Test Ford Fiesta ST200 – ideał?
Są samochody, które podniecają. Naprawdę. Do nich należy Fiesta ST200. Dlaczego? Przeczytajcie nasze wrażenia, lub przejedźcie się tym wózkiem, a nie będziecie mieć wątpliwości, że piszemy prawdę.
Model Fiesta ST zdążył się już zadomowić na naszym rynku. Można nawet powiedzieć, że delikatnie się zestarzał. Niebawem pojawi się nowa generacja tego świetnie sprzedającego się modelu, tymczasem Ford postanowił odświeżyć nieco wizerunek swojego hot hatcha i wprowadził do sprzedaży wzmocnioną o prawie 20 koni mechanicznych wersję ST200. Nie jest to jednak jedyna zmiana, o jaką pokusił się Ford, przeprojektowując tego małego sportowca.
Choć przyspieszenie do 100 km/h jest teraz krótsze o 0,2 sekundy, nie to jest najważniejsze. Producent zmienił charakterystykę momentu obrotowego, dzięki czemu silnik osiąga teraz imponujące 290 Nm. Różnica w elastyczności silnika jest kolosalna! Auto zbiera się z niewiarygodną siłą i wgniata w fotel praktycznie przy każdych obrotach. Żeby zobrazować jak wielka jest to siła napiszę, że Fiesta ST200 rozpędza się na szóstym biegu od 80 do 120 km/h o dwie sekundy szybciej niż słabsza wersja. Auto błyskawicznie reaguje na polecenia prawej stopy kierowcy, co – oprócz frajdy – jest także elementem wpływającym na bezpieczeństwo jazdy.
Inżynierowie Forda zajęli się na nowo zawieszeniem Fiesty i tu również efekty są zauważalne. Auto jest sztywne, ale już nie tak bezkompromisowe. Można nawet doszukać się w resorowaniu śladów komfortu. Nie codziennie przecież wychodząc z domu zamieniamy się w kierowcę wyścigowego. To, co jest dobre na torze, niekoniecznie sprawdza się na przejazdach tramwajowych i progach zwalniających. Udało się tutaj lepiej wyważyć proporcje pomiędzy sportowym charakterem, a codziennym użytkowaniem w mieście. Co istotne, Fiesta ST200 praktycznie nic nie straciła ze swojej dzikości i zadziorności!
Ford wsłuchał się także w uwagi użytkowników odnośnie zbyt lekko działającej kierownicy. Teraz obraca się ona z wyczuwalnym oporem. W moim odczuciu, na tym zabiegu zyskała znacznie precyzja prowadzenia. Ale przyspieszanie to jedno, a sportowy samochód musi się także skutecznie zatrzymać. W układzie hamulcowym zastosowano nową, bardziej wydajną pompę. Pedał reaguje znacznie szybciej i w konsekwencji Fiesta zatrzymuje się na krótszym dystansie. Hamulce są także bardziej odporne na tak zwany fading, czyli drastyczne zmniejszenie skuteczności hamowania w wyniku wielokrotnego używania i wzrostu temperatury elementów układu. Przyda się to szczególnie na torze, jeśli zapragniecie wykorzystać cały potencjał drzemiący w tym małym wariacie.
Do szybkiej jazdy zachęca kierowcę brzmienie silnika i układu napędowego. Czterocylindrowa jednostka wydaje z siebie sportowe dźwięki, a skala możliwości wokalnych rozciąga się od basowego pomruku na niskich obrotach, poprzez metaliczne charczenie na średnich, aż do hardrockowego darcia, gdy wskazówka obrotomierza ociera się o czerwone pole. Aż podniecające ciarki przechodzą!
Kierowca jest cały czas podpuszczany i zapewniam – bardzo mu się to podoba! Rozochocony silnik wciąż chce więcej – jakby sprawdzał granice swoich możliwości. Powściągnijmy jednak emocje i sprawdźmy, czy auto nadaje się również do spokojnej jazdy. I tu niespodzianka. Fantastyczna elastyczność jednostki napędowej, oraz krótkie przełożenia manualnej skrzyni biegów pozwalaja na sprawne poruszanie się nawet, gdy silnik nie przekracza 1500 obrotów na minutę. W aucie jest wtedy cicho i spokojnie. Poruszając się niespiesznie po miejskich ulicach, będziecie w stanie utrzymać zużycie paliwa na poziomie 7-8 litrów na 100 kilometrów. Będziecie jednak wtedy ukradkiem spoglądać na telefon, czekając aż zadzwoni do was szef i każe natychmiast pojawić się w firmie. Wtedy lepiej nie spoglądać na wskaźnik zużycia paliwa. 12 litrów to nie problem dla Fiesty ST200. Również szybka jazda autostradą zaowocuje częstszymi postojami na stacji benzynowej. Oszczędnie będzie jedynie, jeśli nie będziecie przekraczać prędkości 120 km/h.
Test specjalnie rozpoczęłam opisem układu napędowego i wrażeń z jazdy, ponieważ wnętrze Fiesty zna chyba każdy. Jedynie srebrne akcenty i emblematy ST200 zdradzają, że nie jedziemy podstawową wersją tego modelu. Oczywiście Ford wyposażył auto fotele Recaro. Czy są genialne, musicie sprawdzić sami. Opinie są różne. Mi się bardzo podobają – dobrze trzymają ciało i nie męczą podczas dłuższej jazdy, mimo że możliwości ich regulacji ograniczone są do niezbędnego minimum.
Z tyłu jest to klasyczna Fiesta, więc umieszczenie dwóch fotelików dziecięcych na kanapie nie będzie problemem. Jedynie umieszczanie w nich małych dzieci może być nieco kłopotliwe, ze względu na to, że fotele przednie mają większe gabaryty, oraz wersja ST200 występuje jedynie w opcji trzydrzwiowej. Ja jednak znalazłam patent na włożenie blisko 2-letniego dziecka do fotelika i kompletnie nie sprawiało mi to problemów, a moja córka przy basowych dźwiękach niskich obrotów i spokojniej jeździe szybko usypiała.
Bagażnik ma pojemność 276 litrów, ale jest głęboki i ustawny. Na zakupy i weekendowy wypad za miasto wystarczy. Mi więcej nie trzeba.
Cennik rozpoczyna kwota 94 350 złotych. Zaznaczając w konfiguratorze wszystkie „ekstrasy” podbijecie tę cenę do ponad 100 tysięcy.
W przeddzień wprowadzenia na rynek nowej generacji tego modelu, Ford jeszcze raz udowodnił, że potrafi budować szybkie i efektowne samochody. Udostępniając klientom wzmocnioną wersję ST200, skutecznie przedłużył życie tego udanego hot hatcha. Nie wykluczone, że testowana wersja jest najlepszą, jaką Ford skonstruował w całej swojej historii.
NA TAK:
– elastyczność silnika;
– doskonała dynamika;
– dźwięk jednostki i układu wydechowego;
– zawieszenie;
– sportowe fotele;
– możliwość spokojnego poruszania się.
NA NIE:
– „plastikowość” niektórych elementów.
Dane techniczne Ford Fiesta ST200
Silnik: |
Benzynowy R4 – Turbo |
Pojemność skokowa: |
1596 cm3 |
Moc: |
200 KM przy 5700 obr./min |
Maksymalny moment obrotowy: |
290 Nm przy 3000 obr./min |
Skrzynia biegów: |
Manualna, 6 biegów |
Prędkość maksymalna: |
230 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h |
6,7 s |
Długość/szerokość/wysokość: |
3982/1722/1495 mm |
Najnowsze
-
Cena ropy naftowej w 2025 r. będzie spadać. Czy potanieją też paliwa?
Analitycy są przekonani, że trwający od ponad pół roku trend spadkowy na rynku ropy naftowej utrzyma się również w przyszłym roku. Nie ma jednak wśród nich zgody na temat jego skali. Jedni przewidują umiarkowane obniżki cen giełdowych, inny wieszczą drastyczne spadki. Ale czy spowoduje to spadki na stacjach paliw w Polsce? Jest taka szansa, ale wiele zależy od kursu dolara. -
Joanna Modrzewska – pierwsza Polka z Pucharem Świata w sportach motocyklowych za 2024 rok
-
Range Rover L460 SV Serenity – TEST – kiedy “zwykły” luksus to za mało
-
W pełni elektryczny SUV Volvo EX30 zdobywa 5 gwiazdek w najnowszych testach Euro NCAP
-
MotoMikołajki.pl 2024 edycja XVI
Zostaw komentarz: