Test BMW 420d Sport Line – w pięknym ciele zdrowy duch!
Dzisiaj każde nowe auto, które choćby wyglądem nie przypomina dzielnego crossovera, raczej nie ma szans na spektakularny sukces rynkowy.
Modnie i niewygodnie
O ile podszytą i podyktowaną modą obecną koniunkturę całkiem nieźle znoszą miejskie maluchy, kompakty i minivany, to tak popularne jeszcze dwie dekady temu auta Coupe czekają na nowego właściciela znacznie dłużej niż kiedyś. Pół biedy, jeśli wbrew tradycji i ustalonym regułom, zamiast jednej pary drzwi mają dwie, a określenie „coupe” oznacza kąt pod jakim opada ich linia dachu. Fakt, że znakomita większość z całkiem licznego grona efemeryd „a’la coupe” to mutacje czterodrzwiowych sedanów, na bazie których powstały, oznacza jedno: z rasowymi Coupe mają tyle wspólnego, ile pieczarki a’la flaczki z oryginałem, w którego składzie nie znajdziemy jakichkolwiek grzybów, o pieczarkach nie wspominając!
Klasyka gatunku
Na szczęście wciąż są producenci wierni prastarej recepcie na klasyczne Coupe. Najlepszym tego dowodem jest pełne smaku niemieckie coupe z Bawarii. Seria „cztery” godnie kultywuje tradycje marki. W zasadzie od momentu powstania BMW, poza mniejszymi lub większymi limuzynami czy kabrioletami, miało w swojej gamie szykowne modele coupe. Tak kultowych pozycji jak BMW 2002ti, rasowe M1, lub coupe serii 6 i 8 chyba nikomu przedstawiać nie trzeba.
Hohsztapler z Monachium, czyli „Vier zu viel”
Oczekując po BMW z liczbą 4 w nazwie samochodu o klasę „lepszego” od „trójki”, można się rozczarować. Aby usprawiedliwić wyższą cenę od czterodrzwiowych odpowiedników BMW korzysta ze sprawdzonej recepty, jaką już od siedmiu lat z powodzeniem stosuje Audi w modelu A5, w znacznej mierze bazującym technicznie na sedanie A4. Tą drogą poszło BMW, osadzając karoserię serii 4 na płycie podłogowej dobrze znanej serii 3, choć oczywiście przedstawiciele tej marki twierdzą, że „czwórka” pod względem technicznym znacznie odbiega od „dawcy”. Trzeba przyznać, że mają trochę racji.
Seria 4 ma nie tylko większy rozstaw osi (281 cm), ale jest także o 43 mm szersza, 26 mm dłuższa i o 16 milimetrów niższa od „trójki”. Wraz z nadwoziem zawieszonym o centymetr niżej „czwórka”, zaraz po BMW M3/M4, M235i oraz dwumiejscowym Z4, należy do tych mających najniżej umieszczony środek ciężkości wśród wszystkich obecnie produkowanych modeli monachijskiej marki. Jeśli uwzględnimy spadek masy (średnio o 25 kg) mamy do czynienia z czymś więcej, niż kosmetyką upiększającą serię 3 coupe E92.
Praktycznie praktyczne
Rzecz jasna charakter i przeznaczenie tego typu aut najwyższy priorytet daje dwójce zasiadającej z przodu. W BMW Serii 4 na pokładzie znalazła się ułatwiająca życie automatyka wspomagana licznymi silniczkami elektrycznymi, niemal we wszystkim wyręczająca pasażerów. Zaraz po zajęciu miejsc podaje pas i pozwala dopasować profil fotela (oczywiście elektrycznie regulowanego) do ich sylwetki. A skoro jesteśmy przy fotelach, te w BMW 420d są klasą samą dla siebie, oferując maksimum wygody, również na dłuższych trasach. Aktywnym kierowcom spodoba się możliwość ustawienia fotela niemal przy asfalcie i znacznie większy zakres regulacji podparć ud i siedziska. Jadący z tyłu mają w BMW o wiele więcej miejsca na nogi niż nad głowami.
Pomijając sytuację, kiedy akurat musimy coś schować lub wyjąć z bagażnika, auta typu coupe nie powstały by imponować jego pojemnością. Tymczasem BMW spokojnie może mierzyć się z nowoczesnymi sedanami. Aż 450 litrów kufra to całkiem dużo. Szczególnie w coupe.
Serce i krwioobieg
Zaawansowany technicznie dwulitrowy silnik BMW wspomagany turbosprężarką z bezpośrednim wtryskiem Common Rail, osiąga moc 184 KM (rok modelowy 2016 190 KM) i maksymalny moment obrotowy 380 Nm. Nie brak mu wigoru w całym zakresie użytecznych prędkości obrotowych. Do pełni szczęścia brakuje dopracowania akustycznego jednostki. Odgłos jego pracy, przed rozgrzaniem lub na biegu jałowym to typowy dla 4-cylindrowych silników wysokoprężnych terkot, który nie bardzo pasuje do eleganckiego coupe. Wiem, że BMW stać na więcej!
Zacznijmy od elementu mającego kluczowe znaczenie w odbieraniu bodźców, jakim jest skrzynia biegów. To zadanie powierzono sportowej przekładni automatycznej Steptronic produkcji ZF, stanowiącej jedną z kilkudziesięciu opcji dodatkowych jakie miał testowany egzemplarz. O ile bez większości z nich obejdziecie się bez żalu, nie rezygnujcie z doskonałego ośmiobiegowego automatu. Szokująco wysoka dopłata jaką żąda zań BMW (11 916 złotych) to chyba jedyna wada urządzenia. I doprawdy żadnym usprawiedliwieniem tej astronomicznej kwoty nie jest obecność aż ośmiu przełożeń do jazdy w przód.
Wachlarz możliwości jakimi dysponuje automat w BMW jest przebogaty i sięga od dławiącego moment i maksymalne otwarcie przepustnicy trybu Eco-Pro poprzez Comfort, a na Sport plus kończąc. Różnica pomiędzy nimi jest kolosalna i warta trzech lub czterech dodatkowych litrów paliwa ponad normę. Coupe z Bawarii potrzebuje ich aby udowodnić, że BMW z niewielkim i nijako brzmiącym silnikiem wciąż ma geny jakich większość z nas oczekuje od aut tej marki.
Jak po sznurku
W połączeniu z doskonale zestrojonym podwoziem, czy sztywniejszym zawieszeniem „M”, nawet mocniejsze auta od BMW z niepozornym znaczkiem na klapie bagażnika 420d, mogą mieć problemy z nadążeniem za „czwórką”. Dodajmy jeszcze, że im bardziej kręta i wymagająca droga, tym mniejsza szansa na wyprzedzenie czwórki. BMW niezależnie od rodzaju nawierzchni pewnie utrzymuje obrany tor jazdy. Kolejny plus na drodze do maksymalnej frajdy z jazdy to fakt, że zza kierownicy auto wydaje się znacznie mniejsze i krótsze, niż jest w rzeczywistości.
Przy spokojnym obchodzeniu się z pedałem gazu wartości oscylujące wokół średniej na poziomie 5 l/100 km są jak najbardziej realne. Nawet po „dokręceniu śruby” i dynamicznych nastawach skrzyni oraz zawieszenia, BMW 420d potrzebuje na przejechanie 100 kilometrów około 8-9 l/100 km.
Idyllę burzącą czerpanie pełnymi garściami radości z jazdy BMW jest jej układ kierowniczy. Dobry, ale nie tak, jak cała reszta. W każdym z ustawień cechuje go brak wystarczającego „feedbacku na sterze”. Czegoś, co nazwać można chęcią przypodobania się wszystkim naraz. W efekcie masz wrażenie, że układ wspomagania niczym stachanowiec pracuje w BMW na 250% normy, a jego plan polega na rozmyciu starań jakie wolą umysłu i siłą własnych rąk wkładasz w optymalizację toru jazdy.
Serce i rozum
Rozpiętość odmian silnikowych i wersji wyposażeniowych BMW serii 4 Coupe jest doprawdy imponująca. Spektrum mocy sięga od 150 w modelu 418d aż do 431 KM w bezkompromisowym M4 Coupe. Wybierać możemy między czterema silnikami benzynowymi i pięcioma dieslami, a w większości wypadków łączyć je można z opcjonalnym (lub seryjnym w 435d) napędem na obie osie xDrive. Słowem dla każdego coś dobrego. Naturalnie każdego kogo stać.
Konkurenci: Audi A5, Mercedes E Coupe, Lexus RC
Ceny
BMW 4 Coupe od 160 500 złotych
BMW 420d od 177 500 złotych
BMW 420d Sport Line od 189 200 złotych
Testowany 254 100 złotych
Na TAK
– sylwetka, doskonałe osiągi okupione niskim zużyciem, znakomita funkcjonalność na co dzień
Na NIE
– szorstko pracujący silnik, niezbyt harmonijna praca układu wspomagania, cena zakupu i dodatków
Dane techniczne BMW 420d Sport Line
Silnik: |
Wysokoprężny, turbo, z przodu |
Pojemność skokowa: |
1995 cm3 |
Moc: |
184 KM przy 4000 obr./min |
Maksymalny moment obrotowy: |
380 Nm 1750-2500 obr./min |
Skrzynia biegów: |
Automatyczna, 8 biegów |
Prędkość maksymalna: |
232 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h |
7,3 s |
Długość/szerokość/wysokość: |
4638/1825/1377 mm |
Zostaw komentarz:
Najnowsze
-
Cena ropy naftowej w 2025 r. będzie spadać. Czy potanieją też paliwa?
Analitycy są przekonani, że trwający od ponad pół roku trend spadkowy na rynku ropy naftowej utrzyma się również w przyszłym roku. Nie ma jednak wśród nich zgody na temat jego skali. Jedni przewidują umiarkowane obniżki cen giełdowych, inny wieszczą drastyczne spadki. Ale czy spowoduje to spadki na stacjach paliw w Polsce? Jest taka szansa, ale wiele zależy od kursu dolara. -
Joanna Modrzewska – pierwsza Polka z Pucharem Świata w sportach motocyklowych za 2024 rok
-
Range Rover L460 SV Serenity – TEST – kiedy “zwykły” luksus to za mało
-
W pełni elektryczny SUV Volvo EX30 zdobywa 5 gwiazdek w najnowszych testach Euro NCAP
-
MotoMikołajki.pl 2024 edycja XVI
Komentarze:
Anonymous - 5 marca 2021
Świetny samochód, super trzyma się jezdni, nie dla przeciętniak.
Anonymous - 5 marca 2021
254 tysiące?? chyba jakiś żart!
Anonymous - 5 marca 2021
„Będziesz Miał Wydatki”