Test Mercedes B220 4-Matic – pojemny maluch
Minivany to wymierający gatunek. Dziś każdy chce jeździć SUV-em, względnie crossoverem. Wielu producentów już praktycznie w całości zrezygnowało z klasycznych nadwozi, by oferować klientom jedynie auta o podwyższonym podwoziu. A przecież są tacy, których nie interesuje podążanie za modą, a funkcjonalność i poręczność są wartościami nadrzędnymi. Mercedes nie zapomniał o nich i zaprezentował niedawno nową Klasę B.
Strategia Niemców jest bardzo prosta. Klient wchodzący do salonu chce kupić Mercedesa. Skrupulatnie wymienia swoje potrzeby, a na końcu dostaje wymarzone auto. Patrząc na nowe modele z daleka, ciężko jest trafić, czy stoi przed nami Klasa C, Klasa E, czy Klasa S. Trochę łatwiej jest z SUV-ami, ale niewprawne oko łatwo da się nabrać. Dopiero, gdy stoją obok siebie, jesteśmy w stanie dostrzec subtelne różnice. Nawet dziennikarze motoryzacyjni potrafią mieć kłopot z identyfikacją. Ja odbieram to jako dobrze wykonaną pracę, bo przecież jak napisałam kilka wersów wyżej, klient przychodzi do salonu po Mercedesa…
Klasa B wygląda jak napompowana Klasa A. Zachowała wszelkie elementy charakterystyczne dla całej gamy modelowej producenta ze Stuttgartu, jak wąskie reflektory przednie, kształt grilla, długa maska, klamki, czy światła tylne. Wysoko poprowadzona linia dachu obiecuje dużą ilość miejsca wewnątrz. Biały lakier i kontrastujące z nim czarne, 19-calowe felgi wyglądają nowocześnie i niezwykle bojowo. Całości dopełnia pakiet stylistyczny AMG. Z zewnątrz jest naprawdę dobrze.
Awans do klasy wyższej
We wnętrzu nie znalazłam niczego, co wykraczałoby poza ramy obecnej koncepcji modelowej Mercedesa. Deska rozdzielcza Klasy B jest łudząco podobna do tej, którą znamy już dobrze z Klasy A. Podstawą są tu dwa ponad 10-calowe ekrany. Jeden zastępuje klasyczne zegary i wskaźniki, drugi to centrum dowodzenia wszelkimi funkcjami auta. Co ciekawe, przykryto je jedną taflą szkła, dzięki czemu po wyłączeniu silnika wyglądają jak jeden. Kierownica bardzo wygodnie leży w dłoniach, a przyciski pozwalają sterować radiem, telefonem i tempomatem. Fotele znam z Klasy A, ale tu zamocowano je o 9 cm wyżej, dzięki czemu są o wiele bardziej przyjazne dla pleców podczas zajmowania miejsca. Wyprzedzając trochę wrażenia z jazdy napiszę, że są także bardzo wygodne i świetnie sprawdzają się w długich podróżach. Przejechanie na raz kilkuset kilometrów nie stanowiło dla mnie żadnego problemu. Z tyłu wygodnie usiądą dwie dorosłe osoby, a kanapę przesuwać można w zakresie 14 cm. Klasa B, nie jest dużym vanem, więc środkowe miejsce traktowałabym jako awaryjne, ale w tej klasie nie pamiętam, by w jakimkolwiek aucie dało się zmieścić na przykład 3 fotelki obok siebie. Mercedes zdaje sobie z tego sprawę i uchwyty Isofix zamontował na zewnętrznych siedziskach.
Bagażnik nie poraża swoją wielkością. Producent podaje, że jego wielkość to 455 litrów, a po przesunięciu kanapy w głąb kabiny do dyspozycji będziemy mieć 707 litrów, a to już wynik imponujący, szczególnie jeśli spojrzymy na długość karoserii, która wynosi 4419 mm. Dodatkowo oparcie składa się w proporcjach 40:20:40, a to pozwala bez problemu przewieźć wewnątrz chociażby narty, bez uszczerbku na funkcjonalności. Wnętrze jako całość prezentuje się spójnie, choć do jego wykonania użyto różnych materiałów. Na pokładzie jest więc dwukolorowa skóra, aluminium, tworzywa miękkie i twarde, błyszczące plastiki i panele przypominające polerowane włókno węglowe. Bardzo tego dużo i w pierwszym momencie poczułam się nieco przytłoczona tą różnorodnością, ale pod koniec testu odnajdywałam się w tej barokowej scenerii, szczególnie, że poszczególne panele podświetlane są diodami LED. Można je ustawić na 64 sposoby, a odcienie dopasować do… koloru lakieru paznokci.
Na marginesie dodam, że Mercedes coraz częściej spogląda w stronę kobiet. Kilka tygodni temu uruchomił serwisowy program, którego głównym celem jest zdjęcie z kierowcy obowiązku pamiętania o istotnych czynnościach, jak wymiana oleju, sprawdzenie stanu technicznego naszej „gwiazdy”, nie mówiąc o nazwach poszczególnych elementów silnika.
Mercedes – najlepszą przyjaciółką?
Mercedes wyposażył także Klasę B w asystentkę, która zawsze jest gotowa, by z nami porozmawiać o pogodzie, planie dnia, najlepszej restauracji w okolicy, czy problemach życiowych. Naprawdę, wystarczy wypowiedzieć tylko jej imię. „Hej Mercedes” to zaklęcie, po wypowiedzeniu którego świat motoryzacji zmienia się na zawsze. Sądzę, że z czasem, gdy inżynierowie dopracują system do perfekcji, z kokpitu będą mogły zniknąć wszystkie przyciski, a funkcje będziemy uruchamiać głosowo. „Mercedes włącz silnik”, „Mercedes jedź do przedszkola”, „Mercedes mam ochotę na kawę” itd. System MBUX jest w stanie zmienić nasze pojmowanie motoryzacji na zawsze. Auto jest naszpikowane technologią, a do dyspozycji mamy wszelkie systemy asystujące.
Klasa B wyposażona została w dwulitrowy silnik benzynowy o mocy 190 KM, a moment obrotowy 300 Nm dostępny jest już od 1600 obrotów na minutę. To wartości, które w rodzinnym samochodzie brzmią przynajmniej zachęcająco. Mercedesem nie spóźnicie się na żadną lekcję, wywiadówkę, czy spotkanie z szefem. Za sprawą automatycznej, dwusprzęgłowej, 7-biegowej skrzyni biegów DCT, moc przenoszona jest na koła z taką siłą, że ten biały van osiąga pierwszą setkę w 7,1 sekund, a na niemieckiej autostradzie z prędkością maksymalną 234 km/h bez problemu poradzi sobie na lewym pasie. Komputer steruje obrotami silnika tak, że nawet przy wysokich prędkościach w aucie jest przyjemnie cicho. Zaskakuje jakość prowadzenia, która jest na bardzo wysokim poziomie. Auto prowadzi się komfortowo i bardzo lekko. Samochód wyposażony został w napęd na wszystkie koła 4-Matic. Komputer steruje momentem obrotowym i kieruje go na poszczególne osie i koła. Układ jest bardzo wydajny, a jazda po mokrej nawierzchni niezwykle bezpieczna. Koła jadą dokładnie tam, dokąd chcemy. Nasz test przypadł na okres letni, ale wyobrażam sobie, że samochód nie będzie miał problemu z podjechaniem pod stok narciarski. Bardziej bezpośredni i precyzyjny mógłby by być za to układ kierowniczy, ale Klasa B to przecież rodzinny autobus… Lekko działająca kierownica przydaje się za to w mieście, podczas manewrowania w ciasnych uliczkach i marketowych parkingach. Obraz kamer 360 stopni i czujniki parkowania ułatwiają zachowanie zderzaków w idealnym stanie, ale jeśli nie jesteśmy pewne, czy uda się nam zaparkować w danym miejscu, zawsze możemy poprosić asystenta parkowania, który wszystko zrobi za nas. Naszym zadaniem jest wtedy spokojne siedzenie w fotelu i nie przeszkadzanie. Nie sprawdziłam tylko, czy da się wtedy porozmawiać z elektroniczną asystentką… Zaskakująco wysokie jest za to zużycie paliwa. Podczas jazdy autostradą komputer wyświetlał wskazania około 8 l / 100 km. W mieście spalanie rosło do 9,5 l /100 km. Usprawiedliwieniem tak wysokiego zużycia może być wysoka moc silnika, ale z drugiej strony podobne wyniki osiągają większe konstrukcje, zarówno Mercedesa, jak i konkurencji.
Czyli jaki?
Posiadaczem Mercedesa Klasy B można stać się już za 110 500 zł. Będzie to wersja B160, wyposażona w benzynowy, doładowany silnik o pojemności 1,3 litra o mocy 109 KM i manualną, 6-biegową skrzynię biegów. Na szczycie cennika stoi benzynowy B250 o mocy 224 KM i 7-biegową, dwusprzęgłową skrzynią DCT za 166 600 zł. Nasz testowy egzemplarz jest niewiele tańszy. B220 4-Matic (napęd na wszystkie koła), to 161 500 zł. Doposażony samochód bez problemu osiągnie kwotę 200 000 zł i więcej. Przypominam jednak, że mamy do czynienia z Mercedesem – autem, które ponoć jest wyznacznikiem statusu swojego właściciela…
Klasa B, to jeden z ostatnich przedstawicieli ginącego gatunku rodzinnych vanów. Inżynierowie ze Stuttgartu sprawili, że model może być spokojny o swoją przyszłość. To bardzo dopracowane, świetnie wykończone auto, będące jednocześnie wizytówką możliwości informatycznych koncernu. Przemyślana konstrukcja i mocny zespół napędowy to klucz do zadowolenia klientów. Bo czy znacie kogoś, kto powiedział kiedykolwiek, że ma za dużo mocy pod prawą stopą?
NA TAK
– wydajny silnik;
– inteligentny napęd na wszystkie koła;
– przestronne wnętrze;
– świetna jakość wykonania;
– asystenka „Hej Mercedes”;
– komfort jazdy.
NA NIE
– zbyt mało precyzyjny układ kierowniczy;
– wysokie zużycie paliwa.
Dane techniczne Mercedes B220 4-Matic
Silnik |
Benzynowy Turbo R4 |
Pojemność skokowa |
1991 cm3 |
Moc |
190 KM przy 5500 – 6100 obr./min |
Maksymalny moment obrotowy |
400 Nm przy 1600 – 4000 obr./min |
Skrzynia biegów |
Automatyczna, 7-biegowa DCT |
Prędkość maksymalna |
234 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h |
7,1 s |
Długość/szerokość/wysokość |
4419/1796/1562 mm |
Najnowsze
-
Cena ropy naftowej w 2025 r. będzie spadać. Czy potanieją też paliwa?
Analitycy są przekonani, że trwający od ponad pół roku trend spadkowy na rynku ropy naftowej utrzyma się również w przyszłym roku. Nie ma jednak wśród nich zgody na temat jego skali. Jedni przewidują umiarkowane obniżki cen giełdowych, inny wieszczą drastyczne spadki. Ale czy spowoduje to spadki na stacjach paliw w Polsce? Jest taka szansa, ale wiele zależy od kursu dolara. -
Joanna Modrzewska – pierwsza Polka z Pucharem Świata w sportach motocyklowych za 2024 rok
-
Range Rover L460 SV Serenity – TEST – kiedy “zwykły” luksus to za mało
-
W pełni elektryczny SUV Volvo EX30 zdobywa 5 gwiazdek w najnowszych testach Euro NCAP
-
MotoMikołajki.pl 2024 edycja XVI
Zostaw komentarz: