Test Kia Xceed PHEV – czy to ma sens?
Kia Xceed pojawiła się na rynku w towarzystwie zachwytów. Nowoczesna, crossoverowa sylwetka samochodu szybko wpisała się w gusta kierowców, a jakość wykonania, przemyślana gama silników i właściwości jezdne pozwoliły jej m.in. wygrać plebiscyt CAR OF THE YEAR 2020. Świat lubi ekologię, a klienci coraz chętniej kierują uwagę na silniki elektryczne, więc płynąc na fali sukcesów, naturalnie XCeed musiał pojawić się również w odmianie hybrydowej. Czy ten ruch faktycznie miał sens?
Na pytanie, czy w ogóle hybryda ma sens odpowiedzieć można tylko w jeden sposób – to zależy. Od rodzaju układu, przeznaczenia samochodu, okoliczności przejażdżek (raczej długie trasy czy krótkie dojazdy do pracy), podejścia do tematu elektryfikacji, budżetu i wielu innych. Czasem to optymalne rozwiązanie, czasem lepiej darować sobie silnik elektryczny, a czasem warto postawić na samochód napędzany wyłącznie prądem. To zależy. Do uzasadnienia wrócę jeszcze później, skupiając się najpierw na tym, za co ten samochód polubiłam.
Bo jest ładny
Bo jest wygodny
Fotele pozwalają przejechać setki kilometrów w komfortowych warunkach, a ergonomia przycisków i łatwość obsługi systemu multimedialnego pozwalają szybko się polubić z XCeedem. W kabinie jest sporo przestrzeni, dzięki czemu do samochodu zmieści się chociażby fotelik dla dziecka. W jego zamontowaniu pomogą uchwyty ISOFIX dostępne w standardowym wyposażeniu. Jeśli jednak jesteście zainteresowani układem hybrydowym, musicie liczyć się z mocno zmniejszonym bagażnikiem. Umieszczenie baterii w podłodze bagażnika ograniczyło ładowność z przyzwoitych 426 do ledwie 291 litrów, a to niewiele więcej od chociażby Hyundaia i10. To mocny downsizing, ale komora została tak rozplanowana, że dwie większe walizki powinny się zmieścić. Plusem jest też osobna komora na kabel do ładowania samochodu, ukryta pod dolną półką oraz kieszenie w bocznych ścianach.
Bo jest pewny
Wymiary i masy:
Długość: | 4395 mm |
Szerokość: | 1826 mm |
Wysokość: | 1495 mm |
Masa własna: | 1519 kg |
Rozstaw osi: | 2650 mm |
Pojemność bagażnika: | 291 l |
Pojemność zbiornika paliwa: | 37 l |
Ale nie powalił mnie na kolana
Odmiana hybrydowa typu plug-in napędzana jest niezbyt mocnym, ale radosnym silnikiem spalinowym 1.6 o mocy 105 KM (jak się pewnie domyślacie, bez turbosprężarki), oraz elektrycznym, generującym 60,5 KM. Za przeniesienie napędu odpowiada tu 6-biegowa skrzynia DCT i jestem Kii bardzo wdzięczna za ten wybór. Cudownie, że darowali sobie przekładnię bezstopniową. Hybrydy średnio znają się na arytmetyce, więc łączna moc układu to 141 KM i 265 Nm momentu obrotowego – mówimy to więc o takim samym potencjale jak w przypadku Hyundaia Kony Hybrid oraz siostrzanym modelu Niro PHEV.
Jazda w trybie elektrycznym możliwa jest do prędkości 120 km/h. Jeśli będziemy musieli skorzystać z większej mocy, wystarczy wykorzystać kick-down (wduszenie pedału gazu w podłogę), co załączy silnik spalinowy. Tryb hybrydowy będzie z kolei pilnował stałego poziomu naładowania baterii, optymalizując jej zużycie. Po uruchomieniu auta wyjściowo załącza się tryb automatyczny – wówczas, w zależności od potrzeb, samochód sam dopiera napęd, faworyzując silnik elektryczny. Na plus zaliczyć trzeba fakt, że sam moment zmiany napędu jest zazwyczaj niewyczuwalny.
XCeed PHEV wyposażono w gniazdko Typu 2, subtelnie umieszone nad lewym przednim błotnikiem. I to w zasadzie jeden z niewielu elementów, które z zewnątrz pomogą wam odróżnić odmianę hybrydową. Wejście Typu 2 pozwala na naładowanie baterii (8,9 kWh) do pełna przy wykorzystaniu standardowych gniazdek domowych w ok. 5 godzin. Jeśli podepniecie się do miejskich ładowarek, to z maksymalną mocą 3,3 kW naładujecie baterię w niecałe 3 godziny. Akurat na wyjście do kina.
Czy warto?
Załóżmy, że codziennie pokonuję w drodze do pracy 30 kilometrów i korzystam głównie z tras szybkiego ruchu. Mieszkam w bloku, bez garażu podziemnego i dostępu do prywatnego domowego gniazdka, a w dodatku bardzo cenię sobie czas. Wówczas zakup Xceeda PHEV wycenionego na 129 900 zł (za tyle samo kupię topowo wyposażoną, najmocniejszą, 204-konną odmianę spalinową) stanowiłby dla mnie dużą rozterkę. Miałabym mniejszy bagażnik, większą masę samochodu, który w dodatku miałby słabszą dynamikę i przeważnie rozładowaną baterię. Zużycie paliwa w takich warunkach byłoby natomiast porównywalne. Z tego punktu widzenia, hybryda nie jest po prostu tym, czego szukam.
A teraz załóżmy, że pracuję w mieście (dojazd ok. 15 km), mieszkam w domu jednorodzinnym (lub mam garaż z dostępem do gniazdka), poruszam się trasami miejskimi i bardzo mi zależy na aucie łączącym zalety napędu spalinowego i elektrycznego. W takim wypadku jak najbardziej – baterii wystarczy na dojazd i powrót z pracy, Xceed PHEV będzie zużywał benzynę bardzo wolno, a w razie potrzeby odbycia dłuższej podróży, np. ze stolicy do Gdańska, nie ma problemu z szukaniem stacji ładowania, ze względu na bardzo fajny zasięg samochodu. Jak pisałam we wstępie – wszystko zależy od potrzeb. Ale jeśli chcecie samochodu hybrydowego, polecam stawiać na plug-in, inaczej to po prostu nie ma sensu.
TO NAM SIĘ PODOBA:
- Nowoczesna, atrakcyjna sylwetka nadwozia
- Układ kierowniczy i prowadzenie
- Zasięg baterii
TO NAM SIĘ NIE PODOBA:
- Zachowawcze, trochę nudne wnętrze
Dane techniczne:
Silnik: | benzynowy+elektryczny |
Pojemność skokowa: | 1580 cm3 |
Moc układu: | 141 KM przy 5700 obr./min |
Maksymalny moment obrotowy układu: | 265 Nm przy 1000-2400 obr./min |
Skrzynia biegów: | automatyczna 6-stopniowa DCT |
Prędkość maksymalna: | 185 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 11 s |
Zostaw komentarz:
Najnowsze
-
12-letnia Julia Angelard w stawce Kartingowych Mistrzostw Polski 2025
Młodziutka Julia Angelard planuje w tym roku uzyskać jak najlepszy rezultat w sezonie 2025, który spędzi w Kartingowych Mistrzostwach Polski, ROK Cup Italia oraz serii Champions of the Future Academy. -
5 rzeczy, które warto wiedzieć o systemie Apple CarPlay
-
Jakie są objawy zużycia oleju silnikowego i jak je rozpoznać?
-
Ford Capri Premium AWD – elektryzujący powrót legendy! Test, opinia, zasięg
-
TEST Peugeot 508 SW PSE – Shooting Brake z akcentem Le Mans
Komentarze:
Anonymous - 5 marca 2021
Koreańskie auta to naprawdę klasa, dobra alternatywa dla marek europejskich, chociaż w Polsce nadal króluje miłość do VAG-ów. 😀 Jeżdżę teraz Hyundaiem, mam go na wynajem długoterminowy z master1. Na początku byłem sceptyczny, ale nie dość że marka dobra, to jeszcze jakie fajne warunki używania. XXI wiek. :)))