Test BMW S1000R: mały ale byk
Czy ten 165-konny, beemkowy streetfighter sprawia, że po przejażdżce nie chce się z niego zsiadać? Sprawdzamy!
Motocykle, którymi ścigam się na co dzień, mają zupełnie inną charakterystykę niż testowane BMW S1000R. Poczułam się trochę jak nowicjusz zasiadający za kierownicą motocykla innego segmentu. Ciekawiło mnie, jaki potencjał generuje czterocylindrowe BMW – obdarty z owiewek motocykl niemieckiego producenta, który został zbudowany na bazie sportowego brata S1000RR. Postanowiłam to sprawdzić.
Pierwsze spojrzenie
Przed salonem BMW czekał na mnie – groźny, dziki S1000R. Jego agresywne spojrzenie i muskularna sylwetka naprawdę robią wrażenie – jak byk na corridzie gotów do starcia. Bo na pierwszy rzut oka to „zły” motocykl. Asymetryczne, drapieżne reflektory z przodu, zamontowane w urodziwej czaszy, nadają motocyklowi wściekłego charakteru. Zadarty tył dodaje z jednej strony designerskiego smaczku, a z drugiej sugeruje sportowe zacięcie maszyny. Wydech osadzony w całości w dolnej cześci jednośladu jest zakończony bardzo ładną końcówką.
Osobowość tego sportowego roadstera w pełni znajduje odzwierciedlenie w stylistyce. „W tym potworze drzemie nieokiełznana moc” pomyślałam. Wkrótce okazało się, że pierwsze efekty wizualne były tylko zapowiedzią niesamowitej przygody. Oczywiście, zapanowanie nad tak mocnym pojazdem wymaga oswojenia, nieco więcej ciepłych lub ostrych relacji, więc przed wjazdem na tor zabrałam go na wycieczkę – żeby oswoić bestię.
Pierwsze kilometry
Temperament beemki dało się odczuć już na pierwszej prostej. Wrzucasz jedynkę, puszczasz sprzęgło i motocykl, jak smagnięty batem byk, wyrywa do przodu. S1000R jest golasem (bez owiewek), a mimo to utrzymywanie przez kilka minut prędkości rzędu 200 km/h (na niemieckiej autostradzie) nie jest żadnym wyzwaniem. Pęd wiatru rzecz jasna jest odczuwalny przy szybkiej jeździe po drogach, ale gdy jeździsz po torze to nie jest uciążliwe. W Polsce, choć żaden funkcjonariusz nie oprze się zestawowi takiej maszyny z niewiastą w siodle, trzeba się mocno pilnować. S-ka naprawdę budzi całe piekło koni mechanicznych w chwili odkręcenia manetki gazu. 165 KM to ogrom mocy – to sprawia, że na kilku autostradowych prostych co chwila można witać się z „dwójką” na liczniku, ale i czuć komfort podczas wyprzedzania bez konieczności redukcji biegu. Z drugiej strony opanowanie tak mocnego sprzętu wydaje się wymagać nieco doświadczenia w jeździe sportowej, najlepiej na torze. Jeśli jednak wolimy poruszać się takim jednośladem po drogach publicznych, z pewnością docenić można fakt, że S1000R ma naprawdę mały promień skrętu, a wąska bryła motocykla pozwala sprawnie przemieszczać się pomiędzy samochodami. Tym nakedem da się jeździć agresywnie i szybko (oczywiście zgodnie z przepisami), a beemka oddaje nam w zamian całe spektrum frajdy z jazdy.
Zawias, pełna regulacja kompresji i odbicia z przodu i z tyłu przekłada się na ustawienie motocykla wedle swoich preferencji. Elektroniczna kontrola tłumienia (System DDC) – w połączeniu z kontrolą trakcji (DTC) powodują, że na motocyklu czujemy się bezpiecznie. Świetne zawieszenie, a jednocześnie wąska bryła motocykla pozwala przemieszczać się sprawniej między samochodami w zakorkowanym mieście – lepiej niż na niejednym supermoto. Manewrowanie jest dziecinnie proste – nawet mimo masy przekraczającej 200 kg.
Torowe upalanko
Docieram na tor. Świetna pogoda, rozgrzany asfalt. Teraz mogę sobie pozwolić na odważnie traktowanie niemieckiego byka. Praca silnika wciąż wywołuje uśmiech na mojej twarzy, praktycznie przy każdym wejściu na wyższe obroty. Czterocylindrowa, rzędowa jednostka osiaga swą maksymalną moc przy 11.000 obr./min. a maksymalny moment obrotowy to 112 Nm przy 9250 obr./min. – rakieta! To moto oferuje przyspieszenie superbike’a i ostre, torowe prowadzenie!
Ale ma też swoje cywilne oblicze – wystarczy wykorzystać kilka funkcji; wszystko zależnie od tego, czy chcesz poczuć więcej adrenaliny w żyłach, czy nieco więcej spokojnej jazdy. Do wyboru są cztery mapy zapłonu (road, rain i sport dynamic oraz dynamic PRO). Do dyspozycji kierowcy są też dwa pakiety. Pierwszy z nich, to Sport i zawiera: asystenta zmiany biegów, tempomat, tryb jazdy obejmujący tryby dynamic i dynamic Pro, DTC, ABS Pro, ogranicznik prędkości na pasie pit lane oraz wspomaganie ruszania. Drugi, to pakiet dynamic, który ma elektroniczne sterowanie zawieszeniem DDC, ogrzewane manetki kierownicy, kierunkowskazy LED oraz owiewkę silnika.
W trybie dynamic reakcja na dodanie gazu jest natychmiastowa. Przy leciutkim tknieciu manetki silnik ciągnie z najniższych obrotow, uwalniajac kolejne koniki i wywołując z jednej strony uśmiech, a z drugiej gęsią skórkę. Gdy pada deszcz, a nawierzchnia jest mokra, włączamy tryb rain. Wówczas motocykl staje się łagodniejszy, a reakcja przepustnicy na przekręcenie manetki przyspieszenia pozwala na bezpieczne poruszanie się po drodze, bez stresu o uślizg.
Praca silnika jest wzorowa. Dynamiczna kontrola trakcji z czujnikiem kąta przechyłu, umożliwia bezpiecznie i zarazem energicznie przyspieszać w zakręcie. Tajemniczy „asystent zmiany biegów Pro”, czyli quickshifter, pozwala gładko i bez odejmowania gazu przebijać biegi. Przyspieszanie staje się czystą rozkoszą.
Motocykl wyposażony jest również w sprzęgło antyhoppingowe, zapobiegające zblokowaniu się koła podczas redukcji. Hamulce to dwa zaciski czterotłoczkowe Brembo, które pracują na pływających tarczach o średnicy 320 mm. Tył obsługuje jednotłoczkowy zacisk pływający na tarczy 200 mm. Hamują bardziej niż znakomicie. Ich praca jest doskonale wyczuwalna, a klamka hamulca ma duży zakres regulacji. Dodatkowe poczucie bezpieczeństwa daje ABS.
Na torze daje o sobie znać sportowe zacięcie. Sztywno zestrojone zawieszenie sprawia, że maszyna prowadzi się pewnie. Na hamowaniach nie nurkuje, a przerzucanie motocykla z zakrętu w zakręt jest bardzo przyjemne.
Wrażenia z jazdy
W S1000R można się zakochać od samego początku. Pozycja za kierownicą jest wygodna, lekko pochylona, nie wymusza nienaturalnych wygięć. Odległość siedziska od ziemi to 814 mm, więc niższe osoby nie powinny mieć problemu z równowagą, zwłaszcza, że bak jest dośc wąsko wykrojony. Wyświetlacz przed oczami kierowcy jest bardzo czytelny, obrotomierz usytuowany jest centralnie przed oczami kierowcy. Osprzęt niezbędny do sterowania maszyną, jest w zasięgu dłoni, a wszystkie przyrządy obsługujemy bardzo intuicyjnie – ergonomia na szóstkę! Do dyspozycji mamy też podgrzane manetki. Motocykl jest poręczny, zwarty, wzorowo pokonuje zakręty. Wykazuje kompletny brak nerwowości znanej z innych tego typu maszyn i wydaje się, że nie ma możliwości, aby się sprzeciwiał żądaniom kierowcy. Ma świetne hamulce i zawieszenie, a jazda solo dostarcza wiele przyjemności. Jest to jeden z wygodniejszych nakedów, na których jeździłam.
Jest jeszzcze jedno „ale”: dłuższe trasy na S1000R nie są dobrym pomysłem, o pasażerze nie wspominając. Nasz „plecak” wprawdzie siedzi wyżej niż kierowca, więc ma świetną widoczność, ale nie jestem pewna czy oglądanie krajobrazów jest w stanie zrekompensować bolący tyłek. Jeśli natomiast Twój facet zaszedł Ci za skóre, zabierz go na wycieczkę – będzie ją długo pamiętał! Szczególnie jeśli dodasz gazu, a o jego emocje i doznania zadba quikshifter…
Czyli jaki?
Ciężko się nie zgodzić ze BMW S1000R to rzeczywiście motocykl z wysokiej półki, w którym można się zakochać nie tylko od pierwszego wejrzenia. Po prostu ciężko mu coś konkretnego zarzucić. Pamiętajmy, że on wcale nie musi być praktyczny (stąd nie piszemy o możliwościach pakunkowych, czy zasięgu, zużyciu paliwa) – ma przede wszystkim dostarczyć kierowcy niezapomnianych emocji. I to zadanie spełnia perfekcyjnie. Nawet kosztem wysokiej ceny zakupu – zaczynającej się od kwoty 53 400 złotych w górę – jest godny polecenia.
Zastanawiam się, dla kogo stworzono ten sprzęt – i wiecie co? Moim zdaniem BMW S1000R jest ciekawym pomysłem na jeden jedyny motocykl „do wszystkiego”. Jest prawdziwym „ulicznym wojownikiem”, który będzie błyszczał w mieście, a i bez trudu odnajdzie się na torze wyścigowym. To poważny, litrowy naked, ma doskonałe parametry i zwinność miejskiej przecinarki w jednym. Ten motocykl jest jak „mroczny przedmiot pożądania” – wsiadając na niego czujecie, że możecie wszystko! W tym potworze drzemie nieokiełznana moc – a czyż nie to właśnie, my kobiety, lubimy najbardziej? 😉 A wracając do BMW…
NA TAK:
– uniwersalny;
– zmienne mapy;
– kontrola trakcji i ABS;
– podgrzewane manetki;
– piękna, muskularna, zgrabna sylwetka;
– łatwość manewrowania.
NA NIE:
– brak owiewek;
– niewygodne siedzenie pasażera.
Dane techniczne BMW S1000R:
Rodzaj | Chłodzony wodą/olejem, 4-cylindrowy, 4-suwowy silnik rzędowy, cztery tytanowe zawory na cylinder, dwa wałki rozrządu w głowicy |
Średnica cylindra/skok tłoka | 80 mm x 49.7 mm |
Pojemność | 999 cm3 |
Moc znamionowa | 121 kW (165 KM) przy 11,000 obr/min. |
Maks. moment obrotowy | 114 Nm przy 9,250 obr/min. |
Stopień sprężania | 12,0 : 1 |
Sporządzanie mieszanki/sterowanie silnikiem | Elektroniczny wtrysk do rury ssącej |
Kontrola emisji spalin | kontrola emisji zgodna z normą EU-4, tytanowy tłumik typu Slip-On |
Osiągi/Zużycie paliwa |
|
Prędkość maksymalna | Ponad 200 km/h |
Zużycie paliwa wg WMTC na 100 km | 6,7 l/100 km |
Rodzaj paliwa | Benzyna bezołowiowa super i premium, o liczbie oktanowej 95-98 (czujnik spalania stukowego, moc znamionowa dla benzyny o LO 98). |
Instalacja elektryczna |
|
Alternator | 406 W |
Akumulator | Typ 12 V/9 Ah, bezobsługowy |
Przeniesienie napędu |
|
Sprzęgło | Wielotarczowe w kąpieli olejowej, sterowane mechanicznie, z układem Anti-Hopping |
Skrzynia biegów | Wielotarczowe w kąpieli olejowej, sterowane mechanicznie, z układem Anti-Hopping |
Napęd | Łańcuch 17/45 |
Zawieszenie/Hamulce |
|
Rama | Rama mostkowa z odlewu aluminiowego, silnik stanowi część konstrukcji nośnej |
Mocowanie/Zawieszenie przedniego koła | Widelec upside-down, O 46 mm, regulowane tłumienie kompresji i odbicia |
Mocowanie/Zawieszenie tylnego koła | Podwójny wahacz z odlewu aluminiowego, płynna regulacja tłumienia kompresji i odbicia |
Skok zawieszenia przód/tył | 120 mm / 120 mm |
Rozstaw kół | 1439 mm |
Wyprzedzenie sworznia zwrotnicy | 98,5 mm |
Kąt nachylenia główki ramy | 65,2° |
Koła | Odlew aluminiowy |
Rozmiar obręczy, przód | 3.50 x 17” |
Rozmiar obręczy, tył | 6.00 x 17” |
Opony, przód | 120/70 ZR 17 |
Opony, tył | 190/55 ZR 17 |
Hamulce, przód | Dwie pływające tarcze, średnica 320 mm, grubość 5 mm, stałe zaciski czterotłoczkowe |
Hamulce, tył | Jedna tarcza, średnica 200 mm, grubość 5 mm, pływający zacisk jedno tłoczkowy |
ABS | BMW Motorrad Race ABS (częściowo zintegrowany), odłączalny |
Wymiary/masy |
|
Długość | 2057 mm |
Szerokość (z lusterkami) | 845 mm |
Wysokość (bez lusterek) | 1228 mm |
Wysokość siedzenia, masa bez obciążenia | 814 mm |
Długość łuku krokowego na pusto | 1805 mm |
Masa bez obciążenia, gotowość do jazdy, pełny zbiornik paliwa | 205 kg |
Dopuszczalna masa całkowita | 407 kg |
Dopuszczalne obciążenie (z wyposażeniem standardowym) | 202 kg |
Użytkowa pojemność zbiornika paliwa | 17.5 l |
Rezerwa paliwa | Około 4.0 l |
Najnowsze
-
TEST Peugeot 508 SW PSE – Shooting Brake z akcentem Le Mans
Hybryda z napędem na cztery koła, będąca dziełem inżynierów Peugeot Sport Engineered. Ten opis dotyczy zarówno startującego w 2023 roku w Le Mans modelu 9×8 Hypercar, jak i trochę łatwiej dostępnego 508 PSE. Sprawdziłyśmy w naszym teście, co oferuje francuski shooting brake ze sportowym akcentem. 508 SW PSE to inaczej mówiąc, sportowa ingerencja we francuskie […] -
Cena ropy naftowej w 2025 r. będzie spadać. Czy potanieją też paliwa?
-
Joanna Modrzewska – pierwsza Polka z Pucharem Świata w sportach motocyklowych za 2024 rok
-
Range Rover L460 SV Serenity – TEST – kiedy “zwykły” luksus to za mało
-
W pełni elektryczny SUV Volvo EX30 zdobywa 5 gwiazdek w najnowszych testach Euro NCAP
Zostaw komentarz: