Tesla zaprezentowała nowe rozwiązanie do swoich samochodów. To jak obelga wobec klientów
Tesla znana jest z różnych dziwnych zachowań wobec swoich klientów, więc nie dziwi nas, że firma Elona Muska znowu zrobiła coś, co niektórzy potraktują jako żart, a inni się oburzą. I wcale nie będziemy się im dziwić.
Tesla nie pierwszy raz pogrywa sobie z klientami
To chyba już tradycja, że klienci Tesli muszą być przygotowani, że amerykański producent potraktuje ich w „wyjątkowy sposób”, ale nie taki jaki by sobie wymarzyli. Pisaliśmy na przykład o pechowym właścicielu Modelu X, który wiecznie się psuł. Był to poważny problem dla kierowcy, ponieważ jest on taksówkarzem i potrzebował samochodu do pracy. Tesla oddała mu pieniądze za auto dopiero po batalii sądowej i zmuszając do podpisania oświadczenia, że nigdy nie kupi auta tej marki.
Informowaliśmy także o przypadkach, w których z Tesli sprzedawanych jako używane, usuwane były dodatkowe funkcje, zakupione przez pierwszego właściciela. Producent chciał w ten sposób wymusić na nowych właścicielach ponowną zapłatę, za odblokowanie dostępu do wyposażenia dodatkowego.
Teraz Tesla rozdaje swoim klientom chwytak na patyku
Co tym razem wymyśliła Tesla? Producent ogłosił, że zaprzestaje produkcji Modelu S oraz Modelu X z kierownicą po prawej stronie. Ma to pomóc w poprawie wydajności produkcji oraz jakości samochodów.
Tylko co mają w takiej sytuacji zrobić kierowcy mieszkający w krajach, gdzie obowiązuje ruch lewostronny? Tesla daje im możliwość anulowania zamówienia bez ponoszenia żadnych kosztów albo rabat na Model Y lub Model 3, które nadal produkowane są z kierownicą po prawej stronie (w Wielkiej Brytanii rabat wynosi 2000 funtów).
Not my photo: a grabber for LHD Model S and X in the UK pic.twitter.com/ppzl0ABoJK
— Andrew Goodlad (@GoodladAndrew) June 25, 2023
Nic też nie stoi na przeszkodzie, żeby pozostać przy swoim zamówieniu, zgadzając się, że dostaniemy auto z kierownicą po lewej stronie. W ruchu lewostronnym to spore utrudnienie, ale Tesla nie zamierza tego w żaden sposób rekompensować swoim klientom. Zamiast tego przygotowała urządzenie nazwane „The Reacher” (dosł. „sięgacz”).
Wow my photo is doing the rounds – it’s an absolute weapon of a vehicle MXPlaid – but to clarify – nobody forced me to buy it . . . . @TeslaOwnersUK (p.s the plate has changed now to my personal one) https://t.co/0vhEp5a9v5 pic.twitter.com/U6RkYph3OU
— TonyWootts (@Tonywootts) June 30, 2023
To rodzaj szczypiec na wysięgniku, które pozwalają kierowcy sięgać po na przykład bilety parkingowe z automatów znajdujących się po złej stronie auta. Rozwiązuje to ten jeden problem, ale wygląda dość komicznie. Producent, który notuje bardzo duże wzrosty sprzedaży i podbija Europę, nagle odwraca się od dużego i ważnego rynku, a swoim klientom, zamiast jakiejś rekompensaty (rabat, darmowe korzystanie z superchargerów), daje chwytak na patyku.
Najnowsze
-
Elektryczny SUV Cadillac Vistiq wjedzie do salonów w 2025 roku
Cadillac coraz chętniej wkracza w świat elektrycznych samochodów. Po zaprezentowaniu modeli takich jak Celestiq czy Escalade IQ, teraz przyszedł czas na kolejnego elektrycznego SUV-a. Cadillac Vistiq ma być autem, dzięki któremu amerykańska marka będzie miała swój ,,luksusowy” model w każdym segmencie SUV-ów. -
Alfa Romeo Junior jednym z finalistów konkursu „Car of the Year”
-
Kia EV3 w gronie finalistów konkursu Car of the Year 2025
-
Europejska premiera BYD Sealion 7
-
Cupra Formentor VZ5 w edycjach specjalnych
Zostaw komentarz: