Test Nissan Juke 1.5 dCi 110 KM – tyle słońca w całym mieście

Spotkanie z nim przypomina jazdę na rowerze – tego po prostu się nie zapomina. Jednych odpycha, innych przyciąga, ale nikt obok tego samochodu nie przejdzie obojętnie. Warto się z nim zaprzyjaźnić a powodów jest wiele. Panie i Panowie powitajmy oklaskami tego uroczego gwiazdora.

Pojawił się na rynku zaledwie cztery lata temu. „Do odważnych świat należy” – tak można było zdefiniować decyzję o jego zakupie. Ale mimo wyglądu rodem z Gwiezdnych Wojen Nissan Juke podbił blisko 500 tysięcy serc. Jednym słowem był skazany na sukces. Na początku 2014 roku nadwozie przeszło lifting. Wprawdzie zmiany nie były drastyczne, ale dodały sylwetce Juka smaku. Przemykając po ulicach miasta, w soczystej żółci lakieru (nowy kolor w ofercie) jest jak słońce z piosenki Anny Jantar. Osiemnastocalowe, czarne trzewiki wzbogacają ten ciepły wizerunek sportowym pazurem.

Wnętrze – wyraź siebie

Kabina pasażerska – tu uśmiech sam ciśnie się na usta. Dzięki pakietom personalizacji wnętrza Nissan Design Studio do wnętrza samochodu można wpuścić sporo życia. Testowany egzemplarz został wykończony dodatkami w kolorze lakieru nadwozia. Elektryzująca żółć w połączeniu z mroczną czernią dała imponujący efekt. Dopełnieniem całości są żółte przeszycia. Podgrzewane fotele z czarnej dziurkowanej skóry nie tylko przyspieszają oddech kierowcy, ale również podnoszą temperaturę ciała w chłodne dni. Niestety wymagają dopłaty 4500 złotych i są dostępne w najwyższej opcji wyposażenia (Tekna). Wbrew pozorom z tyłu wygodnie zajęły miejsce dwie dorosłe osoby.

Ducati Multistrada V4 – pierwszy motocykl na świecie wyposażony w radary

Jazda – ujście radości

Pod maską został ukryty doskonały, wysokoprężny silnik dCi o pojemności 1.5 litra i mocy 110 KM. To jedyny diesel, w jaki może zostać wyposażony Nissan Juke. Na wielbicieli silników benzynowych czeka większy wybór: aż pięć jednostek o mocy od 94-190 KM (również z napędem na 4 koła). Silnik naszego egzemplarza jest dostępny wyłącznie z 6-stopniową, manualną skrzynią. I tu apel do wielbicieli automatów: warto pogodzić się z ręczną przekładnią, zwłaszcza tą dostępną w Nissanie Juke. Skoki dźwigni zmiany biegów są krótkie, a przełożenia wchodzą precyzyjne; docenią to kierowcy ze sportowym zacięciem. Układ kierowniczy jest idealnie czuły i posłuszny. Jeżeli dodać do tego niewielką kierownicę, która wręcz sama układa się w dłoniach, otrzymujemy styl prowadzenia, dla którego ciężko nie stracić serca. Całość została osadzona na dosyć sztywnym zawieszeniu (do pełni szczęścia  zabrakło jedynie napędu na obie osie). Za to jednostka jest bardzo elastyczna, a do tego nadzwyczaj ekonomiczna: 7 litrów w cyklu miejskim bez zbędnej "gimnastyki" z głaskaniem pedału gazu to naprawdę świetny wynik. I kiedy mogłoby się wydawać, że to już koniec atrakcji, wystarczy użyć na środkowej konsoli sporego przycisku D-MODE. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki panel oraz przełączniki do sterowania nawiewem i klimatyzacją zmieniają swoją role i zaczynają odpowiadać za ustawienia stylu prowadzenia. Rozwiązanie choć znane z poprzedniej wersji Juka nadal potrafi ucieszyć lub zdziwić niejednego kierowcę. System Nissan Dynamic Control umożliwia wybór jednego z trzech trybów jazdy: Eco, Normal lub Sport. To trzy "twarze" Juka, z czego to właśnie ta ostatnia tak doskonale wpisuje się w charakter pracy skrzyni biegów, zawieszenia czy układu kierowniczego nawet w konwencjonalnym ustawieniu. Dodatkowo niewielki wyświetlacz w dolnej części konsoli pokaże przeciążenia na zakrętach oraz pozwoli ustawić stoper w celu pomiaru czasu okrążenia (dodatek rodem z Nissana GTR). Wskazówka obrotomierza z każdorazowym naciśnięciem pedału gazu ochoczo wybiera się na wędrówkę do górnego zakresu obrotów, a w głowie radość z jazdy po prostu się przelewa. I w tym momencie już nikt, kto siedzi za kierownicą Juka, nie zakpi z tego samochodu. Bo choć wygląda jak auto z kreskówki (i właśnie dlatego wpada w oko przechodniom), to prowadzi się jak mały łobuz. A czyż nie takie samochody kochamy najbardziej?

Mój przyjaciel Juke

W moim otoczeniu, niezależnie od płci i wieku wszyscy chcieli go dotknąć, obejrzeć, choć na chwilę zasiąść w jego wnętrzu. Werdykt był jeden – to naprawdę fajny samochód. W żółtym kolorze lakieru przemykał po mieście niczym promyk słońca, skutecznie zwracając uwagę mijanych osób. Jego ceny zaczynają się od 60 300 złotych (benzynowy silnik o mocy 94 KM). Za testowanego Juka z silnikiem wysokoprężnym należy zapłacić od 74 300 złotych. Im dłuższa lista dodatków, tym cena robi się wyższa. Jednak niezależnie od liczby gadżetów, czy rodzajów zawieszenia, na które się zdecydujecie, samochód z wysokoprężną jednostką napędową będzie prowadził się równie wyśmienicie.

Na TAK:

oryginalny design

– bardzo ekonomiczny silnik diesla

– doskonałe właściwości jezdne

– sztywne zawieszenie

Na NIE:

nieduży bagażnik

– małe tylne drzwi

Dane techniczne Nissan Juke 1.5 dCi 110 KM:

Silnik – wysokoprężny, turbodoładowany, rzędowy, 4 cylindry

Pojemność – 1461 cm3

Moc – 110 KM przy 4000 obr/min

Moment obrotowy – 260 Nm przy 1750 – 2500 obr/min

Napęd – na przednią oś

Zawieszenie – przód niezależne kolumny MacPhersona / tył belka skrętna

Masa – 1305 kg

Pojemność bagażnika – 354 litry

Długość/szerokość/wysokość – 4135/1765/1565 mm

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze