Test Ford Focus ST 2,0 TDCi – STraszak czy poSTrach?

Od niedawna Ford Focus ST dostępny jest również z silnikiem wysokoprężnym. Czy 70 koni mniej niż w benzynowej odmianie wciąż daje podstawy, by mówić o nim „hot hatch”?

Barwna poSTać
ST to zarezerwowany dla Forda skrót od „Sports Technology” oznaczający, że mamy do czynienia ze zwiększoną dawką emocji niż w seryjnym modelu z błękitnym owalem w logo. Nie inaczej jest w przypadku popularnego Focusa, który jako ST pojawił się po raz pierwszy w 2002 roku. Niepozorny hatchback z dwulitrowym benzynowym silnikiem legitymował się mocą 173 KM. W połączeniu ze sportowym zawieszeniem, lepszymi hamulcami i doskonałym zgraniem pikantnie zestrojonego zawieszenia oraz precyzyjnego układu kierowniczego, umożliwiał kierowcy czerpanie pełnymi garściami frajdy z jazdy.

Ford pozostał wierny tej formule i wraz z kolejnymi generacjami Focusa odpowiednio modyfikuje sportowe warianty modelu ulepszając jego skład. Wprost proporcjonalnie rośnie oczywiście moc silnika, a co za tym idzie polepszają się odczucia zza kierownicy. Dlatego Focus ST MkII miał już 225, zaś oferowany obecnie model z dwulitrowej jednostki wyciska całe 250 KM!

Wraz z gruntownym liftingiem Focusa w 2015 roku, gama ST przeszła prawdziwą rewolucję! Ofertę poszerzono o nową wersję nadwoziową kombi, a po raz pierwszy w historii Focusa ST można kupić także z silnikiem Diesla! Dokładnie takim, jaki pod maską miał testowany przez Motocainę hatchback w kolorze Frozen White.

SToimy
Patrząc na Focusa ST z pewnością nie można o nim powiedzieć, że wygląda skromnie! Pod tym względem dzieli go prawdziwa przepaść. Nie tylko w porównaniu z przodkiem, ale również na tle obecnie oferowanych modeli bez oznaczenia ST. Całkowicie nowy pas przedni z wąskimi reflektorami i charakterystyczną osłoną chłodnicy, budzi skojarzenia z Astonem Martinem i wygląda doskonale! Najlepiej w wersji ST z seryjnie rozbudowanym pakietem aerodynamicznym, dyfuzorem z umieszczoną pośrodku podwójną końcówką układu wydechowego i ogromnymi, pomalowanymi na czarno 18-calowymi kołami szczelnie wypełniającymi nadkola. Nie mamy wątpliwości – tak właśnie powinien wyglądać rasowy „hot-hatch”!

Na szczęście, a może nie, Focus ST TDCi na zewnątrz i w środku (poza inaczej wyskalowanym obrotomierzem) nie różni się niczym od benzynowej odmiany. Biorąc pod uwagę wygląd auta działający na innych kierowców niczym płachta na byka, ma to swoje plusy i minusy.

STartujemy!
Prędzej czy później na światłach obok nas stanie inne mocne auto sportowe, a my „poczujemy na sobie” wzrok jego kierowcy oczekującego od nas czegoś w rodzaju „dowodu szybkości”. Czy zatem wiedząc, że w przeciwieństwie do „prawilnej” wersji benzynowej ST, do dyspozycji mamy „tylko” 184 koni, zamiast 250-ciu oznacza, że powinniśmy odpuścić sobie i innym udowadnianie czegokolwiek?

Oczywiście, że tak i zaznaczmy w tym miejscu wyraźnie – ze zgoła innego powodu niż jakikolwiek niedostatek mocy 184-konnej jednostki napędowej Forda. Wręcz przeciwnie!

Udział w tego typu „pojedynkach” za kierownicą Focusa ST jest wysoce niewskazany z dwóch zasadniczych powodów. Pierwszy, to osiem sekund jakie upływa od startu do momentu, w którym na trzy miesiące możemy pożegnać się ze swoim prawem jazdy za przekroczenie dozwolonej prędkości w terenie zabudowanym o 50 km/h.

Drugim, i chyba znacznie ważniejszym, jest świadomość i odpowiedzialność takiego czynu, a w zasadzie jej całkowity brak. Czemu więc służyć ma sytuacja opisana na początku rozdziału, skoro z pewnością nie propagowaniu brawurowej jazdy?

Otóż na tym przykładzie uzmysławiamy, jak jedna z największych zalet auta może być równocześnie jego istotną wadą. Nie trzeba przecież gremium uczonych, by stwierdzić, że 184 KM i 400 Nm w kompaktowym aucie to dla jego posiadacza jednocześnie niebo i piekło. Dodam, że tego stanu rzeczy nie jest w stanie zmienić niewinny biały lakier.

A przecież niezwykły temperament i wigor jaki cechuje naszego Focusa, to dopiero wstęp do atrakcji czekających na kierowcę, po zajęciu miejsca w dobrze dopasowanym, by nie rzec przyciasnym fotelu Recaro. Pamiętając o wykraczających daleko poza przyjętą średnią, znakomitych własnościach jezdnych każdego bez wyjątku modelu Forda, należy przyznać, że ta w modelach sygnowanych „ST” wspina się na wyżyny doskonałości, by we flagowym „RS” osiągnąć jej szczyt!

Wracając do ST należy stwierdzić, że w kluczowych momentach ostrej jazdy w miejscach do tego przeznaczonych, jak choćby tor wyścigowy,  mniejsza moc i masa własna wersji ST z dieslem, pozwala szybko unaocznić jego przewagę nad znacznie mocniejszą i teoretycznie szybszą odmianą benzynową.

Silna podsterowność i słaba trakcja na wyjściu z zakrętu będąca przypadłością mocniejszej wersji, w słabszej odmianie ST jest ledwie wyczuwalna. Do długiej listy zalet istotnych z punktu widzenia nabywcy, dopiszmy precyzyjnie pracującą skrzynię biegów i skuteczne hamulce. Z kolei niepohamowany apetyt na paliwo cechujący benzynową odmianę Focusa ST, w przypadku tej zasilanej olejem napędowym jest średnio o połowę mniejszy. Podczas całego testu zużycie wyniosło zaledwie 6 l/100 km!

Czy Focus ST, mimo swojej zadziorności, pozostał funkcjonalnym hatchbackiem zdolnym w miarę komfortowo przewieźć rodzinę na wakacje, czy choćby dzieci do szkoły? Tak, jeśli nie będzie Wam przeszkadzać mniejsza ilość miejsca dla pasażerów, niż oferuje Golf GTD (nie mówiąc o Skodzie Octavii RS), zaś mówiąc o w miarę komfortowym podróżowaniu, akcent położymy na „w miarę”.

Odpowiadając na pytanie postawione w tytule, Focus ST TDCi z pewnością nie jest postrachem, na pewno nie jest też straszny. Mało prawdopodobne jest również, żeby ktokolwiek, może poza właścicielami mocniejszej wersji, uznał Focusa ST z dieslem za straszaka.

STać mnie?
Ford Focus ST nie jest autem tanim. Nawet zważywszy na ogół zalet jakie za sobą niesie atrakcyjny wygląd, osiągi i niskie koszty eksploatacji, kwota 117 500 złotych, od której startuje cennik tej wersji, trudno uznać za atrakcyjną. A to nie koniec wydatków. Po dokupieniu kilku stylowych dodatków z bogatej listy wyposażenia opcjonalnego, cenę wyjściową łatwo podnieść do sumy, za jaką kupić można podobnie wyposażone, znacznie większe i niewiele wolniejsze od Focusa ST 180-konne Mondeo TDCi.

Na TAK
Wygląd, pierwszorzędne prowadzenie, różnorodność dostępnych wersji nadwoziowych i silnikowych.

Na NIE
Niekompletne wyposażenie standardowe, ceny dodatkowych opcji, przeciętne osiągi na tle konkurencji.

Konkurenci –Volkswagen Golf GTD, Seat Leon FR, Octavia RS TDI, BMW 120d, Volvo V40 D4

Ceny
Ford Focus ST 2,0 TDCi  – 117 500 złotych
Testowany  – 136 120 złotych

Dane techniczne  Ford Focus ST 2,0 TDCi

Silnik:

turbodiesel, R4

Pojemność skokowa:

1997 cm3

Moc:

185 KM przy 3500 obr./min

Maksymalny moment obrotowy:

400Nm 2000 – 2750 obr./min.

Skrzynia biegów:

Manualna, 6 biegowa

Prędkość maksymalna:

217 km/h

Przyspieszenie 0-100 km/h

8,1 s

Długość/szerokość/wysokość:

4362 x 1823 x 1471 mm

Komentarze:

Anonymous - 5 marca 2021

Przyjemne auto i artykuł

Odpowiedz
Pokaż więcej komentarzy
Pokaż Mniej komentarzy
Schowaj wszystkie

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze