Test BMW X4 M Competition 3.0 510 KM – za każdym razem pokaże nowe oblicze
Znacie to uczucie, kiedy oglądacie po raz kolejny film, który się Wam spodobał i za każdym razem odkrywacie w nim całkiem nowe rzeczy – nowe ujęcia, zdjęcia, dialogi, znaczenie? Podobnie jest z nowym BMW X4 M Competition. To samochód, w którym ciężko Wam będzie popaść w rutynę, bo za każdym razem pokaże Wam swoje nowe oblicze i odkryje nowe możliwości przy każdej kolejnej przejażdżce.
W pierwszym momencie nowa X4 w najmocniejszej wersji mnie onieśmieliła, a musicie wiedzieć, że już dawno mi się to nie zdarzyło. Potrzebowałam dłuższej chwili, żeby ten samochód wyczuć i się z nim zgrać. Jednak po kilkudziesięciu wspólnych kilometrach, na mojej twarzy pojawiał się coraz szerszy uśmiech, a po każdym powrocie do domu czułam niedosyt i chęć uskutecznienia kolejnej przejażdżki. Mimo to, po pięciu dniach testów mogę powiedzieć, że z nowym SUV-em BMW dopiero zaczęliśmy się poznawać bliżej, a każdy kolejny dzień, to kolejne odkrycia nieznanych mi wcześniej cech tego samochodu. Nie dotarłam do momentu, kiedy czułabym się tym samochodem nasycona, wręcz przeciwnie – oddając go po skończonym teście było mi naprawdę przykro, że nadszedł już kres naszej wspólnej przygody.
BMW X4 M Competition ma wiele twarzy. Nie spodziewajcie się jednak po tym modelu typowej dla hot hatcha zadziorności i surowej natury drapieżcy. Ten samochód jest naprawdę szybki, ale przy tym dostojny. Ze względu na swoje gabaryty i wagę, nie będzie to samochód odpowiedni do upalania – to wóz dla osób ceniących sobie dynamikę, adrenalinę, ale też wygodę i komfort. Zamiast szybkiego pokonywania winkli na torze, szybko pokonasz nim odcinek na autostradzie i nie poczujesz przy tym nawet zmęczenia. Ciężko jednak oczekiwać od SUV-a ważącego dwie tony, nawet najmocniejszego, aby w zakrętach był zwinny jak sarenka Bambi uciekająca przed myśliwym. Inna sprawa, że podczas prowadzenia najnowszej wersji X4 M Competition wyraźnie odczuwalne są jej duże gabaryty. Co ciekawe, testowany przez nas później Mercedes EQC, pomimo wagi większej o 400 kg, prowadził się o wiele precyzyjniej i lżej.
BMW X4 Competition to przede wszystkim moc i niebotyczne przyspieszenie ukryte w eleganckiej, ale zarazem potężnej szacie SUV-a coupé – 4,1 sekundy do setki to nie lada wynik. Pod maską kryje się sześciocylindrowy rzędowy silnik benzynowy o pojemności 3 litrów, wspomagany przez dwie turbosprężarki. Jednostka napędowa współgra bardzo dobrze z automatyczną, 8-stopniową skrzynią biegów M Steptronic. Całość powoduje, że wystarczy delikatne muśnięcie pedału gazu i nie wiadomo kiedy na liczniku jest już 100 km/h. Ale czemu się dziwić – przy mocy 510 KM nie powinno być to żadnym zaskoczeniem. Szczególnie w mieście trzeba jednak na to uważać, bo w tym samochodzie nie czuje się prędkości. Żal jedynie, że za tym wszystkim nie idzie brzmienie. Producent co prawda zapewnia nas, że sportowy układ wydechowy M oferuje brzmienie, które można zmieniać dzięki wbudowanym przepustnicom, a które przy trybach SPORT i SPORT + ma być dość intensywne, ale w praktyce jedynym momentem, kiedy możemy usłyszeć sportowy układ wydechowy zastosowany w X4 M Competition, to moment odpalania silnika. Podczas jazdy doznań dźwiękowych raczej nie uświadczymy, a szkoda, bo byłoby to idealnym dopełnieniem całości.
Z zewnątrz X4 M Competition robi wrażenie na większości spotkanych na swojej drodze osób, nie tylko swoją urodą, ale też tym, że jest to naprawdę spory kawałek samochodu. Nasz egzemplarz testowy w kolorze czerwonym Toronto, uzupełniony o czarne, lakierowane akcenty w nadwoziu typowe dla wersji Competition (przedni grill, wloty powietrza, tzw. boczne skrzela, obudowy lusterek i spojler) w połączeniu z 21-calowymi obręczami i końcówkami wydechu wykończonymi czarnym chromem, już z daleka krzyczał, że mamy do czynienia z samochodem o niepokornym charakterze. Mimo wszystko jednak całość jest stonowana i elegancka. Do tego stopnia elegancka, że możesz się czuć nieswojo jadąc tym samochodem w dresie po bułki.
Wnętrze testowanej przez nas X4 jest ekskluzywne, ale zarazem pełne detali jednoznacznie wskazujących na to, że mamy do czynienia z najmocniejszą sportową wersją tego modelu.
Pierwsze, po otwarciu drzwi, zwracają uwagę przednie, sportowe fotele o kubełkowym charakterze, wykończone wysokiej jakości jasnoszarą skórą z pomarańczowymi wstawkami. Fotele te można regulować na przeróżne sposoby, łącznie z regulacją długości siedziska, czy regulacją podparcia odcinka lędźwiowego. Dla mnie przyjemną niespodzianką była możliwość regulacji trzymania bocznego. Jestem z natury raczej osobą szczupłą i jeśli chodzi o standardowe fotele sportowe używane w cywilnych samochodach, to z tym trzymaniem bocznym bywa różnie.
W X4 M Competition jednak nie mogłam narzekać. Miałam okazję je przetestować w ponad 600-kilometrowej trasie i muszę przyznać, że były to jedne z wygodniejszych siedzisk, w jakich miałam okazję prowadzić samochód, co z kolei niesamowicie wpływa na kwestię samopoczucia po przejechanej, długiej trasie. Żeby jednak nie było tak pięknie, gdy usiądzie się z tyłu, to widok przednich foteli przed nami jest… po prostu brzydki. Tył przednich foteli jest bowiem jedną dużą bryłą plastiku, który przesłania cały widok do przodu. Na pocieszenie jednak – tylna kanapa jest równie wygodna, co przednie fotele i ma swoje osobne opcje podgrzewania dla każdego z pasażerów.
We wnętrzu BMW X4 M Competition znajdziemy też sportową, skórzaną kierownicę z przykuwającymi wzrok, czerwonymi przyciskami M Drive. Za pomocą tych przycisków możemy zaprogramować szybkie uruchomienie wybranych przez nas ustawień jezdnych samochodu. I tak np. za pomocą przycisku M Drive możemy jednym ruchem wyłączyć kontrolę trakcji i wszystkie inne systemy wspomagające kierowcę, co spowoduje przejście samochodu w tryb całkowicie surowy i sportowym czyli taki, jakiego oczekujemy po „emce”.
Zaraz za kierownicą ukazują nam się w pełni elektroniczne zegary M. A na nich trochę się dzieje. Poza standardowymi wskaźnikami, na ekranie znajdziemy też wskazania systemów dynamiki jazdy M, których przyciski znajdują się tuż obok dźwigni zmiany biegów. Służą one do ustawienia według swoich potrzeb układu kierowniczego, jezdnego oraz pracy silnika. Kierowca w tym samochodzie może sobie ustawić też i pracę przełożeń skrzyni biegów, a to za pomocą przycisku Drivelogic. Pomimo wszelkich możliwych ustawień i modyfikacji, jakich może sobie dokonać kierowca, nie jestem w stanie powiedzieć, aby był to samochód prowadzący się przyjemnie.
Owszem, jest niesamowicie szybki, ale w prowadzeniu się jest toporny. Pomimo przyspieszenia wbijającego w fotel, wchodząc w zakręt czy jeżdżąc po mieście, nie zapomnimy, że prowadzimy muskularnego potwora. Jednak mimo tego wrażenia masz cały czas ochotę poznawać go lepiej i doświadczać go bardziej. Coś jakbyś cały czas goniła króliczka.
Na samej konsoli środkowej przycisków na pierwszy rzut oka jest całkiem sporo. Osobiście miałam początkowo problem z tym, żeby się w nich połapać, podobnie jak i z kwestią obsługi komputera. Pod tym względem obsługa interfejsu Mercedesa jest dla mnie o wiele bardziej intuicyjna. To jednak można przyrównać do podziału na zwolenników systemu Androida i iOS. Widocznie jestem już zepsuta przez konkurencję w tym zakresie. Aby jednak ułatwić kierowcy obsługę komputera, BMW wprowadziło też możliwość jego obsługi za pomocą gestów.
Czy wobec tego są jakieś mankamenty? Otóż są i to całkiem spore, a właściwie jeden..spalanie. Nieważne jakbym jechała, nie zeszłam poniżej 15 l/100 km. I to również na trasie. Jeśli więc chcesz nabyć taki samochód, bo potrzebujesz co miesiąc wysokich kosztów – jest to samochód idealny dla Ciebie. Jeśli jednak szukasz samochodu ze sportowym rysem, ale na co dzień i nie masz karty paliwowej ani własnej działalności, w której możesz sobie wrzucać paliwo w koszty, to lepiej zapomnij o tym modelu. Pytanie jednak czy znajdzie się ktokolwiek, kto zapłaciłby za samochód 542.847,00 zł i nie stać by go było na paliwo? Pewnie nie, więc w sumie sprawa wydaje się być prosta. Jeśli szukasz elegancji, niezapomnianych wrażeń i wiecznego niedosytu – to jest właśnie samochód dla Ciebie.
Na plus:
+ wygląd
+ parametry i osiągi
+ sportowe detale właściwe dla wersji Competition
+ wygodne fotele przednie z możliwością ustawienia trzymania bocznego
Na minus:
– wysokie spalanie pomimo deklarowanego przez producenta spalania na poziomie 10,5 l/100 km
– odczuwalne duże gabaryty podczas prowadzenia w zakrętach
Moc | 510 KM |
Maksymalny moment obrotowy | 600/2,600 – 5,950 |
Prędkość maksymalna | 250 km/h (po zdjęciu ogranicznika 285 km/h) |
Przyspieszenie 0-100 km/h w sekundach | 4.1 |
Skok w mm | 90.0 |
Pojemność bagażnika | 525 litrów |
Masa własna | 2.045 kg |
Pojemność zbiornika paliwa w litrach | 65 |
Najnowsze
-
Cena ropy naftowej w 2025 r. będzie spadać. Czy potanieją też paliwa?
Analitycy są przekonani, że trwający od ponad pół roku trend spadkowy na rynku ropy naftowej utrzyma się również w przyszłym roku. Nie ma jednak wśród nich zgody na temat jego skali. Jedni przewidują umiarkowane obniżki cen giełdowych, inny wieszczą drastyczne spadki. Ale czy spowoduje to spadki na stacjach paliw w Polsce? Jest taka szansa, ale wiele zależy od kursu dolara. -
Joanna Modrzewska – pierwsza Polka z Pucharem Świata w sportach motocyklowych za 2024 rok
-
Range Rover L460 SV Serenity – TEST – kiedy “zwykły” luksus to za mało
-
W pełni elektryczny SUV Volvo EX30 zdobywa 5 gwiazdek w najnowszych testach Euro NCAP
-
MotoMikołajki.pl 2024 edycja XVI
Zostaw komentarz: