mm
Zostaw komentarz:
Najnowsze
-
W pełni elektryczny SUV Volvo EX30 zdobywa 5 gwiazdek w najnowszych testach Euro NCAP
Volvo EX30, najmniejszy SUV szwedzkiej marki, udowadnia, że bezpieczeństwo nie jest kwestią rozmiaru. Model ten właśnie uzyskał maksymalną, pięciogwiazdkową ocenę w najnowszych testach bezpieczeństwa Euro NCAP, potwierdzając tym samym zaangażowanie szwedzkiej marki w zapewnienie najwyższych standardów bezpieczeństwa w ruchu drogowym, zwłaszcza w wymagających warunkach miejskich -
MotoMikołajki.pl 2024 edycja XVI
-
Nowa Toyota Hilux Mild-hybrid 48V od 170 900 zł netto
-
Dacia Duster z tytułem CAR OF THE YEAR POLSKA 2025
-
To auto kończy właśnie 10 lat – było pierwszą hybrydą coupe tej japońskiej marki
Komentarze:
Anonymous - 5 marca 2021
Kupując samochód wart 200tyś spalanie to ostatnia kwestia jaka mnie martwi. Komfort, bezawaryjność, solidnie zawieszenie, materiały wnętrza, to jest to ,co zwraca moja uwagę.
Generalnie, samochód bardzo ładny.