Test Nissan Note – przyjaciel rodziny

„Nigdy nie ma drugiej okazji aby zrobić pierwsze wrażenie” - twierdził Andrzej Sapkowski. Patrząc na Nissana Note jedno jest pewne: jego projektanci byli odmiennego zdania. Ten samochód zdecydowanie zasługuje na drugą szansę. Dlaczego? Ponieważ element zaskoczenia opanował do perfekcji.

Wyścig zbrojeń w świecie motoryzacji trwa. Efekt? Samochody są coraz szybsze lepsze, ładniejsze. Jadąc na spotkanie z najnowszym Nissanem Note w mojej głowie kłębi się cała masa myśli: czym mnie zaskoczy? Jak bardzo się zmienił? Czy kształtem nadal przypomina szkolną ekierkę?

Patrzę na niego tłumacząc sobie: „ten się nie myli, co nic nie robi”. Dlatego też twórcom Nissana Note zdecydowanie trzeba wybaczyć wygląd zewnętrzny. Jest też dobra informacja: kobiety zawsze doceniają dobre chęci, istnieje zatem spora szansa, że damska część rynku przyjmie ten samochód dość entuzjastycznie.

Przeczytaj nasze pierwsze wrażenia z jazdy Nissanem Note i Nissanem Micrą tutaj.

Zdjęcia z naszych pierwszych jazd na Mazurach Nissanem Micra i Nissanem Note obejrzysz tutaj.

Zdjęcia prasowe Nissan Notekliknij tu.

To już druga generacja tego mieszczucha, ale moim faworytem zdecydowanie pozostanie pierwsza. Najnowszy model nie odbiegł zbytnio od swojego poprzednika, mimo to odnoszę wrażenie, że kształt nadwozia wraz ze wszystkimi elementami został „spłaszczony”. Zarówno przednie jak i tylnie reflektory zostały wygładzone i zatraciły gdzieś swój charakter. Nadal jednak są duże i bez zbędnej ekstrawagancji, która nigdy zresztą nie była domeną „japończyków”. Zresztą o gustach się nie dyskutuje i właśnie to będzie moją linią obrony.

Podobnie jak mniejsza siostra, Micra, nowy Note ma inteligentny kluczyk. Wystarczy mieć go przy sobie aby otworzyć samochód i dostać się do jego wnętrza. Wsiadam do środka, z pewnością zaraz rzuci na mnie urok i zechcę pozostać w nim na wieki.

Nissan Note
fot. Anna Nazarowicz

Wnętrze – hokus pokus
To właśnie w środku zaczyna się cały szereg bardzo miłych niespodzianek. Pierwszą jest szeroki wybór schowków. Ich kształt i pojemność to fantastyka w najczystszym wydaniu; wąskie, szerokie, okrągłe, podłużne – Note to zdecydowanie ich królestwo. Dla wiecznie spragnionych (niekoniecznie przygód) dobra informacja – każda para drzwi jest wyposażona w uchwyt na butelkę. Dodatkowo największy schowek, umieszczony naprzeciwko pasażera skrywa wewnątrz gniazdko AUX oraz wejście USB. Telefon jest blisko rozładowania? Zaraz stracisz łączność ze światem? Z Nissanem Note nie musisz się tego obawiać.

Ciemno wszędzie, czarno wszędzie, co to będzie? Chromowane klamki oraz środkowy panel wykonany z czarnego tworzywa o wysokim połysku, zdecydowanie ratują sytuację i dodają wnętrzu blasku. Na uwagę zasługuje również ciekłokrystaliczny ekran dotykowy. Nie za duży, nie za mały. W pełni zasłużone miano „idealny”. Zarówno komputer pokładowy jak i nawigacja to kolejny punkt dla Nissana – mimo sporej liczby funkcji obsługa jest tak intuicyjna i prosta, że poradzi sobie z nią nawet przedszkolak.

A skoro już o dzieciach mowa –patrzę do tyłu i stwierdzam, że to samochód stworzony właśnie z myślą o nich i nie mam tu na myśli jedynie systemu mocującego do fotelików. W oczy rzuca się imponująca ilość miejsca zarówno nad głową jak i na nogi. Wysoki kolega usiadł na tylnej kanapie i zaniemówił, Ryszard Kalisz byłby w niebowzięty, a i posłanka Anna Grodzka nie miałaby powodów do narzekań. Jak to możliwe? Otóż Nissan Note ma przesuwaną o 160 mm tylną kanapę. Dzięki takiemu rozwiązaniu możemy powiększać ilość miejsca na nogi kosztem pojemności bagażnika i odwrotnie. Przyznaję się z ręką na turbosprężarce (serca podobno nie mam) – właśnie tym najnowszy Note zdecydowanie mnie kupił. Dodatkowo brak tunela środkowego sprawia, że miejsca na nogi tylko przybywa.

Tylne drzwi otwierają się niemalże pod kątem 90 stopni – zaryzykuję stwierdzenie, że Mariusz Pudzianowski nie musiałby do tego samochodu wsiadać ponieważ spokojnie mógłby do niego wbiec.

Nutka lansu  – myślę patrząc na przyciemniane tylne szyby. Informacja, że jest to element „pakietu rodzinnego”, wywołała u mnie niemałe zdziwienie. Cenny dodatek dla wszystkich, którzy wylądowali już na planecie „dziecko”.

Myślicie, że to koniec niespodzianek? Błąd! Bagażnik o pojemności 295 litrów to  już istne ukoronowanie funkcjonalności; bardzo niski próg załadunkowy sprawi, że zarówno wkładanie jak i wyjmowanie z niego czegokolwiek stanie się waszym nowym hobby. Dzięki maksymalnemu przesunięciu tylnej kanapy zyskamy dodatkowe 86 litrów, a schowek znajdujący się pod podłogą bagażnika to kolejne 30 litrów. Tak się robi wrażenie na kobietach. Oparcie tylnej kanapy po złożeniu przypomina pas startowy na lotnisku Chopina – idealnie płaskie. W efekcie zyskujemy taką przestrzeń, że do dziś mi się to śni po nocach. Otwory na butelki po obydwu stronach wnętrza bagażnika  – tak, ten samochód zdecydowanie zasługuje na Nobla. Wnętrze zachwyca, ale czy sposób prowadzenia jest równie czarujący?

Nissan Note
fot. Anna Nazarowicz

Do jazdy! Gotowi! Start!
Pod maską testowanego egzemplarza pracuje trzycylindrowy silnik benzynowy o pojemności 1.2 litra, mocy 80 KM i maksymalnym momencie obrotowym 110 Nm. To moc, która wystarczy do swobodnego poruszania się po mieście zwłaszcza, że Nissan Note nie jest ciężki – jego masa to jedynie 1036 kilogramów. Podczas jazdy w cyklu miejskim udało się zejść ze średnim zużyciem paliwa do 6,8 litrów / 100 km. To bardzo dobry wynik zwłaszcza przy mrozie na poziomie -15 stopni C.

Moja rada dla tych najbardziej wybrednych – głośno słuchać muzyki. Pomoże to odwrócić uwagę od pracy silnika, który, jak na niedużą jednostkę, jest dosyć głośny. Lubię słuchać galopu mechanicznych koni zatem kolejny punkt dla Nissana. Manualna, 5 stopniowa skrzynia biegów również działa bez większych zarzutów. Wciąż nie mogę do niczego się przyczepić – czyżby ideały jednak istniały?

Na pozór to nieduży, miejski samochód ale producent nie szczędził w nim niespodzianek. Największą z nich jest niewątpliwie zestaw systemów bezpieczeństwa Safety Sheld, co brzmi niemal tak poważnie jak Rada Bezpieczeństwa Narodowego, ale szybko można się przekonać na czym to cudo polega.

Po pierwsze Nissan Note wykrywa pojazdy znajdujące się w martwym polu ostrzegając nas świecącą, pomarańczową diodą na lusterku i mało dopracowanym sygnałem dźwiękowym o zbliżającym się niebezpieczeństwie. Po drugie upomni nas przed niezamierzoną (przez nas oczywiście) zmianą pasa ruchu – tylko wtedy, jeśli nie użyjemy kierunkowskazu. Po trzecie – podczas manewru cofania ostrzeże przed poruszającymi się obiektami, które znajdą się za samochodem. Zdaje się, że ciężko poczuć się bezpieczniej gdziekolwiek indziej, niż w tym samochodzie.

O mój szacunek zawalczył system kamer z widokiem 360 stopni, dzięki którym podczas manewru cofania i parkowania mogłam podziwiać widoki z tyłu, z góry oraz z przodu samochodu. Ostatnio spotkałam się z podobnym wariantem w Mercedesie E Coupe, zatem miliony segmentów samochodowych wyżej. Jeżeli dodać, że kamery cofania w Nissanie mają układ samoczyszczący to ja już nie mam więcej pytań.

Note prowadzi się bardzo przyjemnie a zawieszenie zrobi wszystko, aby nie dać nam odczuć, jak fatalne są drogi w Polsce, a zwłaszcza w Warszawie. Wprawdzie rozpędzenie do pierwszej setki zajmuje ponad 13 sekund, ale przecież to praktyczny samochód do wożenia dzieci.

Nissan Note
fot. Anna Nazarowicz

Werdykt
Ceny Nissan Note zaczynają się od kwoty 43 990 złotych. Dokładnie tyle zapłacimy za egzemplarz w najniższej opcji wyposażenia z testowanym przez nas silnikiem benzynowym o pojemności 1.2 i mocy 80 KM.  Za wszelkie – jakże sympatyczne – dodatki, trzeba oczywiście dopłacić (pakiet rodzinny z magiczną, przesuwaną kanapą to koszt 1900 złotych, a Safety Sheld to kolejne 4500 złotych). Obecnie na rynku dostępna jest cała armia miejskich samochodów, ale to właśnie Nissan Note jest wśród nich wyjątkowo godnym uwagi. Ilością miejsca oraz funkcjonalnością nie tylko dyskwalifikuje konkurentów z segmentu B, ale również dorównuje swoim większym kolegom. Przyjemnie się prowadzi, jest praktyczny do bólu. Nadmiar miejsca pozwoli wygodnie przewieźć dziecko zarówno w foteliku, jak i w łóżeczku. Ciężko o lepszego przyjaciela w tym segmencie.

Dane techniczne Nissan Note 1,2 80 KM Acenta:

Silnik – benzynowy 1.2 litra

Skrzynia biegów – manualna, 5-stopniowa

Moc – 80 KM dostępna przy 6000 obr./min.

Maksymalny moment obrotowy – 110 Nm przy 4000 obr./min.

Napęd – na przednią oś

Pojemność bagażnika – 295 l / 381 l

Przyspieszenie 0-100 km/h – 13,7 sekund

Długość / szerokość / wysokość (mm) – 4 100/1 695/1 530

Masa – 1036 kg

Zbiornik paliwa – 41 litrów

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze