Test Mercedes E 400 Coupe – złoto dla zuchwałych

Mercedes to hiszpańskie imię żeńskie oznaczające „łaskę”. Biorąc pod uwagę cenę modelu E 400 Coupe - blisko 300 tysięcy złotych - nie każdy tej „łaski” będzie w stanie dostąpić. Czy jest to jednak powód do zmartwień?

Samochody Mercedes-Benz woziły zarówno koronowane głowy jak i czarne charaktery. Wśród podwórkowych „kolekcjonerów” to właśnie znaczek Mercedesa cieszył się największym uznaniem.  Miłośnicy twierdzą, że „bez gwiazdy nie ma jazdy” i chociaż lata lecą, Mercedesy nadal pozostają synonimem luksusu, na który tylko nieliczni są w stanie sobie pozwolić.

Przeczytaj także nasz test Mercedes-Benz CLA 200kliknij tu.

Model E 400 Coupe jest jak mieszanka Brada Pitt’a i Naomi Cambell – uwodzi, czaruje, wzbudza pożądanie. Patrząc na niego można poczuć trzęsienie serca. Jest przepiękny i grzechem najcięższym byłoby powiedzieć o tym samochodzie inaczej.

Mercedes E400 Coupe – dzieło sztuki.
fot. Jan Zagrodzki, jzshots.tumblr.com

4,7 metra długości oraz blisko 1,80 metra szerokości  – tak, to zdecydowanie spore i masywne coupe. Równie spore są tu wszystkie elementy nadwozia: przednie i tylnie lampy, wloty powietrza znajdujące się z przodu, firmowy znaczek na atrapie chłodnicy.  Jakby tego było mało, testowany egzemplarz został wzbogacony o pakiet AMG. Co to oznacza? Przedni spoiler z chromowanym elementem, podwójna końcówka wydechu, tylny spoiler z imitacją dyfuzora, 18-calowe obręcze ze stopu metali lekkich – mam ochotę przed nim uklęknąć.

Otwieram drzwi, które gabarytami przypominają raczej wrota. Biorę głęboki wdech i wsiadam. Jeżeli już sam wygląd zewnętrzny robi takie wrażenie to  strach pomyśleć co się będzie ze mną działo w środku…

Galerię zdjęć Mercedes-Benz E400 Coupe zobaczysz tu.

Horror czy bajka?
Pierwsze wrażenie? Bursztynowa komnata w końcu została odnaleziona! W środku każdy automaniak poczuje się jak Alicja w krainie czarów zwłaszcza, że wnętrze testowanego egzemplarza również zostało wyposażone w pakiet AMG. Dywaniki, aluminiowe nakładki na progach oraz pedałach i czarne manetki przy kierownicy nie pozwalają nawet na chwilę zapomnieć, że mamy do czynienia ze sportową wersją wyposażenia. Producent nie próbuje nam tu wciskać jakichkolwiek kłamstw – elementy są wykonane z aluminium a nie imitujących je plastików, zaś wszelkie tworzywa są tu najwyższej jakości i nie próbują jedynie takie udawać. Oglądam, dotykam, wącham, naciskam i nic. Nie znajduję niczego, co stanowiłoby rysę na tym idealnym wizerunku, za to całą masę bardzo miłych niespodzianek.

Pierwszą z nich są fotele. Duże, wygodne, z doskonałym trzymaniem bocznym, ale przede wszystkim miękkie i komfortowe, co w przypadku sportowych foteli wcale nie jest regułą. Siedząc w nich odnoszę wrażenie, że mogłabym pojechać do Pekinu i z powrotem nie odczuwając skutków tak długiej podróży. Regulacja zarówno siedziska, oparcia jak i zagłówka odbywa się we wszystkich kierunkach świata, zatem dopieszczony zostanie nawet najbardziej wybredny użytkownik. Dodatkowo fotele są podgrzewane i wentylowane. Ale chwileczkę, przecież to jest Mercedes, tu luksus i komfort musi nas wręcz osaczać. Dlatego też z boku każdego fotela został umieszczony szereg małych przycisków. To właśnie za ich pomocą możemy regulować kształt oparcia na wysokości lędźwi. To już nie są zwykłe fotele, to temat na niejedną balladę.

Wnetrze Mercedesa E400 Coupe urzeka prostotą, barwami, jakością i spasowaniem materiałów.
fot. Jan Zagrodzki, jzshots.tumblr.com

Sytuacja na tylnej kanapie nie wygląda już tak różowo (a raczej czarno-kremowo ponieważ to właśnie ta kolorystyka dominuje w całym wnętrzu). Jak to zwykle bywa w nadwoziach typu coupe, miejsca jest tu mniej niż mało i wyżsi pasażerowie będą dość solidnie podpierać głową podsufitkę. Na szczęście w bagażniku wszystkim będzie wygodnie – 450 litrów pojemności kufra to doskonały wynik. Wniosek? Przyjemność z jazdy E klasą Coupe będą czerpać jedynie kierowca i pasażer oraz dzieci na tylnych fotelach.

W ramach pakietu AMG kierownica również zyskała sportowy wygląd i kształt; trójramienna, obszyta dziurkowaną skórą i ścięta na dole idealnie leży w dłoniach. Po zgaszeniu silnika asystent wysiadania sam ją odsunie, aby ułatwić nam wydostanie się na zewnątrz. Duży plus zważywszy na fakt, że  auto jest obniżone i wysiadanie z niego może być dla niektórych prawdziwym wyczynem. Zegary są białe, czytelne, wciąż eleganckie. Z czystym sumieniem przyznaję: wzorowe, podobnie jak cała ergonomia wnętrza.

Obsługa komputera pokładowego jest zdecydowanie słabym punktem Mercedesa. Mało intuicyjna i przyjazna wymaga trochę czasu, aby dać się opanować do perfekcji. Poza tym samochód zrobi wszystko, abyśmy nie mieli powodów do narzekań.

W trosce o komfort jazdy lusterka są przyciemniane, aby inni kierowcy nie oślepiali nas podczas jazdy. Kamery na dużym i czytelnym wyświetlaczu pokażą nam widok z tyłu, przodu oraz po bokach samochodu zatem jego zarysowanie podczas jakichkolwiek manewrów wydaje się wręcz niemożliwe.

Mercedes E400 Coupe widziany z tyłu w mroku musi budzić szacunek.
fot. Jan Zagrodzki, jzshots.tumblr.com

Piękny czy bestia?
Za pomocą aluminiowego przycisku wielkości spodka od filiżanki do espresso budzę to cudeńko do życia. Daje się usłyszeć miły pomruk silnika V6, a zza ramienia wysuwa się automatyczna łapka podająca mi pas. Tylko na chwilę moją ekscytację przerywa napinacz pasów, który delikatnie mnie… przydusza.

Pod maską testowanego egzemplarza pracuje turbodoładowany, benzynowy silnik o pojemności 3 litrów, mocy 333 KM i 480 Nm momentu obrotowego. Wprawdzie takie pojęcie jak „zbyt dużo mocy” w świecie motoryzacji nie istnieje, ale w tym przypadku zaryzykuję. W zimowych warunkach, kiedy śliskość na drogach jest regułą, tak duża liczba koni mechanicznych w połączeniu z napędem na tylną oś sprawiają, że na zakup tego typu samochodu powinno się uzyskiwać stosowne pozwolenie. Jeżeli jednak samochód trafi w ręce wprawionego w poruszaniu się autem z napędem klasycznym kierowcy, dostarczy mu jedynie niekończącej się radości z jazdy.

Czytelne i eleganckie zegary w Mercedesie E400 Coupe.
fot. Jan Zagrodzki, jzshots.tumblr.com

Mimo sportowego wyglądu i przyspieszenia do setki w 5,2 sekundy, E klasa Coupe nie została stworzona do agresywnej jazdy po winklach. Kręte drogi nie są jej żywiołem – samochód jest dość duży i ciężki (1725 kilogramów). Wprawdzie zawieszenie można ustawić w jednym z dwóch dostępnych wariantów: comfort lub sport, ale nadal coupeta będzie się spisywać lepiej na autostradzie niż na zakrętach.

Co nie zmienia faktu, że mieć do dyspozycji taki samochód i nie sprawdzić możliwości tylnego napędu na śniegu to jak pojechać do Paryża i nie zobaczyć wieży Eiffla. Zapada noc, na parkingu przed supermarketem jestem tylko ja, Mercedes i puste koszyki. Wyłączam ESP, a ciarki maszerują mi po plecach. Delikatnie ruszam, skręcam kierownicę i dodaję gazu zrywając tym samym przyczepność. Zaczyna się widowiskowy taniec, który po upływie kilku minut zaczyna gromadzić skromną publiczność. To niesamowite jak ten samochód daje się kontrolować, mimo wyłączonych systemów bezpieczeństwa. Uśmiech nie schodzi mi z twarzy, mój organizm produkuje całą lawinę endorfin, a przecież ja wciskam pedał gazu dopiero do połowy…

7-stopniowa automatyczna skrzynia biegów działa bez zarzutów. Szybko i wręcz niezauważalnie zmienia biegi, czym błyskawicznie zdobywa moją sympatię. Nie większą jednak niż zużycie paliwa na poziomie 12 litrów w cyklu miejskim i poniżej 9 litrów na setkę w trasie! Przyzwoity wynik? Nazywajmy rzeczy po imieniu, przy tej masie samochodu i pojemności silnika to… prawdziwy cud.

Mercedes E400 Coupe – okna bezramkowe – charakterystyczne dla nadwozi typu coupe
fot. Jan Zagrodzki, jzshots.tumblr.com

Werdykt
Jest tak ładny, że jego naturalnym środowiskiem powinno być muzeum sztuki współczesnej, a nie ulice. Prowadzi się tak przyjemnie, że wysiadając z niego łzy same napływają do oczu. Został wykonany z taką dbałością, że chciałabym mieć taki porządek w mieszkaniu. Zaskakująco niskie zużycie czyni z niego doskonały samochód do codziennej jazdy, a nie tylko weekendową odskocznię od szarej codzienności.

Poruszanie się najnowszym Mercedesem E Coupe powinno zaistnieć na liście refundowanych leków na depresję. Zasiadając za jego kierownicą życie zdecydowanie nabiera barw.

Ceny startują od 277 900 zł. Za wszelkie dodatki trzeba słono zapłacić, co nie zmienia faktu, że jest to bardzo interesująca propozycja dla wszystkich miłośników szczytu elegancji w dobrym guście.

Dane techniczne Mercedes-Benz E400 Coupe:

Silnik – 3.0-litrowy, V6, biturbo benzyna

Moc – 333 KM przy 5500 obr/min

Maks. moment obrotowy – 480 Nm przy 1400-4000 obr/min

Skrzynia biegów – 7 biegowa automatyczna (7-G TRONIC PLUS)

Napęd – na tylną oś

Pojemność bagażnika – 450 litrów

Masa – 1725 kg

Przyśpieszenie 0-100 km/h – 5,2 s

Prędkość maksymalna – 250 km/h

Długość / Szerokość / Wysokość – 470 cm / 179 cm / 140 cm

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze