Seksualne samochody

Czy auto może być sexy? A i owszem, nawet wtedy, kiedy za kierownicą zasiada mało apetyczna dama lub gentleman, samochód i tak może wzbudzać seksualne skojarzenia. Co więcej, często przypisujemy jego właścicielom określony temperament.

 

Samochody często nabierają linii kobiecego ciała…
fot. Motocaina

 

Samochód już jako przedmiot bywa obiektem pożądania. Mniej okazale jawi się dojrzewającym nastolatkom, inaczej posiadającym dzieci, czy dostojnym przedstawicielom fazy dojrzałości zwanej „siłą wieku”. Na każdym  etapie życia znajdą się fani niebanalnego wyglądu samochodu, dla drugich to jego dźwięk i rasowe usposobienie będą brały górę, a dla innych osiągi, innymi słowy umiejętności okażą się najważniejsze. W takim kontekście postrzegamy też zasiadających na lewym fotelu kierowców: w pierwszym przypadku to pięknisie, narcyzi, esteci dopieszczający każdą chromowaną listwę w swoim pojeździe – takie auto zwróci uwagę kogoś, komu nie w głowie „bogate wnętrze”, raczej doceni formę – w tej grupie świetnie sprawdzi się Dodge Viper, czy nowy Ford Mustang. Brzmienie i „trudny do oswojenia charakterek” uznają tacy, którzy w relacjach damsko-męskich zwracają uwagę na tembr głosu partnera i ekscentryczne wnętrze – takich połechce strefy erogenne dźwięk zwalistego Chryslera 300C STR-8 z mocą 431 KM uzyskiwaną z 6,1 l pojemności silnika V8 Hemi, jak i nissanowskiego agresora – GTR – pogromcy Audi R8 i Ferrari 430 Scuderia w konkursie na wyczynowy samochód roku brytyjskiego pisma „What Car?”. Nie od dziś też wiadomo, że ani zasobność portfela, ani długość męskiego podzespołu, czy olśniewające piękno białogłowy nie są tak ważne, jak umiejętności i temperament. Takie cechy przypisuje się nie tylko autom sportowym, ale i off-roadowym, czy rasowym muscle-car’om pokroju Chevroleta Camaro.

Czym skorupka za młodu nasiąknie…

Do łask młodych ludzi wracają zabytkowe, ale agresywne amerykany, na których widok rzadko kto się nie zachwyci…
fot. Motocaina

Ci, którzy pacholęciem będąc z gruntu zakładają, że w przyszłości przesiądą się z komunikacji miejskiej do żwawo napędzanych czterech kółek, nie dość, że w nosie mają ekologię, to dokładnie sondują wśród rówieśników, w jakim nadwoziu najszybciej „wyłowią” ponętną drugą połowę. Koniecznym jest wybór takiego charakteru auta, który podkreśli określone walory właściciela. Priorytetem okazuje się wyróżniający wśród tłumu „nudnych” wozideł kolor karoserii, najlepiej niejednorodny, lub z atrakcyjną okleiną. Ideałem jest drapieżność odcienia lakieru wzorowanego na ubarwieniu niebezpiecznych zwierząt, czy zjawisk (gepardzie cętki, paski szerszenia, płomienie) – sprawdza się zatem czarno-żółty Mini Cooper S, najlepiej w wersji kabriolet, gdyż zademonstruje potencjalnej zdobyczy nietuzinkowy styl i odważną osobowość właściciela. Agresywna jednostka o mocy 175 KM zagrzmi basowo na każdym skrzyżowaniu, doprowadzając przechodniów do błyskawicznej ekstazy.  Z kolei domniemane delikatne wnętrze może być  elementem konstrukcyjnym użytkownika Fiata 500 w wersji cabrio (na rynku wiosną 2010 r.) – włoski design kojarzy się co prawda z przewrotną naturą, choć z drugiej strony gorącym temperamentem i dbałością o wygląd.

 

Wiek średni
Zanim jednak do dojrzałych wyborów przejdziemy warto przytoczyć wyniki intrygującej ankiety, jaką przeprowadził motoryzacyjny serwis internetowy dla pań – Evecars.com. Na pytanie kierowane do mężczyzn o samochód jaki powinna prowadzić kobieta, aby zrobić na nich największe wrażenie odpowiedziano, że świetnie by się sprawdził zabytkowy Mercedes-Benz SL Roadster produkowany w latach 1955-1963. Na drugim miejscu uplasowało się Porsche 911, a trzecią lokatę zajęło Mitsubishi Evo.  Paradoksalnie, w tego typu autach można znaleźć zaledwie garstkę znakomicie uposażonych pań, choć faktem jest, że poruszanie się takim zwycięskim retro-klasykiem wzbudza ogólny podziw i szacunek.

Czasem na człowieka działa jakiś detal auta…
fot. Frendl
… lub świadomość mocy drzemiącej we wnętrzu…
fot. Frendl

Ciekawostką jest czwarta pozycja – Land Rover Defender – będący ulubionym samochodem Królowej Elżbiety II. Mężczyznom podoba się idea kobiety kierującej sportowym autem, ba! – nawet wymieniają ją jako wyjątkowo podniecający widok, jednak tylko pod warunkiem, kiedy piękna za kierownicą potrafi odpowiednio ujarzmić tę super maszynę. Defender prowadzony przez królową jest o wiele bardziej przekonujący – zwłaszcza, że odnosi się do instynktów matki – opiekunki, bezpieczeństwa, stabilizacji – niż najnowszy Mercedes kierowany lub rozbity przez Britney Spears czy Lindsay Lohan – odwzorowanienie

Widok pięknej kobiety w superbryce, działa na mężczyzn jak Viagra 😉
fot. Frendl

szybkiego numerku z długonogą dwudziestolatką, który może zakończyć się tragicznie, np. wpadką. Inne badania donoszą z kolei, że kobiety w autach off-roadowych, ciężarowych, czy gigantycznych pick-up’ach bywają postrzegane jako harde, twarde i zarazem jurne dominatorki, ale także zaradne panie domu, wiedzące czego chcą w życiu i pożyciu intymnym.  Dojrzałe matki za to wzdychają do mężczyzn poruszających się pakownym, rodzinnym autem w rodzaju Renault Espace, który z jednej strony nie rzuca się w oczy bezdzietnych konkurentek,  z drugiej nie jest kosztowny, co podkreśla oszczędność i racjonalizm właściciela. I choć takie wnioski mogą być prawdopodobne, to trudno uwierzyć w fakt, że kobiety po urodzeniu potomka przestają zwracać uwagę na przepiękne przedmioty, jakimi są niewątpliwie ekscytujące samochody. Za przykład niech posłuży najnowszy BMW Z4 Roadster. Zarówno płeć piękna jak i męska brać może poczuć się za kierownicą bawarskiego marzenia nie tylko sexy ze względu na wygląd tego auta, ale także na brzmienie i temperament (zwłaszcza z silnikiem 3,0 l. z podwójnym turbo o mocy 306 KM). Po prostu są samochody, których prowadzenie wyzwala w człowieku jakieś nieposkromione żądze, gasząc narastające w życiu codziennym pragnienie – tak często porównywanych z seksualnymi – wrażeń.

… tym na starość trąci

Lamborghini z rozpraszaczem feromonów?
fot. Motocaina

Im więcej zdolności finansowych i ekshibicjonizmu bogaczy przeżywających kryzys wieku średniego, tym więcej przypadków poruszania się w wieku 80 lat dziarskim Lamborghini. Są także przeróżne pomysły na uatrakcyjnienie konfiguracji: dziadek – sportowe auto; znany jest bowiem przypadek chęci zainstalowania w Ferrari rozpraszacza feromonów… Czy jednak robienie dobrego wrażenia w superbryce jest równoznaczne z byciem sexy? Raczej nie. Przekonał się o tym podczas prezentacji najnowszego Jaguara XJ Jay Leno, który w kluczowym momencie oznajmił publiczności nabycie nowego XJ. Powód? – Czyż nie wyglądam przy nim sexy? Powiedzcie szczerze? Która z kobiet na widowni chciałaby uprawiać w nim ze mną seks – ręka do góry! Ręki żadna z pań nie podniosła, co specjalnie Leno nie zasmuciło, bo przecież de facto ważnym jest, by właściciel samochodu czuł się w nim, lub przy nim sexy. No i raczej należy rozgraniczyć kwestię iście podniecającej prezencji auta oraz jego kierowcy i wizji ekwilibrystyki w jego wnętrzu. Ale to już osobna historia…

 

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze