Test Lexus UX 200 2.0 VVT-I D-CVT F-Sport
Lexus przez lata oferował klientom samochody w klasach średniej i wyższych, zarówno jako SUV-y, jak i klasyczne limuzyny. Mniejsze segmenty traktował trochę po macoszemu, oferując jedynie nieco przestarzały już model CT 200h. Producent dostrzegł jednak swój błąd i stworzył pierwszego w swej historii crossovera, który walczyć ma na bardzo wymagającym rynku. Jaki jest nowy UX?
Lexus UX z długością 4495 mm zaliczany jest do klasy miejskich crossoverów. To bardzo szybko rozwijający się segment rynku, a więc także niezwykle wymagający. Samochody w tej klasie dostępne są dla szerokiej grupy odbiorców, szczególnie pod względem cenowym, dlatego może się okazać, że model UX będzie dla kogoś pierwszym w życiu zarówno samochodem, jak i Lexusem. To ogromne wyzwanie dla producenta samochodów. Z jednej strony tworzy auto dla swoich stałych klientów, przyzwyczajonych do pewnych rozwiązań, z drugiej musi sprostać oczekiwaniom wszystkim tym, dla których Lexus jest wyznacznikiem prestiżu, dobrego smaku i pozycji społecznej.
Prawdopodobnie najczęstszą opcją wybieraną przez klientów będzie hybryda. Do naszej redakcji trafiła jednak wersja z wolnossącym, dwulitrowym silnikiem benzynowym generującym 171 KM. Silnik sprzężony został ze skrzynią D-CVT, której zadaniem jest wykorzystać moc i moment obrotowy w taki sposób, by kierowca nie miał wątpliwości, że jedzie samochodem segmentu premium. Czy to się udało? Zaraz opowiem.
Skupmy się jednak najpierw na wyglądzie zewnętrznym. Patrząc na przód nie mamy wątpliwości, z jakim samochodem mamy do czynienia. Grill w kształcie klepsydry i mocno skośne reflektory nadają masce niezwykłej dynamiki. Linia boczna, w całości podporządkowana została aerodynamice. Każde przetłoczenie drzwi, uskoki błotników oraz kanciaste przejście w tylny zderzak, to wszystko podyktowane zostało nie fanaberią stylistów, a jak najlepszemu przepływowi powietrza. W specjalny sposób zaprojektowane zostały obudowy lusterek, które kierują strugę powietrza, w sposób taki, by nie powodować zawirowań na karoserii, a klosze tylnych lamp tworzą kształt spojlera wyprowadzającego powietrze daleko poza obrys nadwozia. Lexus wspomina także, że wszystkie te przetłoczenia i spojlery poprawiają stabilność samochodu zarówno podczas jazdy autostradą, jak i w zakrętach. Dodając do tego praktycznie płaską podłogę, okazuje się, że mamy do czynienia z zaawansowaną technologią rodem z Formuły 1! Walka o jak najlepszą aerodynamikę ma swoje uzasadnienie, bo opory powietrza bezpośrednio związane są ze zużyciem paliwa. Maska, drzwi, tylna klapa i błotniki wykonane zostały z lekkich materiałów. Pozwoliło to obniżyć masę, a to kolejny element wpływający na zużycie paliwa. Zwieńczeniem tylnej części karoserii jest listwa LED, składająca się ze 120 diod, biegnąca przez całą szerokość tyłu.
Po japońsku
Wejdźmy zatem do wnętrza. Patrząc przez palce poczujemy się jak w każdym Lexusie. Niby nie ma tu nic zaskakującego, ale jeśli zaczniemy się przyglądać, to okaże się, że to zupełnie nowa konstrukcja zawierająca jednie w swoim zarysie ogólną koncepcję wnętrza japońskiej marki. Wszystko po to, by zadowolić i tych stałych klientów i zachwycić tych, dla których Lexus będzie pierwszym samochodem segmentu premium. Na pokładzie znalazła się więc kierownica, do złudzenia przypominająca tę z modelu LS, manetki zmiany trybów jazdy znane z super sportowego LFA oraz perfekcyjne fotele, mówiące do nas: „hej, pojedźmy na koniec świata!”. Materiały wykończeniowe są miękkie i miłe w dotyku, a cały kokpit zwrócony jest w stronę kierowcy. Dzięki temu zabiegowi po zajęciu wygodnej pozycji w fotelu, nie musimy odrywać pleców od oparcia, by uruchomić daną funkcję. Z resztą Lexus wymyślił to sobie bardzo sprytnie, bo dał pasażerom dokładnie tyle miejsca, ile jest potrzebne. Nic ponad to, czego potrzebujemy. Niektórzy powiedzą, że jest ciasno, inni że wnętrze jest szyte na miarę. Rzeczywiście z przodu będzie w porządku nawet wysokiemu kierowcy i pasażerowi. Jeśli chcecie podróżować z tyłu, nie możecie mieć więcej, niż 170 cm wzrostu. Nie zapominajmy, że Lexus UX jest miejskim crossoverem, a więc idealnie będzie podróżować nim w konfiguracji dwóch dorosłych i dwoje niezbyt dużych dzieci. Choć pociechy mogą być nieco zawiedzione brakiem jakichkolwiek schowków na niezbędne drobiazgi i skarby. Projektanci zapomnieli o kieszeniach w drzwiach i tej w fotelu kierowcy. Prawdopodobnie na sekundę przed zatwierdzeniem projektu ktoś dorysował kieszeń za fotelem pasażera. Jest więc jedna…
Samochód mierzy prawie cztery i pół metra, więc po wynikach konkurencji spodziewać się można, że bagażnik będzie miał przynajmniej 400-450 litrów pojemności. Takie rzeczy nie w Lexusie… Tu słowo premium przejawia się minimalizmem. Do dyspozycji mamy więc 334 litry, czyli tyle, ile dziś oferują auta miejskie. W klasie wyższej nie chodzi jednak o to, by jeździć wszędzie – jak cygańskim taborem – zabierając ze sobą cały swój dobytek. Do Lexusa zabieramy tylko to, co niezbędne, a za resztę zapłacimy kartą kredytową w kolorze złotym. Poza tym jedwab i kaszmir nie zajmują w walizce wiele miejsca… Pod podłogą znajdziemy styropianowy organizer, którego wyjęcie nieco ratuje sytuację. Ciekawym rozwiązaniem jest natomiast półka przykrywająca przestrzeń bagażową, a w zasadzie coś, co przypomina zasłonkę. Zrobiona została z elastycznego materiału, dzięki czemu poddaje się podczas zamykania, nie niszcząc wyższych bagaży. Co prawda nic na niej nie położymy, ale chroni bagaż przed wzrokiem wścibskich przechodniów.
Energicznie do przodu!
Do testów dostałam auto w wersji F Sport wyposażone w dwulitrowy, wolnossący silnik benzynowy o mocy 171 KM i momencie obrotowym równym 205 Nm. Napęd przenoszony jest na koła przednie za pomocą bezstopniowej skrzyni biegów D-CVT. Jak wspomniałam, jej zadaniem jest wykorzystanie maksimum z niewysilonej jednostki napędowej, dając przy tym maksimum komfortu. Powiem szczerze, że zostałam zaskoczona kulturą pracy tego zespołu napędowego. Samochód jest żwawy i subiektywnie bardzo dobrze przyspiesza. Dodatkowo wolny jest od efektu wycia silnika na wysokich obrotach, znanego z wcześniejszych konstrukcji, szczególnie hybrydowych. Skrzynią D-CVT steruje program imitujący pracę skrzyni hydrokinetycznej o 8 przełożeniach. Mamy więc wrażenie jazdy samochodem dopracowanym i niezwykle komfortowym, czyli takim, jakim jest. UX 200 prowadzi się bardzo pewnie. Obniżona masa i dopracowanie aerodynamiczne faktycznie sprawdza się podczas jazdy. Zakręty pokonywane są bardzo płynnie i wydaje się, że granica przyczepności jest nieosiągalna. Wersja F Sport została zawieszona trochę sztywniej od pozostałych wersji, a skrzynia utrzymująca maksymalny moment obrotowy sprawia, że samochód natychmiast reaguje na każde wciśnięcie gazu.
Nie, crossover Lexusa nie jest sportowcem. Daje jednak sporo frajdy podczas codziennej „walki” o najlepsze miejsce pod światłami. W samochodzie jest także bardzo cicho. Samochód dzieli pewne podzespoły z Toyotą C-HR, ale z całym szacunkiem dla Toyoty, Lexus pod względem wyciszenia, jest w innym świecie. Przy całym swym komforcie, jest także bardzo zwinny w mieście, choć trzeba uważać z nonszalancją podczas podjazdów pod krawężniki. Prześwit nadwozia to 16 cm, czyli przynajmniej 4 cm mniej niż to, co prezentują SUV-y. W manewrowaniu pomagają na pewno kamery dające obraz 360 stopni oraz systemy asystujące, jak aktywny tempomat stop & go, czy system monitorowania martwego pola. Niższym osobom mogą przeszkadzać nieco szerokie słupki przednie, ograniczające pole widzenia.
Czyli jaki?
Lexusa UX kupić można już za 139 900 zł. Będzie to odmiana benzynowa w opcji wyposażenia Optimum. Na pokładzie znajdzie się wszystko, co niezbędne, a więc dwustrefowa klimatyzacja, system Lexus Safety, podgrzewane fotele i przednie reflektory LED. Testowany przez nas egzemplarz w wersji F Sport to wydatek 177 000 zł. Na szczycie cennika stoi hybrydowy UX 250h E-Four z napędem na wszystkie koła z wyposażeniem Omotenashi za 219 000 zł.
Lexus UX 200 przypadł mi do gustu jako samochód na co dzień. Jest dopracowanym w szczegółach, świetnie wyposażonym crossoverem, w którym starzy klienci japońskiej marki poczują się jak w domu. Jest Lexusem w każdej kategorii. Myślę, że nie będą zawiedzeni także ci, dla których UX będzie pierwszym autem premium, pierwszym Lexusem. Jeśli tylko będą w stanie przełknąć skromną przestrzeń bagażową.
NA TAK
– świetny design;
– dobra dynamika;
– bogate wyposażenie;
– dobre prowadzenie.
NA NIE
– mały bagażnik;
– skromna ilość miejsca na tylnej kanapie;
– specyficzna obsługa multimediów.
Dane techniczne Lexus UX 200 2.0 VVT-I D-CVT F-Sport
Silnik | Benzynowy, wolnossący R4 |
Pojemność skokowa | 1987 cm3 |
Moc | 171 KM przy 6600 obr./min |
Maksymalny moment obrotowy | 205 Nm przy 4800 obr./min |
Skrzynia biegów | Automatyczna, bezstopniowa D-CVT |
Prędkość maksymalna | 190 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 9,2 s |
Długość/szerokość/wysokość | 4495/1845/1520 mm |
Zostaw komentarz:
Najnowsze
-
Gosia Rdest z kolejnym podium w tym roku!
Autodromo Nazionale di Monza docenia zazwyczaj tych kierowców, którzy nie boją się wysokich prędkości, podejmują próby wyprzedzania w nielicznych zakrętach i wykorzystują błędy popełnione przez rywali. To właśnie oni, najlepsi z najlepszych, mają szanse stanąć na podium na włoskiej ziemi. Gosia Rdest w ostatnim wyścigu sezonu dowiodła, że należy do tego grona, zajmując trzecią pozycję w klasie Challenger. -
Brak miejsca na pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Czy trzeba wymieniać go na nowy?
-
Ford Puma 2024 – test. Miejski crossover ze sportowymi korzeniami
-
La Squadra One Shoot – do takich samochodów wzdychają fani motoryzacji!
-
8 typowych błędów, jakie polscy kierowcy popełniają na rondach
Komentarze:
Anonymous - 5 marca 2021
moja zona jezdzi w USA hybrydowym ux 250 i jest zachwycona chce go zabrac do Polski bo jest bardzo ekonomiczny i naprawde malo pali w porownaniu do mojej Acury MDX V6 3.5 litra wiec tylko Lexus nie wiem tylko co trzeba przerobic prosze o informacje jesli to mozliwe moge podac adres mail blamek65@gmail.com napewno odpisze