Test Fiat 500 Hybrid Launch Edition – idealny do miasta?
Małe, kolorowe i stylistycznie ciekawe samochody dają wytchnienie i cieszą oczy, szczególnie, gdy spotkamy je gdzieś pomiędzy szarymi, miejskimi budynkami. Z całą pewnością takim modelem - radosnym w swoim wyglądzie, ciekawym i choć mocno nawiązującym do klasyki, to jednak trendsetterskim - jest Fiat 500. Jaka jest najnowsza odsłona kultowej „pięćsetki” w najnowszej, ekologicznej wersji Hybrid?
H jak Hybrid
Fiat wypuszczając na początku roku 2020 na rynek swoją hybrydę (nie jest to jednak „pełna hybryda”, ale o tym później), nie ograniczył się do wprowadzenia zmian technologicznych do znanego już nam modelu, ale postawił na szereg drobnych smaczków, nawiązujących mocno do panującego obecnie trendu bycia eko. Pierwszym takim nawiązaniem, widocznym już z daleka, jest kolor nadwozia – tzw. kolor Zielony Dew, czyli po prostu rosy. I choć rosę czasem można przeoczyć, to „pięćsetki” w tym kolorze z pewnością nie przeoczycie – śmiało można powiedzieć, że niczym poranna rosa ożywia ona otoczenie.
Kolejnym akcentem odróżniającym hybrydowego Fiata 500, jest specjalnie opracowane logo H (Hybrid), z wplecionymi w tę literę zielonymi listkami, umieszczone na słupku B. Całość została postawiona na 16-calowych aluminiowych felgach o specjalnym, ażurowym wzorze, dodającym całej bryle lekkości.
Co ma wspólnego Fiat 500 z morzem?
Jednak najwięcej ekologicznych akcentów czeka na nas we wnętrzu hybrydowej „pięćsetki”. Tu czapki z głów dla producenta, że nie ograniczył się on do wprowadzenia na rynek hybrydowej wersji Fiata 500 tylko ze względu na wymogi rynku czy Unii Europejskiej, ale wprowadził do testowanego przez nas modelu elementy, kierujące uwagę użytkownika, na obowiązujący trend bycia bardziej świadomym konsumentem. Przykładem tego jest choćby zastosowanie specjalnej tapicerki SEAQUAL na przednich fotelach, wyprodukowanej m.in. z recyklingu plastiku wydobytego z mórz. Tapicerka jest gustowna, designersko świetnie zgrana z wnętrzem „pięćsetki”, a do tego sprawia, że samopoczucie kierowcy od razu jest lepsze, gdy zasiada w takim fotelu ze świadomością, że przyczynił się do oczyszczenia mórz z odpadów.
Świeżość porannej rosy we wnętrzu
Jeśli już o designie wnętrza mowa, to pomimo, że cały kokpit został zbudowany z materiałów twardych, to jednak wnętrze nie przytłacza i nie jest nudne. To dzięki akcentowi kolorystycznemu w postaci obudowy deski rozdzielczej w kolorze nadwozia, ale nie tylko. Całość kokpitu została bowiem tak opracowana stylistycznie, że przyciąga oko i wygląda oryginalnie i nowocześnie. Sama deska rozdzielcza nie jest przeładowana przyciskami, ale też nie jest „zwyczajna”, a każdy element sprawia wrażenie przemyślanego. Centralnie umieszczony ekran systemu multimediów, wkomponowany pomiędzy wloty powietrza czy dość proste, ale wizualnie bardzo ciekawe i wyświetlające wszystkie niezbędne informacje elektroniczne zegary, to tylko przykłady nowoczesnego designu, który został zastosowany w tym modelu.
Z sentymentem podeszłam do kwestii umiejscowienia lewarka zmiany biegów na lekkim podwyższeniu – takie umiejscowienie swego czasu proponowała Honda w swoim flagowym modelu Civic. Jest ono wygodne, umożliwia szybką zmianę przełożeń, a dodatkowo wygląda niestandardowo. Dodatkowo w „pięćsetce” lewarek znajduje się w obudowie, na której umieszczono przyciski do sterowania szybami, co sprawia wrażenie, że mimo minimalizmu, na desce rozdzielczej coś się dzieje.
Historia pewnego fotela…
Trzeba jednak oddać Fiatowi, co jego – w tym wnętrzu spędza się czas bardzo przyjemnie i miło. Fotele wyposażone są w kultowe już, jeśli chodzi o ich okrągły kształt zagłówki, a ich wyprofilowanie pozwala na wygodne podróżowanie. Pozycja za kierownicą jest wyższa niż zwykle, nawet przy najniższym ułożeniu fotela, przez co mamy wrażenie, jakbyśmy trochę lewitowali, ale jednocześnie mamy zapewniony pełen komfort przy wsiadaniu i wysiadaniu z auta. Pamiętajcie jednak, żeby nigdy nie kłaść telefonu czy kluczyków na fotelu, bo istnieje spore ryzyko, że będziecie musieli ich szukać z tyłu, za fotelem. A to z kolei za sprawą dziury wielkiej jak Grand Canyon pomiędzy siedziskiem, a oparciem. Takie fotele pamiętam jeszcze z czasów Punto II, ale jak to się mówi… Some things will never change.;)
Jak to zazwyczaj bywa w przypadku samochodów trzydrzwiowych, nie ma się co nastawiać na szaloną ilość przestrzeni w tylnej części samochodu. Pasażerowie, jeśli muszą tam się znaleźć, podróżują zwykle na własną odpowiedzialność. Ale nie do końca tak jest w przypadku „pięćsetki”. Okazuje się, że nawet podróż w drugim rzędzie może być całkiem do rzeczy, a z całą pewnością spokojnie przewieziecie i dzieci w fotelikach, bez zbędnego stresu czy naruszenia ich komfortu.
A jeśli już o komforcie mowa…
To podróżowanie Fiatem 500 jest ciekawym doświadczeniem. Przy wyższych prędkościach samochód zaczyna zachowywać się trochę jak podskakująca piłeczka. Jeśli chodzi o układ zawieszenia, to jest on dość sztywny i tak skonstruowany, że pozwala na szybkie, sprawne i bardzo przewidywalne pokonywanie nawet ciasnych winkli. Dzięki temu tam, gdzie „pięćsetce” brak mocy, tam może nadrobić swoją zwinnością. Ta zwinność przyda się też z całą pewnością w miejskiej dżungli, gdzie regularnie odbywa się walka o wolne miejsce parkingowe. I tu Fiat 500 ma ogromną przewagę, bo dodatkowej zwinności pomagającej w parkowaniu, dodaje mu funkcja City, dzięki której kierownica chodzi jeszcze lżej.
Jeśli chodzi o clue…
… czyli jednostkę napędową, to jest to litrowy, trzycylindrowy silnik o mocy 70 KM, połączony z sześciostopniową, manualną skrzynią biegów. Jego hybrydyzacja ma raczej symboliczną formę, ponieważ składa się na nią malutki silniczek elektryczny o mocy 3,6 kW, pełniący rolę rozrusznika i alternatora oraz dodatkowy akumulator litowy, umieszczony pod siedzeniem kierowcy. Osiągi nas nie powalą, bo maksymalny moment obrotowy wynosi 92 Nm, a pierwszą (i jedyną pełną) „setkę” osiągniemy dopiero po 13,8 sekundy, ale w takim samochodzie przecież nie chodzi o prędkość. Tu, jak już zdążyliście się zorientować, na pierwszy plan wychodzi dbałość o ekologię, a co za tym idzie, obniżenie średniego spalania.
I tu nasz test niestety nie potwierdził szacunkowych danych producenta, który jako średnie spalanie podaje 3,9 l/100 km. U nas było to średnio o dwa litry więcej w cyklu mieszanym, a to już spora różnica. Faktem jest jednak, że nie siliłam się na ecodriving, więc trochę niższe wartości są możliwe do osiągnięcia. Wynik zależy także od tego, na ile wykorzystamy potencjał „miękkiej” hybrydy. Zastosowany w 500 Hybrid układ pozwala częściej korzystać z systemu start/stop (czyli gaszenia silnika podczas postoju na przykład na światłach), a także daje możliwość jazdy z wyłączoną jednostką spalinową, przy prędkościach poniżej 30 km/h. O możliwości skorzystania z tej funkcji auto informuje nas odpowiednim komunikatem. Przyznam niestety, że po pewnym czasie korzystanie z niej jest nużące. „Pięćsetka” ma skrzynię manualną, więc sami musimy wrzucać luz i sami potem wbijać kolejny bieg. Na początku bawi to jako ciekawostka, ale zabawa taka szybko się nudzi.
Z drugiej strony może mające to auto na własność, bardziej wkręciłabym się w walkę o jak najniższe spalanie. A kupując Fiata 500 prawdopodobnie wzięłabym wersję Hybrid, ponieważ inne silniki zniknęły z oferty. Pozostał jedynie 1.2 69 KM w połączeniu ze skrzynią zautomatyzowaną. Za testowaną odmianą przemawia także wygląd – samochód w wersji Hybrid Launch Edition jest naprawdę świetny i zwraca uwagę. Jeśli was też zachwycił, to przygotujcie sobie jedyne 63 500 zł na tę najdroższą wersję wyposażeniową hybrydy w „pięćsetce”, albo jak macie jeszcze dodatkowe dziesięć tysięcy, to śmiało rozważcie wersję hybrydową 500 C z odsuwanym dachem.
Na plus:
+ design i stylistyka wnętrza
+ dbałość o ekologię poprzez wykorzystanie odpadów wydobytych z Morza Śródziemnego do produkcji tapicerki foteli
+ umieszczenie drążka zmiany biegów na podwyższeniu
Na minus:
– umieszczenie przycisków do otwierania szyb na konsoli środkowej
– wysokie spalanie średnie w stosunku do danych podawanych przez producenta
– przerwa pomiędzy siedziskiem a oparciem – fotele przednie
Zostaw komentarz:
Najnowsze
-
Cena ropy naftowej w 2025 r. będzie spadać. Czy potanieją też paliwa?
Analitycy są przekonani, że trwający od ponad pół roku trend spadkowy na rynku ropy naftowej utrzyma się również w przyszłym roku. Nie ma jednak wśród nich zgody na temat jego skali. Jedni przewidują umiarkowane obniżki cen giełdowych, inny wieszczą drastyczne spadki. Ale czy spowoduje to spadki na stacjach paliw w Polsce? Jest taka szansa, ale wiele zależy od kursu dolara. -
Joanna Modrzewska – pierwsza Polka z Pucharem Świata w sportach motocyklowych za 2024 rok
-
Range Rover L460 SV Serenity – TEST – kiedy “zwykły” luksus to za mało
-
W pełni elektryczny SUV Volvo EX30 zdobywa 5 gwiazdek w najnowszych testach Euro NCAP
-
MotoMikołajki.pl 2024 edycja XVI
Komentarze:
Anonymous - 5 marca 2021
Fiat 500 to styl i elegancja. Zawsze doda szyku, wygląda świetnie na ulicach. Fajnie jest brać takie auta na abonament, wtedy unika się problemu utraty wartości po zakupie, koszty używania są stałe. Do tego w pakiecie jest serwisowanie, wszystkie formalności. Komfort i elegancja w jednym. Dla mnie to bardzo wygodne. 🙂