Stworzona do jazdy motocyklem: rozmowa z Jolandie Rust
Zawsze chciała dokonać czegoś wielkiego. Najpierw udało jej się przejechać przez Afrykę rowerem. Niewiele później na kolejną ekspedycję wyruszyła motocyklem. Rozmawiamy z Jolandie Rust, pierwszą kobietą, która na BMW F650GS przemierza Czarny Ląd.
Jolandie rozpoczęła swoją podróż na początku kwietnia. W tym czasie zamierza odwiedzić 32 kraje. Jednym z jej celów jest promowanie wizerunku kobiety-motocyklistki, a także podkreślenie uniwersalności środka transportu, jakim są jednoślady. Podczas swojej podróży przeżyła już wiele przygód, o czym zgodziła się nam opowiedzieć.
Dlaczego zdecydowałaś się na podróż po Afryce? Nie myślałaś o innych kontynentach?
Pochodzę z Afryki i kocham ten kontynent. Jest bardzo różnorodny i bogaty w ciekawostki turystyczne. Większość ludzi czuje strach przed taką podróżą, ja jednak uwielbiam eksplorować ten chaotyczny splendor. Na początku pragnę poznać mój kontynent i tym samym – poznać siebie. Być może po realizacji tego marzenia przyjdzie czas na inne miejsca.
fot. archiwum Jolandie Rust
|
Początkowo podróżowałaś po kontynencie rowerem. Co się stało, że ten środek transportu zmieniłaś na motocykl?
Ta decyzja była dla mnie samej niespodzianką. Nigdy nie myślałam, że zrezygnuję z jazdy rowerem i rozpocznę przygodę z motocyklem. Jednak to przyszło zupełnie naturalnie. Przypuszczam, że potrzebowałam jakiejś znaczącej zmiany. Na tę decyzję miała również wpływ kradzież mojego roweru. A teraz nie wyobrażam sobie, żebym mogła robić coś innego. Zdałam sobie sprawę, że naprawdę kocham motocykle. To stało się częścią mojego życia i już zostanie nim na zawsze.
Miałaś jakieś problemy robiąc swoje pierwsze kroki?
Nie, wszystko było absolutnie naturalne. Kupiłam mój pierwszy motocykl – Kawasaki KLR 650, zaraz po powrocie z mojej rowerowej ekspedycji. Maszyna została dostarczona do domu, a ja od razu wsiadłam na nią i zrobiłam sobie małą wycieczkę. Bez żadnych problemów. Niedługo potem wybrałam się w swoją pierwszą dłuższą trasę z Johannesburga do Cape Town w północnej Afryce, a następnie do Richard Bay – to w sumie około 45 tysięcy kilometrów. Czułam się wtedy, jakbym była stworzona do jazdy motocyklem.
fot. archiwum Jolandie Rust
|
Próbowałaś jazdy innymi motocyklami, masz jakiś ulubiony model?
Teraz zwiedzam Afrykę na motocyklu BMW F 650GS Dakar. Niestety, silnik Kawasaki zepsuł się po 5 tysiącach kilometrów i wtedy straciłam pewność co do bezawaryjności tego motocykla. BMW jest bezsprzecznie moim ulubionym motocyklem. To przede wszystkim maszyna, na której mogę polegać w każdej sytuacji i służy mi bardzo dobrze. Przeżyłam z nią kilka z pozoru beznadziejnych sytuacji i nigdy się nie zawiodłam. Miałam okazję jeździć jeszcze Hondą CB 1000 RR i uważam, że jej przyspieszenie jest absolutnie nieziemskie. Moje serce bije jednak dla motocykli typu dual. To maszyny, które zabiorą cię wszędzie.
fot. archiwum Jolandie Rust |
Podejrzewam, że podczas swoich podróży przeżyłaś wiele niezwykłych sytuacji…
Oczywiście! Było ich naprawdę wiele. Jedną z najbardziej przerażających był moment, kiedy zostałam przywiązana do krzesła, a w stronę mojej głowy skierowano broń. Strach czułam także w Nigerii, w jednym bardzo specyficznym mieście – Owerri. To miasto przepełnione chaosem, pełne taksówek, ciężarówek i samochodów, co jest przyczyną ogromnego tłoku. Tam właśnie znajduje się miejsce, gdzie wzdłuż jezdni znajdują się stragany, a tysiące ludzi krąży po… ulicy. Chwila nieuwagi, a mogłam zostać zrzucona z motocykla…
Pomimo tego, szczerze mogę przyznać, że 98% moich doświadczeń było pozytywnych. Warto wspomnieć o przyjaźnie nastawionych tubylcach i celnikach, którzy przyjęli mnie bardzo dobrze na granicy z Mali. Zjednałam sobie wielu przyjaciół, ponieważ każdy chciał pomóc w realizacji mojego celu. Poza tym każde miejsce w Afryce jest szczególne i ma znaki charakterystyczne. W Gabonie znajdziemy zielone dżungle, w Namibii pustynie, zaś Mali słynie z rozległych równin, pełnych wysokich drzew i bujnej roślinności. To jest absolutnie przepiękne i mówię o tym z pełnym przekonaniem.
W Angoli grupa trzydziestu motocyklistów z klubu „Amigos da Picada” pozytywnie mnie zaskoczyła, witając na granicy Angoli i eskortując do Luandy. W trasie spotkałam też wielu innych pasjonatów i chciałabym powiedzieć, że wszyscy jesteśmy grupą naprawdę wyjątkowych ludzi.
Przykładowo, mój przyjaciel z Kamerunu wynajął mały motocykl, by towarzyszyć mi w drodze do Nigerii i być pewnym, że dotarłam bezpiecznie.
W Abidjanie ukradziono mój telefon. Stałam przy motocyklu, trzymając urządzenie w dłoni, kiedy nagle podbiegł jakiś mężczyzna i wyrwał mi telefon z ręki. Następnego dnia motocykliści z miejscowego klubu Elephant Bikers podarowali mi model zastępczy.
fot. archiwum Jolandie Rust
|
Jak inni reagowali na kobietę na motocyklu? Spotkałaś inne podróżniczki?
Większość ludzi jest oczywiście bardzo zaskoczona, kiedy ściągam swój kask. Nikt nigdy nie odniósł się do mnie źle, wszyscy traktowali mnie z szacunkiem, a w ich zachowaniu dało się wyczuć wiele pozytywnej ciekawości. Kobieta na motocyklu to wciąż niecodzienny widok. Jak dotąd, nie spotkałam innych kobiet samotnie podróżujących i uważam, że w pewnym sensie moja przygoda posłuży także innym dziewczynom. Chcę im pokazać, że wszystko jest możliwe. Mam już przyjaciółkę, która podjęła się eksploracji wschodniej części Afryki. Liczę, że coraz więcej pań będzie podejmowało się nowe wyzwania.
fot. archiwum Jolandie Rust
|
W 2014 roku wyruszasz na Rajd Dakar. Jak idą przygotowania?
Tak, moim następnym wielki marzeniem jest Dakar w 2014. Przygotowania trwały już od dawna, nawet kiedy nie marzyłam o rajdzie, ponieważ moja podróż przez całą Afrykę to jedno wielkie przygotowanie. W przyszłym roku wyjeżdżam na treningi do Namibii, by spróbować swych sił na piaszczystych wydmach. Otrzymałam już swoją licencję rajdową dzięki Motorsport South Africa. Wiem, że to nie zabawa dla dzieci, jednak myślę, że będę odpowiednio przygotowana, by móc podjąć rywalizację. To jest coś, na co naprawdę czekam!
Najnowsze
-
Audi F1 ogłasza kolejnego kierowcę. To utalentowany Brazylijczyk
Od sezonu 2026 Stake F1 Team Kick Sauber zamieni się w Audi F1. Kilka miesięcy temu niemiecka ekipa ogłosiła, że ich barwy będzie reprezentował doświadczony kierowca Nico Hülkenberg, który aktualnie występuje w zespole Haas. Teraz przyszedł czas na kolejne ogłoszenie - szeregi zespołu zasili jeden z największych talentów motorsportu. -
Nowa Skoda Kylaq – czeski SUV na rynek Indii
-
Europejska premiera Suzuki e-Vitara
-
Ford Ranger – idealny wóz strażacki
-
2-milionowy Mercedes trafi do Polski. Jest to elektryczny SUV
Zostaw komentarz: