Test Mitsubishi Eclipse Cross
Szefowie Mitsubishi szybko poddali się światowej modzie na SUV-y i crossovery. Wycofali z produkcji Lancera i Galanta, a w ich miejsce w ofercie umieścili modele Outlander i ASX. Najnowszym modelem marki jest również SUV, choć jego nazwa bezpośrednio nawiązuje do sportowej legendy. Jaki jest Mitsubishi Eclipse Cross? Sprawdzamy!
Informacje, jakie docierają do dziennikarzy każą oczekiwać kolejnych podwyższonych modeli. Liczba pojawiających się na ulicach SUV-ów podpowiada, że moda na wysokie auta dopiero nabiera tempa. Sprawdzałam, jakie zalety ma najmłodszy z japońskich diamentów – Mitsubishi Eclipse Cross.
Azjatycka linia
Nowoczesna, bardzo azjatycka sylwetka przykuwa wzrok. Ostre, przecinające się linie tworzą charakterystyczny dla Mitsubishi, drapieżny przód. Skośne lampy i chromowane obramowanie grilla mają w sobie mnóstwo uroku. Linia boczna karoserii przypomina nieco SUV-y coupe i obiecuje sportowe wrażenia podczas jazdy. Duże drzwi zachodzą na progi, dzięki czemu nawet przy złej pogodzie pozostają one czyste. To bardzo praktyczne i coraz częściej spotykanie rozwiązanie. Najbardziej kontrowersyjny wydaje się tył. Dach kończy się efektownym spojlerem, a górna część szyby łagodnie opada ku tyłowi, by nagle natrafić na przepaść. Dalej linia spada pionowo do zderzaka, a ładnie narysowane lampy tworzą jakby drugi spojler.
Wygodnie, ale…
Kokpit gdzieś już widziałam i na pewno była to także marka japońska. Wnętrze Eclipse Cross nadąża za śmiałą stylistyką karoserii, ale w jego stylistykę wkradł się mały bałagan. Góra deski rozdzielczej wykonana została z przyjemnego w dotyku tworzywa, zaś wszystko to, co znajduje się poniżej wzroku jest już twarde. Co ciekawe plastiki nie są tandetne, po prostu twarde. Nie ma także problemu z jakością wykonania. Wszystko jest dobrze spasowane i nie trzeszczy. Tylko kto wpadł na pomysł, by na przestrzeni kilkudziesięciu centymetrów użyć miękkiego tworzywa, imitacji włókna węglowego, czarnego, błyszczącego niczym fortepian plastiku, srebrnej imitacji aluminium i czarnego, twardego tworzywa? To wszystko jednak jest tylko kwestią gustu, a po wynikach sprzedaży widać, że Polakom odpowiada taka wesoła architektura kokpitu. Eclipse Cross to obecnie lider sprzedaży „Trzech Diamentów”.
Pozycja za kierownicą jest jak najbardziej poprawna. Siedzi się wysoko, jak na SUV-a przystało, ale fotele są wygodne. Bez problemu znalazłam dobrą pozycję. Trochę gorzej jest z ergonomią. Poszczególne przyciski porozrzucane są bez ładu po kokpicie, mają różne faktury i kształty. Niektórych trzeba szukać w zagłębieniach deski rozdzielczej. Przed oczami kierowcy zainstalowano analogowe zegary, a między nimi mały kolorowy wyświetlacz wskazujący parametry komputera pokładowego. Funkcjami samochodu steruje się za pomocą wyświetlacza centralnego. Jest on dotykowy, ale umiejscowiony jest dość daleko i trzeba mieć ponad przeciętnie długie ręce, by dosięgnąć do niego bez odrywania pleców od fotela. Pomiędzy fotelami producent zainstalował dotykową płytkę, za pomocą której także możemy komunikować się z komputerem pokładowym. Moją uwagę zwrócił system audio Rockford Fosgate, który gra bardzo efektownie. Wielbiciele soczystych bitów nie będą zawiedzeni. Tu znów zwrócę uwagę na dobrą jakość wykonania i spasowanie wnętrza, bo nawet podczas odtwarzania głośnej muzyki, ze strony plastików nie dochodziły do mnie żadne niepokojące dźwięki.
Z tyłu ilość miejsca zaskakuje – na plus. Na kanapie wygodnie usiądą dwie dorosłe osoby , a ponieważ tu również siedzi się wysoko, pasażerowie mają wyjątkowo dużo miejsca na nogi. Kanapę można także przesuwać w zakresie 20 cm, w zależności, czy chcemy wygodnie transportować osoby, czy może zależy nam na wykorzystaniu bagażnika. Awaryjnie przewieziemy z tyłu trzy osoby, ale raczej na którkich dystansach. Jeśli chodzi o kufer, to ma on pojemność 341 litrów, co nie jest wynikiem wybitnym. Sytuację ratuje przesunięcie kanapy, wtedy do dyspozycji mamy o 100 litrów więcej. Pod podłogą znajduje się plastikowe korytko, które pomieści luźne przedmioty.
No to jazda!
Pod maską naszej testówki pracował silnik wysokoprężny o pojemności 2.2 litra i mocy 150 KM, spełniający normy emisji spalin EURO 6d TEMP. Motor połączono z automatyczną, 8-biegową skrzynią biegów. Napęd pracuje bardzo płynnie, a moc przekazywana jest na koła równomiernie i bez szarpnięć. Silnik okazuje się także oszczędny. W trasie bez problemu osiągniecie wynik 7 l / 100 km. W mieście trzeba się postarać, by komputer pokazał więcej niż 8,5 l / 100 km. Duże lusterka pozwalają na obserwację tego, co dzieje się wokół samochodu. Niestety jeśli chodzi o widoczność w wewnętrznym lusterku nie jest już tak dobrze. Podzielona szyba ogranicza widoczność. Mimo, że Mitsubishi reklamuje Eclipse Cross, jako auto sportowe, zawieszenie jest zaskakująco komfortowe. Auto prowadzi się pewnie, ale nie jest wielkim przyjacielem zakrętów. Ciężki silnik powoduje, że przód chętnie wyjeżdża z zakrętu. Podsterowność jest znaczna i trzeba wziąć to pod uwagę planując trasę. Precyzyjny jest za to sam układ kierowniczy. Kierowca czuje, co się dzieje z kołami i jest w stanie szybko reagować na zmieniające się warunki. Jazda autostradą jest przyjemna do prędkości 110-120 km/h. Powyżej tych prędkości do uszu docierają głośne szumy opływającego karoserię powietrza. Prawdopodobnie jest to wina uszczelek drzwi i mam nadzieję, że Mitsubishi szybko wyeliminuje ten defekt.
Czyli jaki?
Mitsubishi z benzynowym silnikiem 1,5 o mocy 163 KM i manualną 6-biegową skrzynią biegów kosztuje 92 190 zł. Topowa wersja benzynowa ze skrzynią CVT i napędem na wszystkie koła w wersji wyposażenia Instyle to wydatek 137 190 zł. Doposażone auto bez problemu osiągnie kwotę 150 000. Na chwilę obecną silnik 2.2 diesel nie jest oferowany w cenniku, ale za naszą zachodnią granicą wyceniany jest na 38 490 EUR (168 201zł przy kursie 1 EUR = 4,37 zł).
Podsumowując, rozstałam się Mitsubishi z mieszanymi uczuciami. Auto jest przestronne, ale nie przesadnie duże. Rozczarowuje szczególnie wielkość bagażnika. Świetne zawieszenie zapewnia wysoki komfort podróżowania, ale ciężki przód potrafi zrobić niespodziankę, wyjeżdżając z zakrętu. Bardzo dobre, wręcz idealne spasowanie elementów wnętrza koliduje nieco z mnogością rodzajów użytych przy jej budowie tworzyw. Auto ma chęci, by pojechać autostradą nieco szybciej, ale hałas skutecznie studzi sportowe zapędy kierowcy. Ogólnie jednak Eclipse Cross to ciekawe auto, które wielu będzie się podobać.
NA TAK
– odważna stylistyka;
– dobre spasowanie wnętrza;
– duża ilość miejsca dla pasażerów;
– fajny zestaw audio Rockford Fosgate;
– oszczędny i dynamiczny silnik wysokoprężny.
NA NIE
– mały bagażnik;
– ograniczona widoczność przez tylne lusterko;
– podsterowność w zakrętach.
Dane techniczne Mitsubishi Eclipse Cross
Silnik |
Wysokoprężny Turbo R4 |
Pojemność skokowa |
2268 cm3 |
Moc |
148 KM przy 3500 obr./min |
Maksymalny moment obrotowy |
388 Nm przy 200 obr./min |
Skrzynia biegów |
Automatyczna 8-biegowa |
Prędkość maksymalna |
193 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h |
11,7 s |
Długość/szerokość/wysokość |
4405/1805/1685 mm |
Najnowsze
-
Cena ropy naftowej w 2025 r. będzie spadać. Czy potanieją też paliwa?
Analitycy są przekonani, że trwający od ponad pół roku trend spadkowy na rynku ropy naftowej utrzyma się również w przyszłym roku. Nie ma jednak wśród nich zgody na temat jego skali. Jedni przewidują umiarkowane obniżki cen giełdowych, inny wieszczą drastyczne spadki. Ale czy spowoduje to spadki na stacjach paliw w Polsce? Jest taka szansa, ale wiele zależy od kursu dolara. -
Joanna Modrzewska – pierwsza Polka z Pucharem Świata w sportach motocyklowych za 2024 rok
-
Range Rover L460 SV Serenity – TEST – kiedy “zwykły” luksus to za mało
-
W pełni elektryczny SUV Volvo EX30 zdobywa 5 gwiazdek w najnowszych testach Euro NCAP
-
MotoMikołajki.pl 2024 edycja XVI
Zostaw komentarz: