
Test Hyundai Kona Electric 204 KM – elektromobilność ma swoją cenę
Rynek aut elektrycznych powoli się rozszerza. Na jednym biegunie mamy małe auta dedykowane głównie miejskim ulicom – jak Renault Zoe czy Volkswagen e-Up, a na drugim drogą awangardę w postaci Tesli X, Jaguara I-Pace, Porsche Taycana czy Audi e-Trona. Gdzieś w środek tej stawki ni stąd, ni zowąd wskoczył Hyndai, proponując przyjemnego dla oka, dynamicznego crossovera o bardzo dobrym zasięgu. Zapraszamy na test Kony Electric!
Jak to wygląda?
Konę Electric odróżnić można po kilku elementach nadwozia, wynikających z innej specyfiki układu napędowego. Nie ma tu silnika spalinowego, nie ma więc układu wydechowego i potrzeby chłodzenia motoru. W takim razie, z tyłu rury wydechowe zastąpił ciekawy stylistycznie zderzak profilowany na kształt fal, a z przodu klasyczny grill został wyparty przez zdobiony panel. Te detale mocno podnoszą atrakcyjność auta i pozwalają na łatwe odróżnienie go od pozostałych odmian. Po prawej stronie przedniego panelu dyskretnie ukryto gniazdo do ładowania w standardzie CCS, więc możemy korzystać z każdego rodzaju ładowarek. Elektryczna odmiana dostała także własny projekt felg, w testowanej wersji 17-calowych.
Wymiary i masy Hyundai Kona Electric:
Długość: | 4180 mm |
Szerokość: | 1800 mm |
Wysokość: | 1570 mm |
Masa własna: | 1685 kg |
Rozstaw osi: | 2600 mm |
Prześwit minimalny: | 158 mm |
Minimalna pojemność bagażnika: | 332 l |
Od razu moją uwagę zwróciła wysoka pozycja fotela, co wpływa także na komfort korzystania z wyświetlacza Head-Up. Dla kierowcy o wzroście 170 cm, po ustawieniu siedziska w najniższym możliwym położeniu, połowę tła za wyświetlaczem przeziernym stanowi klapa maski, co utrudnia odczyt informacji. Ogólnie na plus działa fakt, że mamy możliwość dopasowania wysokości i wielkości wyświetlanych danych, podobnie jak ich koloru i zawartości. Tym razem jednak nie poprawiło to czytelności.
Nikt w Konie Electric nie siłował się na przesadny luksus czy krzykliwość wnętrza. Miało być łatwo, ergonomicznie oraz praktycznie i cel ten został osiągnięty. Mamy więc proste, klasyczne przyciski po obu stronach 10-calowego ekranu dotykowego na konsoli centralnej i tradycyjne, manualnie regulowaną klimatyzację i temperaturę. Całość, poza kolorystyką, wygląda w zasadzie tak jak w wersjach spalinowych. System rozrywki jest prosty w obsłudze i czytelny, a poza tym sprawnie nawiązuje połączenia Bluetooth i szybko odczytuje pliki z pamięci przenośnej.
Prosto i czytelnie
W testowanej przez nas wersji wyposażenie Kony Electric obejmuje m.in. czujniki martwego pola, adaptacyjny tempomat z funkcją zatrzymania i wznowienia ruchu, ostrzeganie o ruchu poprzecznym przy cofaniu, czy przednie czujniki parkowania. Tego nie ma w niższych wariantach i nie da się tego dokupić w postaci pakietów opcjonalnych. Wszystko, albo nic.
Ciekawostką w kwestii bezpieczeństwa jest symulowanie dźwięku silnika. W sumie to może jest określenie na wyrost – chodzi o to, żeby auto wydawało jakiś dźwięk i dzięki temu koncentrowało uwagę np. przechodniów. Podobny system pojawił się w wersji hybrydowej, tutaj jednak działa do prędkości 30 km/h. Wymaga on przyzwyczajenia, a przy pierwszych kilometrach może spotkać się z zaskoczeniem – zarówno kierowcy jak i pozostałych uczestników ruchu drogowego. Emitowany dźwięk w żaden sposób nie przypomina tradycyjnej jednostki spalinowej. Kojarzy się raczej z rozpędzającym się metrem lub tramwajem. Przy cofaniu natomiast słychać ciche pikanie. Póki co, system da się bez problemu wyłączyć za pomocą przycisku VESS (ang. Virtual Engine Sound System) po lewej stronie od kierownicy, choć uruchamia się on na nowo przy każdorazowym włączeniu auta. W przyszłych modelach Hyundaia będzie już prawdopodobnie instalowany na stałe.
Kona Electric nie jest szybka, ale jest… szybka!
Namieszałam? Już tłumaczę, o co mi chodzi. Prędkość maksymalna auta w topowej odmianie wynosi 167 km/h, ale jak to zazwyczaj bywa, realnie Kona pojedzie nawet 177 km/h. Mimo wszystko, raczej nikogo ten wynik nie zachwycił.
Kona Electric jeździ bardzo płynnie i przyjemnie. Sterowanie „biegami” odbywa się za pomocą przycisków na panelu środkowym – rozwiązanie to nie każdemu przypadnie do gustu, ale przy dłuższym użytkowaniu okazało się bardzo wygodne. Zawieszenie dobrze wybiera nierówności i nie ma przechyłów. Kierownica natomiast chodzi trochę za lekko i nie obraziłabym się na ograniczone wspomaganie. Z drugiej strony, manewrowanie w ciasnych uliczkach jest zupełnie bezproblemowe. Hamulce także bardzo dobrze sobie radzą z wytracaniem prędkości, której w tym aucie można nabrać szybciej niż sugerowałyby to dane techniczne. I to jest gwóźdź programu! Według nich, przyspieszenie 0-100 km/h zajmuje 7,4 sekundy. Jeśli jednak mieliście okazję jeździć samochodem elektrycznym, wiecie, że realne odczucie jest o wiele bardziej optymistyczne.
Elektryki są bardzo dynamiczne. Wciśnięcie pedału gazu przekłada się na natychmiastową reakcję na kołach, co w przypadku przednionapędowej Kony często wręcz skutkowało chwilową utratą trakcji. Niezależnie od nawierzchni oraz wilgoci, koła potrafią poślizgnąć się w reakcji na moment obrotowy (którego w tym aucie jest 395 Nm!), ale czujne systemy momentalnie pomagają odzyskać przyczepność. Moc 204 KM, połączona z bardzo dobrze skonstruowanym, sprawnym układem napędowym, pozwala wywołać zdziwienie na twarzach innych kierowców, zaskoczonych faktem, że mała niepozorna Kona potrafi tak wyrwać spod świateł.
Hamuj lub nie, twój wybór
Na ekranach możemy odczytać wiele danych dotyczących ekonomii i ergonomii jazdy. Po wejściu w odpowiednią zakładkę, prześledzimy historię zużycia baterii, uzyskamy podpowiedzi, jak zwiększyć wydajność baterii oraz poznamy dokładny, aktualizowany na bieżąco rozkład procentowy zużycia prądu na podtrzymanie poszczególnych funkcji. Warto dodać, że przewidywany zasięg zawsze podawany jest w wersji pesymistycznej. W rzeczywistości więc da się go dość łatwo wydłużyć o kolejne kilometry. Samochód podpowiada nawet, jak można tego dokonać, szacując dystans odzyskany np. po wyłączeniu klimatyzacji. Darowanie sobie tej funkcji zazwyczaj pozwala zaoszczędzić ok. 10 kilometrów.
Nawet jednak bez przesadnego pedantyzmu, testowana Kona okazała się autem długodystansowym. Minimalny zasięg na pełnym ładowaniu, osiągnięty bez większego szacunku dla ekonomii jazdy, wynosi ok. 350 kilometrów. To bardzo przyzwoity wynik. Średnio, podróżując głównie po mieście, zużycie baterii wyniosło ok. 17-18 kWh/100 km, co oznacza możliwość pokonania nawet 450 kilometrów. W przypadku naszego testu, podczas dynamiczniejszej jazdy auto potrafiło zużywać do 22-23 kWh, wiem jednak, że dla mistrzów ecodrivingu osiągalny jest wynik nawet 14 kWh/100 km, co pozwala na przejechanie na jednym ładowaniu trasy np. z Warszawy do Gdańska, Wrocławia czy Krynicy Zdrój.
Ile to kosztuje?
Najtańsza Kona Electric w standardowym wyposażeniu Style, ze słabszym silnikiem o mocy 136 KM i baterią o pojemności 39,2 kWh wyceniona została na 155 900 zł. Sprawdzana przez nas, mocniejsza wersja napędowa dostępna jest od poziomu Premium za 193 500 zł. Na dobrą sprawę, jeśli zależy nam na wszelkich rozwiązaniach podnoszących bezpieczeństwo i wygodę podczas jazdy, największy sens ma zakup testowanej przez nas wersji Platinum z baterią 64 kWh. To oznacza wydatek rzędu 212 900 zł. To bardzo dużo, więcej niż za większość elektrycznych aut „dla mas” dostępnych na rynku (choć warto zaznaczyć, że na tę chwilę są to głównie małe samochody miejskie). W dodatku, za niewielką dopłatą moglibyście mieć Teslę 3, która zapewnia podobny zasięg i o wiele lepszą dynamikę, ale z drugiej strony, ma gorsze wsparcie techniczne w naszym kraju.
Więcej o Konie Electric możecie dowiedzieć się z naszego testu wideo:
&t=3s
TO NAM SIĘ PODOBA:
- Świetny zasięg
- Uniwersalne gniazdo ładowania CCS
- Przyjemna dynamika
- Łatwe w obsłudze multimedia
- Ergonomiczne wnętrze
TO NAM SIĘ NIE PODOBA:
- Wysoka pozycja za kierownicą
- Cena
Dane techniczne Hyundai Kona Electric:
Silnik: | elektryczny |
Moc układu: | 204 KM |
Maksymalny moment obrotowy układu: | 395 Nm |
Średni zasięg (WLTP): | 449 km |
Prędkość maksymalna: | 167 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 7,6 s |
Zostaw komentarz:
Najnowsze
-
Proste sposoby na zaparowane szyby w aucie. Nie sięgaj po gąbkę ani nie włączaj klimy
Zaparowane szyby to powszechny problem w warunkach jesienno-zimowych i kierowcy mają sprawdzone sposoby jak sobie z nimi radzić. Zwykle rozwiązują one problem tylko chwilowo, bo nie zwalczają jego przyczyn. -
Prosty sposób na szybsze rozgrzanie kabiny samochodu. Trzeba wcisnąć jeden przycisk
-
TEST Jaguar F-Pace SVR 1988 Edition – TEST -prawdziwi sportowcy jeszcze istnieją
-
Wyniki rankingu najwyżej wycenianych firm motoryzacyjnych na świecie – sprawdź, czy dobrze zgadujesz
-
TEST Kia EV6 77,4 kWh RWD – minimalizm się opłaca?
Komentarze:
Anonymous - 5 marca 2021
BMW i8 nie jest autem elektrycznym. Widać że nie znasz się na elektrykach pisząc: „w przypadku gniazdka domowego natomiast przygotujcie się na ponad dobę (31 h) bez samochodu”. Samochód ładuje się zwykle gdy stoi i nie potrzeba nim jeździć, np w nocy. Nikt nie laduje od 0 do 100%. Jak potrzeba auto to się odlacza nawet jak jest mniej naładowany. Średnia dzienna w Europie to mniej niż 40km