Sankcje wobec Rosji uderzą w branżę motoryzacyjną. Najbardziej ucierpi Renault
Sankcje gospodarcze nałożone na Rosję mogą pośrednio uderzyć w europejski przemysł motoryzacyjny, ponieważ wielu producentów samochodów prowadzi działalność w Rosji. Swoje fabryki za naszą wschodnią granicą mają między innymi Renault, Stellantis i Volkswagen.
W czwartek nad ranem Władimir Putin ogłosił, że Rosja przeprowadza „specjalną operację wojskową” w Donbasie. Informacje o ostrzałach i wybuchach zaczęły docierać z różnych ukraińskich miast, między innymi z Kijowa, Charkowa i Odessy.
Nie ma wątpliwości, że USA i Europa odpowiedzą na atak Rosji, stosując między innymi sankcje gospodarcze, które mogą pośrednio uderzyć w europejski przemysł motoryzacyjny, ponieważ wielu producentów samochodów prowadzi działalność za naszą wschodnią granicą. Na razie nie jest jasne, jaką konkretnie formę miałyby przyjąć sankcje zapowiadane przez sojusz.
Na liście firm zagrożonych konsekwencjami konfliktu są Renualt (które ma udziały w AvtoVAZ i kilka fabryk na Wschodzie), Stellantis, Volkswagen, Mercedes i BMW.
Zdaniem dziennikarzy portalu Automotive News może powtórzyć się sytuacja, która wydarzyła się po nałożeniu sankcji gospodarczych na Iran po odmowie rezygnacji z atomowego arsenału. Wtedy sankcje zmusiły Renault i PSA do zamknięcia fabryk, przynosząc branży gigantyczne straty.
Sankcje wobec Rosji uderzą w branżę motoryzacyjną. Najbardziej ucierpi Renault
Francuski koncern to właściciel marki Łada, która jest gigantycznym hitem na rosyjskim rynku. Łącznie aż pięć samochodów marek Grupy Renault znalazło się w pierwszej dziesiątce najlepiej sprzedających się samochodów w Rosji w 2021 roku. Rosja po Francji jest drugim największym rynkiem zbytu dla Renault, a udział wszystkich marek aliansu Renault-Nissan-Mitsubishi w rosyjskim rynku sprzedaży nowych aut wyniósł w zeszłym roku 38%.
Swoje fabryki w Rosji mają także Volkswagen, Stellantis oraz Mercedes, który zainwestował ponad ćwierć miliona euro w budowę zakładów produkcyjnych na północny zachód od Moskwy. Z kolei BMW ma montownię w Kaliningradzie.
Na razie jednak jest zbyt wcześnie, by mówić o konkretnych konsekwencjach dla branży motoryzacyjnej, ale producenci starają się trzymać rękę na pulsie. Dyrektor generalny Renault, Luca de Meo, cytowany przez agencję Reuters przyznał, że „uważnie monitoruje przebieg wydarzeń”. Przedstawiciele innych marek poinformowali, że „uważnie monitorują sytuację i na tym etapie odmawiają dalszych komentarzy”.
Interesy wszystkich wymienionych podmiotów mogą ucierpieć w wyniku ewentualnych sankcji. Nie są to dobre wiadomości dla koncernów motoryzacyjnych oraz dla ich klientów. To może oznaczać, że czas oczekiwania na nowe samochody wydłuży się, a ich ceny wzrosną bardziej, niż zakładali analitycy rynku.
Najnowsze
-
Cena ropy naftowej w 2025 r. będzie spadać. Czy potanieją też paliwa?
Analitycy są przekonani, że trwający od ponad pół roku trend spadkowy na rynku ropy naftowej utrzyma się również w przyszłym roku. Nie ma jednak wśród nich zgody na temat jego skali. Jedni przewidują umiarkowane obniżki cen giełdowych, inny wieszczą drastyczne spadki. Ale czy spowoduje to spadki na stacjach paliw w Polsce? Jest taka szansa, ale wiele zależy od kursu dolara. -
Joanna Modrzewska – pierwsza Polka z Pucharem Świata w sportach motocyklowych za 2024 rok
-
Range Rover L460 SV Serenity – TEST – kiedy “zwykły” luksus to za mało
-
W pełni elektryczny SUV Volvo EX30 zdobywa 5 gwiazdek w najnowszych testach Euro NCAP
-
MotoMikołajki.pl 2024 edycja XVI
Zostaw komentarz: