Tesla Cybertruck dotarła do Polski. Usiadłam w bagażniku i nadal jestem w szoku
Tesla Cybertruck jest autem, którego nie trzeba przedstawiać nikomu, kto ma jakąkolwiek styczność z motoryzacją. Od odważnego pomysłu, przez niemal karkołomną realizację, kanciasty pick-up już od kilku lat przykuwa ogromną uwagę na całym świecie. Nasza redakcja na własnej skórze przekonała się, że ten szum jest uzasadniony.
Cybertruck oferowany jest, póki co, wyłącznie w Ameryce Północnej i nie wygląda, by w najbliższym czasie miało to ulec zmianie. A nawet jeśli – rygorystyczne normy europejskie i azjatyckie prawdopodobnie zmuszą Teslę do przeprojektowania swojego auta, w tym wygładzenia charakterystycznej kanciastej bryły. To z kolei może stanowić nie lada wyzwanie, ponieważ karoseria Cybertrucka pod wieloma względami nie należy do typowych.
Ta bestia jest kuloodporna
Wykonana została bowiem ze stopu stali nierdzewnej trzydziestokrotnie walcowanej na zimno. Jeśli macie w swoim dorobku tytuł inżyniera, wiecie co to oznacza, a jeśli nie – już tłumaczymy. Panele pokrywające pick-upa Tesli są w zasadzie kuloodporne. Użyty stop jest bardziej odporny na wgniecenia i zarysowania, a jeśli nawet wydarzy się coś takiego – można tych uszkodzeń nie naprawiać, bo ze względu na wykorzystany materiał nic nie skoroduje.
Dodatkowo, omawiana warstwa stalowa jest grubsza niż zazwyczaj i wynosi tu 3 mm. Nikt jeszcze nigdy nie odważył się wykorzystać takiej techniki do karoserii auta osobowego – zazwyczaj grubość blachy nie przekracza 2-2,6 mm. Ma to również inne konsekwencje – tak wykonane panele są o wiele trudniejsze w kształtowaniu i gięciu (to poniekąd temu Cybertruck zawdzięcza swoje kształty), są też zarazem droższe w naprawie lub wymianie.
Przeciągnie słonia
Napisać, że Cybertruck jest dość sporym samochodem, to jak nazwać Ryana Goslinga “niebrzydkim”. Auto ma 5,68 m długości (to o prawie metr więcej niż Model Y), jest wysokie na 1,79 cm, a z rozłożonymi lusterkami jego szerokość wynosi 2,41 m. Prześwit to aż 40 centymetrów, przy czym samochód stoi na w sumie 35-calowych kołach z 20-calowymi felgami.
Tesla zapewnia, że Cybertruck jest w stanie holować przyczepę o ładowności do 5 ton, a więc tyle, ile waży typowy słoń afrykański.
Jakby tego było mało, pojemność paki wynosi tu w przeliczeniu 1,897 litra. Jest ona zasłaniana elektronicznie sterowaną roletą – ten sam zestaw przycisków służy również do otwarcia poziomej klapy bagażnika. Z czystej ciekawości spytałam o udźwig tego elementu, a w odpowiedzi usłyszałam, że usiadło na niej czterech przeciętnej postury mężczyzn i spokojnie jeszcze 2-3 by dało radę. Domyślam się zatem, że jej możliwości także w tym zakresie są całkiem spore.
Wnętrze hołduje bardzo konsekwentnemu dla amerykańskiej marki minimalizmowi. Drzwi i deskę rozdzielczą wykończono miękką i przyjemną w dotyku ekoskórą, natomiast jedynym elementem “innym” poza kierownicą jest w kokpicie ogromny tablet multimedialny. Ma on 18,5 cala szerokości, co czyni go prawdopodobnie największym, jaki spotkacie w aucie tej marki. Cała obsługa samochodu odbywa się za pomocą tego ekranu i jak przystało na Tesle próżno szukać jakichkolwiek innych przycisków czy guzików. Nawet wywietrzniki zostały bardzo skutecznie zakamuflowane w liniach deski rozdzielczej.
Z tyłu natomiast Cybertruck imponuje ogromem dostępnej przestrzeni. Zarówno wszerz, wzdłuż, jak i wzwyż nie pamiętam samochodu, w którym do dyspozycji miałabym tak dużo miejsca. Nad głową, zamiast sufitu, mamy przyciemnioną taflę szkła, natomiast fotele zaprojektowane zostały bardzo wygodnie, co pozwala mi wierzyć, że dłuższe przejażdżki tym pick-upem byłyby komfortowe. Dla pasażerów tylnego rzędu przewidziano też drugi ekran dotykowy, wielkości 9,4 cala. Pozwala on na sterowanie m.in. muzyką, klimatyzacją oraz ustawieniami foteli.
Za obsługę audio odpowiada tu zestaw 15 głośników z dwoma subwooferami oraz rozproszonymi wzmacniaczami, natomiast umieszczone w panelu środkowym ładowarki indukcyjne i gniazdo USB-C pozwalają na stałe ładowanie urządzeń przenośnych.
W dodatku jest bardzo szybki
Zasięg pick-upa, w zależności od wariantu może sięgać nawet 547 kilometrów na jednym ładowaniu. Topowy “Cyberbeast” generuje przy tym 857 KM mocy i pozwala rozpędzić to monstrum do pierwszej 100 km/h w zaledwie 2,7 sekundy. Jego prędkość maksymalna, przy napędzie na wszystkie koła, wynosi 209 km/h. Tesla zapewnia, że auto zachowuje jednocześnie stabilność przy dużych prędkościach, a to dzięki adaptacyjnemu zawieszeniu pneumatycznemu, które umożliwia regulację w milisekundach i tym samym optymalizuje zarówno jazdę, jak i prowadzenie samochodu.
Układ kierowniczy typu steer-by-wire (tzw. wolant, znany chociażby z modelu S) oraz możliwość sterowania skrętem tylnych kół mają z kolei sprawić, że Cybertruck “zapewnia odczucia prowadzenia samochodu sportowego i promień skrętu lepszy niż w przypadku większości aktualnie dostępnych sedanów”.
Ciekawostką jest opcjonalna lampa typu Light Bar, umieszczona nad szybą czołową. Według oficjalnych komunikatów marki, pozwala ona na oświetlenie nawet 480 metrów drogi, co przekracza ekwiwalent pięciu boisk do piłki nożnej.
Jakie ma szanse w Europie?
Załóżmy na chwilę, że Tesla Cybertruck dotarłaby na nasz rynek w niezmienionej postaci. Jej ceny w przeliczeniu na PLN wahają się od ok. 230 000 zł do prawie 400 tys. złotych. Na pewno znaleźliby się klienci chętni na zakup tak awangardowego i powiedzmy to wprost – absurdalnego – auta. Myślę jednak, że należy ten model traktować jako egzotyczną ciekawostkę, która być może czasem przewinie się na ulicy. Realnie parząc, rynek pick-upów w naszym kraju jest dość mały i są ku temu powody. Statystycznie stawiamy raczej na auta, które są przede wszystkim rodzinne i komfortowe lub małe i zwinne w mieście. Tesla nie do końca spełnia pierwszy wymóg, a temu drugiemu śmieje się wręcz w twarz.
Zostaw komentarz:
Najnowsze
-
Cena ropy naftowej w 2025 r. będzie spadać. Czy potanieją też paliwa?
Analitycy są przekonani, że trwający od ponad pół roku trend spadkowy na rynku ropy naftowej utrzyma się również w przyszłym roku. Nie ma jednak wśród nich zgody na temat jego skali. Jedni przewidują umiarkowane obniżki cen giełdowych, inny wieszczą drastyczne spadki. Ale czy spowoduje to spadki na stacjach paliw w Polsce? Jest taka szansa, ale wiele zależy od kursu dolara. -
Joanna Modrzewska – pierwsza Polka z Pucharem Świata w sportach motocyklowych za 2024 rok
-
Range Rover L460 SV Serenity – TEST – kiedy “zwykły” luksus to za mało
-
W pełni elektryczny SUV Volvo EX30 zdobywa 5 gwiazdek w najnowszych testach Euro NCAP
-
MotoMikołajki.pl 2024 edycja XVI
Komentarze: