Test Mazda 6 2.5 AT Sky Passion – bo w Maździe jest seks!

Z ponad siedmiu miliardów mieszkańców naszej planety znalazłam raptem dwie osoby, którym nowa Mazda 6 z całą pewnością nie przypadnie do gustu.

Zło wcielone
Pierwszy to anonimowy Amerykanin z San Francisco, któremu zawdzięczamy powstanie „Masy Krytycznej”. Nie da się ukryć, że Mazda 6 to samochód, a to jest wystarczającym powodem niechęci, czy wręcz nienawiści do tej, jak i każdej innej Mazdy, Hondy, Skody czy Ferrari.

W przypadku drugiej osoby przesłanki tłumaczące jej ambiwalentny stosunek do japońskiego auta są bardziej złożone. To wszak mieszkająca w Polsce pani T. Redaktor, słynąca z głoszonych przez siebie dość radykalnych poglądów na pewne aspekty życia intymnego czy pozamałżeńskich związków partnerskich. Tu problemem Mazdy jest nie tyle liczba 6 w nazwie modelu, budząca oczywiste skojarzenia z Szatanem. Gorzej, że w języku angielskim lub nie daj Boże niemieckim, „sechs” brzmi niemalże jak „seks”!

Może więc, gdyby „Mazda Seks” miała choć tyle miejsc dla pasażerów, na ile wskazuje jej grzeszna nazwa, mąż pani T byłby ją w stanie przekonać i wraz z rodziną dać szansę Mazdzie. Niestety i na to jest za późno! Mąż pani T. zdążył już bowiem kupić inne, siedmioosobowe auto w nadziei, że tym samym pomoże przekonać żonę do – jak to ujął – „przyjęcia kolejnego życia” czyli, nomen-omen szóstego dziecka!

Zresztą nie ma co gdybać. Słowa opisujące model, kolor czy wersję wyposażeniową „Mazdy Seks” wystarczą za wszystkie grzechy! Tylko posłuchajcie: Red, Soul, Sky, Passion, a do tego to 2,5! Dwa i pół czego? Dnia, metra, kilograma? Niestety równie zabójczego jak tabletka antykoncepcyjna litra – litra pojemności skokowej.

Sami przyznacie, że dla kogoś, komu słowa „Red” czy „Cloudy” służą jako skróty do oznaczania okresu lub przejrzystości śluzu w kalendarzyku małżeńskim (o czym pani T. wspomina w jednym z wywiadów), „Mazda Seks” nie ma najmniejszych szans. Tym bardziej Mazda MX-5, dwuosobowy roadster stworzony według filozofii mówiącej o zjednoczeniu jeźdźca z koniem, co przez państwa T. może, choć nie powinno, być rozumiane jako propagowanie zoofilii!

Wróćmy jednak do rzeczy przyjemniejszych i naszej prawdziwej bohaterki.

Sechs appeal!
Lifting, który ostatnio przeszła cała gama Mazdy 6, przeprowadzono zaledwie po dwóch latach od premiery rynkowej obecnej generacji tego modelu. Prawdziwym powodem wprowadzonych wraz z nim zmian i ulepszeń – bardziej niż ze względów estetycznych – upatrywać należy w pojawieniu się nowej generacji Volkswagena Passata czy Forda Mondeo. Dwóch obecnie najpoważniejszych konkurentów Mazdy na Starym Kontynencie.

Nawet, gdyby lifting Mazdy objął tylko wnętrze, w jej sensualnych liniach nadwozia kryje się tak duży ładunek emocji, że być może Mazda 6 pozostanie jedynym japońskim sedanem, którego Włosi zawsze zazdrościć będą Japończykom.

Związek partnerski
Wydaje się więc, że od podziwiania prezencji nowej Mazdy 6 na postoju czy w ruchu, przyjemniejsze może być tylko jej użytkowanie. Tak też jest w istocie. Mazda sumiennie wyposażyła modele serii 6 w szereg najnowszych rozwiązań, mających uczynić doznania związane z korzystaniem i podróżowaniem tym autem, maksymalnie bezpiecznymi i przyjemnymi. Mamy więc na pokładzie technologię Skyactive, przekładającą się na sztywniejsze i lżejsze nadwozie oraz podwozie, wydajne silniki benzynowe o rekordowo wysokim stopniu sprężania 14:1 czy na nowo opracowaną skrzynię biegów, łączącą zalety mechanizmów bezstopniowych oraz dwusprzęgłowych.

Ponadto w Maździe 6, w najbogatszej specyfikacji Sky Passion, liczyć możemy na komplet systemów wspomagających kierowcę, jak ten monitorujący martwe pola w lusterkach, wspomagający ruszanie na wzniesieniu, czy wreszcie dostępne tylko w tej odmianie wyposażeniowej: układ utrzymujący pojazd na wybranym pasie ruchu lub wykrywający zmęczenie u kierowcy.

Odświeżone wnętrze Mazdy 6 zaraz po zajęciu miejsca przekonuje ilością przestrzeni, doskonałymi materiałami i poprawioną ergonomią. Czytelny, umieszczony wysoko na desce rozdzielczej centralny ekran o przekątnej 7 cali można obsługiwać dwojako. W czasie postoju jego funkcję i odczyt możemy sprawdzać dotykowo, natomiast podczas jazdy do jego obsługi służy wielofunkcyjne, wygodne  pokrętło umieszczone na tunelu środkowym.

Red’s go!
Moc 192 KM osiągana przez 2,5 litrowy silnik benzynowy Mazdy, nie ma najmniejszych problemów ze sprawnym napędzaniem sporego przecież auta, co jednak warte podkreślenia – o masie zaledwie 1350 kilogramów! Takie predyspozycje, świetnie zestrojone podwozie i nienaganna współpraca (standardowej w najmocniejszej wersji Mazdy) automatycznej sześciobiegowej skrzyni biegów sprawia, że doprawdy niezwykle trudno wytknąć japońskiej limuzynie istotne braki. Jasne, że apetyt na paliwo, jaki w czasie testu okazał się wyższy od deklarowanego przez producenta o jakieś dwa litry, mógłby szczególnie w mieście być nieco niższy, a bagażnik mógłby mieścić odrobinę więcej bagażu. Ciężko jednak uznać, że to cechy dyskwalifikujące Mazdę na tle konkurencji, czy w roli uniwersalnego środka transportu dla całej rodziny. {{ image(10760) }

Co prawda w odróżnieniu od VW Passata czy Forda Mondeo, Mazda stawia na konwencjonalne zawieszenie, nie oferując w „szóstce” adaptacyjnych amortyzatorów. Jak się jednak okazuje nie ma to wpływu na doskonały komfort jazdy oraz tłumienie nierówności. Wyraźnie odczuwalne wzdłużne wahnięcia karoserii po pokonaniu zagłębienia w nawierzchni drogi przeszkadzać może jedynie tym najbardziej dynamicznie jeżdżącym kierowcom ze sportową żyłką. Co ważne na więcej niż poprawną „jakość z jazdy” Mazdą 6 nie ma wpływu stopień obciążenia nadwozia. Podsterowność objawia się tu nieco wcześniej niż u konkurentów. Do ideału brakuje Maździe nieco bardziej komunikatywnego układu kierowniczego i szybszych reakcji skrzyni biegów – ale to tylko w niektórych sytuacjach.

Cena za seks
Każda miłość wymaga pewnych wyrzeczeń, nie inaczej jest w przypadku zakupu Mazdy 6. Wzorem japońskich producentów cennik sporządzono według zasady „wszystko albo nic”. I tak wersja z najmocniejszym silnikiem benzynowym występuje jedynie w najdroższej specyfikacji Sky Passion, z kolei podstawowa odmiana Sky Go tylko w połączeniu ze 145-konnym napędem benzynowym i manualną skrzynią biegów. Wyposażenie standardowe testowanej Mazdy 6 jest absolutnie kompletne! Poza seryjną nawigacją, pełnią systemów bezpieczeństwa asystujących kierowcy podczas jazdy, automatyczną klimatyzacją, systemem audio czy oświetleniem w technice LED, nawet skórzana tapicerka i 19-calowe koła nie wymagają żadnych dopłat. Intrygujący lakier specjalny „Soul Red” kosztuje dodatkowe 2900 złotych, zaś biała skóra zamiast czarnej, jedyne 600 złotych ekstra.

Na TAK
Wygląd, wersje nadwoziowe (sedan, sport kombi) i wyposażeniowe oraz gama silników, możliwość napędu 4×4 (tylko sport kombi), komfort jazdy, wyciszenie, atrakcyjne ceny i warunki gwarancji, sport kombi w cenie sedana (promocja).

Na NIE
Niezrozumiała polityka cenowa, brak możliwości zamówienia wielu dodatkowych opcji w niższych specyfikacjach, skromny bagażnik (sedan).

Konkurenci – Volkswagen Passat, Skoda Superb, Ford Mondeo, Honda Accord

Ceny
Mazda 6 2.0 145 KM Sky Go –  89 700 złotych
Mazda 6 2.5 192 KM Sky Passion – 140 900 złotych

Testowana – ok. 150 000 złotych

Dane techniczne Mazda 6 2.5 AT Sky Passion

Silnik:

benzynowy, R4

Pojemność skokowa:

2488 cm3

Moc:

192 KM przy 5700 obr./min

Maksymalny moment obrotowy:

256 Nm przy 3250 obr./min.

Skrzynia biegów:

Automatyczna, 6 biegowa

Prędkość maksymalna:

223 km/h

Przyspieszenie 0-100 km/h

7,8 s

Długość/szerokość/wysokość:

4870 x 2113 x 1450 mm

Komentarze:

Anonymous - 5 marca 2021

Toś pojechał po bandzie z tym oplem, śmiechłem 😉

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

Nowa mazda 6 rocznik 2017 to porazka z powodu zbyt czulego wspomagania kierownicy. Jest to najgorzej prowadzace sie auto ze wszystkich ktorymi jezdzilem. Glupi opel astra ma lepszy uklad kierowniczy. Dodam ze mialem mazde 6 z 2013r i prowadzila sie swietnie. Producent przekombinowal z checia zmian ktore wyszly na gorsze!!!

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

Tak naprawdę żaden z „konkurentów” nie dorównuje Maździe ani jakością wykonania, ani designem, ani bezawaryjnością. I przy tym wyposażeniu, które autor sam wymienia, na politykę cenową też bym nie narzekał przesadnie.

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

seksowne..

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

Świetny tekst!

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

Pani „T” – ta z Jamesa Bonda?;)

Odpowiedz
Pokaż więcej komentarzy
Pokaż Mniej komentarzy
Schowaj wszystkie

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze