Kamila Nawotnik

Test Ford E-Transit 68 kWh. Marzenie każdego kuriera?

W coraz bliższej perspektywie, bycie odpowiedzialnym przedsiębiorcą będzie oznaczało troskę o minimalizowanie śladu węglowego, przy jednoczesnej rentowności utrzymywanej floty. Czy w pełni elektryczne auto dostawcze od Forda jest odpowiedzią na te zmartwienia? Zapraszamy na test E-Transita! 

Ford E-Transit dostępny jest w aż 25 konfiguracjach. Do wyboru są dwa warianty wysokości (H2, H3), trzy warianty długości (L2, L3, L4) i trzy rodzaje nadwozia (Van, brygadowy lub podwozie). Auto, w zależności od wybranego typu, może zaoferować przestrzeń ładunkową o pojemności do 15,1 metra sześciennego. Przestrzeń ładunkowa testowanego przez nas E-Transita typu Van L3H2 oferuje maksymalną pojemność 11 metrów sześciennych. Samochód ma 5,92 m długości, jego wysokość waha się w granicach 2,44 –2,53 metra, z rozłożonymi lusterkami szerokość wynosi 2,44 m, a masa własna pojazdu bez ładunku i bez kierowcy sięga z kolei 2,5 tony. To oznacza, że wystarczy wam kategoria B, aby móc go prowadzić.  

Fot. Kamila Nawotnik

Maksymalna ładowność pojazdu w prezentowanej konfiguracji wynosi 1701 kilogramów, natomiast w innych wariantach E-Transit jest w stanie udźwignąć nawet 2090 kg ładunku (wszystkie dane podane są dla wersji wyposażenia Trend, w pozostałych wersjach masa własna pojazdu może być większa, a co za tym idzie, obniży się jego maksymalna ładowność).   

Ford E-Transit – wszystko staje się proste 

Niestety, żaden z moich znajomych nie organizował akurat przeprowadzki, ale za to zdołałam wykorzystać elektrycznego dostawczaka Forda do przetransportowania skutera z domu do mechanika. O ile załadowanie go nie było najprostsze – próg w e-Transicie wynosi prawie 70 cm – o tyle zamocowanie go w środku okazało się bajecznie łatwe. Do dyspozycji w kabinie mamy specjalne haczyki, rozlokowane na całej długości paki. Doliczyłam się dziesięciu takich mocowań, a więc przypięcie lin i porządne unieruchomienie skutera na czas podróży nie było żadnym wyzwaniem.  

Testowany E-Transit wyposażony został w dostępny opcjonalnie system zasilania pokładowego Pro Power Onboard. Dostarcza on 2,3 kW mocy, czyli prawie tyle, co gniazdko domowe. Jego obecność eliminuje potrzebę posiadania generatora, pozwalając na podłączenie narzędzi, oświetlenia lub na przykład laptopa. 

Fot. Kamila Nawotnik

Paka wyposażona jest listwy oświetleniowe, dzięki czemu cały obszar pozostaje dobrze widoczny. Dostęp do niej możliwy jest poprzez drzwi przesuwne z boku, od prawej strony pojazdu, lub od tyłu, otwierając drzwi. Tylne klapy mają możliwość blokowania tak, aby nie zamykały się podczas załadowywania lub zaryglowania po ich zamknięciu – dzięki temu nikt nieproszony z zewnątrz nie dostanie się do paki bez naszej wiedzy. 

Ford E-Transit – świetna widoczność 

Pojedyncza paka pozwala na transportowanie trzech osób, włącznie z kierowcą. Jego miejsce jest naturalnie najbardziej komfortowe, do dyspozycji oddając rozkładany podłokietnik. Pod siedziskiem pasażera z prawej strony można natomiast umieścić kable do ładowania – został na to wygospodarowany specjalny schowek. Fotele mają neutralną stylistykę, ale okazały się wygodne nawet w dłuższej trasie. Ogólnie wnętrze kabiny zostało wykończone w przyjemnym stylu, mało kojarząc się z surowymi autami dostawczymi, a raczej przywodząc na myśl samochody osobowe marki.  

Fot. Kamila Nawotnik

Sporym zaskoczeniem podczas jazdy okazała się świetna widoczność wokół auta. Myślałam, że przez 100% czasu będę zmuszona opierać się wyłącznie na obrazie z kamery cofania i czujnikach parkowania (nie zabrakło ich na pokładzie E-Transita), a jednak dość szybko zdołałam wyczuć samochód. Pomagają w tym ogromne lusterka i spora powierzchnia szyb. Dzięki temu kierowca widzi nie tylko otoczenie w przedniej części auta, ale też mocno zminimalizowane zostało martwe pole. 

Ford E-Transit – Synchronizacja 4. generacji 

W kabinie nie zabrakło nowoczesnych technologii, o czym najlepiej świadczy estetyczny, duży ekran dotykowy do obsługi multimediów o przekątnej 12 cali (lub jak kto woli, 30 centymetrów). Jest on dostępny już w standardowej wersji wyposażenia, przy czym oparto go na najnowszej generacji systemu multimedialnego Forda.  

Fot. Kamila Nawotnik

SYNC 4 wykorzystuje technologię chmury obliczeniowej do skuteczniejszego planowania tras w nawigacji oraz do bezprzewodowych aktualizacji oprogramowania. System pozwala też na korzystanie z funkcji Apple CarPlay, Android Auto i AppLink oraz na bezprzewodowe podłączenie dwóch telefonów. Dostępna jest także cyfrowa instrukcja obsługi, umożliwiająca wyszukiwanie informacji z wykorzystaniem ekranu dotykowego. Również za pomocą ekranu obsługujemy ustawienia klimatyzacji. Są one jednak na stałe wyświetlane w dolnej części, a więc pomimo dotykowej obsługi dostęp pozostaje bezproblemowy.  

Fot. Kamila Nawotnik

Ford E-Transit – przyjemnie łatwy w prowadzeniu 

Jazda E-Transitem była dla mnie dużym zaskoczeniem. Spodziewałam się auta, nad którym ciężko będzie mi zapanować, który przy każdym manewrze będzie zachowywał się jak słon w składzie porcelany. Nic bardziej mylnego. Napęd testowanego E-Transita generuje 269 KM mocy i 430 Nm momentu obrotowego. Deklarowany zasięg może sięgać nawet 300 kilometrów, jednak w praktyce, podczas testu (łagodna zima, temperatury ok. –5 st. Celsjusza), na jednym ładowaniu byłam w stanie pokonać ok 220 km.  

Podróżując bez dodatkowego ładunku, pojazd okazał się wystarczająco sprawny – to oczywiście ogromna zasługa napędu elektrycznego, ale nawet obciążony nie narzekał na brak sił. Co jest kolejną zaletą, zawieszenie pracuje komfortowo, niwelując efekt “bujania” w zakrętach. I znowu – nawet bez obciążenia, nic nie tłucze i nie wyklepuje nam kręgosłupa. Mamy tu napęd na tylną oś, co zapewnia E-Transitowi niezłą zwrotność przy zachowaniu właściwego toru jazdy. Średnica zawracania wynosi tu niespełna 14 metrów – w ramach ciekawostki, to tylko metr więcej od Focusa ST 3. generacji! 

Fot. Kamila Nawotnik

W mieście Ford e-Transit zużywał ok 18 kWh/100 km. Nie ma sensu jechać szybciej niż 100 km/h bo już na tym pułapie apetyt na prąd rośnie do okolic 30 kWh/100 km, a potem jest już tylko gorzej.  

Ładowarka o mocy 11 kW pozwala naładować do pełna baterię o pojemności 68 kWh w ciągu ok. 8 godzin. Lepiej się na nią zdecydować, bo korzystając z gniazdka domowego czas ładowania wydłuża się do niespełna 40 godzin. Ładowanie z mocą 115 kW znacznie z kolei usprawnia proces i pozwala osiągnąć naładowanie 80% baterii w około pół godziny. 

Ford e-Transit – funkcje przydatne dla flot 

Mając w firmie od jednego do pięciu samochodów, można skorzystać z bezpłatnej aplikacji FordPass Pro, umożliwiającej łączenie się z pojazdami wyposażonymi w FordPass Connect.  Dzięki temu mamy możliwość zlokalizowania samochodu, zdalnie otwierać i blokować drzwi, ustawić harmonogram ładowania i przeglądać raporty o stanie technicznym aut. 

Fot. Kamila Nawotnik

Kolejną przydatną usługą jest Ford Telematics, pozwalający na bieżąco kontrolować stan techniczny i szybko identyfikować problemy z autami należącymi do floty. Pomagają także zaplanować i nadzorować ładowanie wszystkich pojazdów elektrycznych we flocie.  

Ford E-Transit – cennik 

Ceny Forda E-Transita zaczynają się od 277 155 zł. netto, do minimum 296 265 zł netto za brygadówkę L3 z baterią 68 kWh. Warto dodać, że aktualnie, w przypadku tego typu aut elektrycznych, przedsiębiorcom przysługuje dofinansowanie z programu rządowego w wysokości 70 000 złotych. 

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze