Samochody elektryczne czy gazowe – co będzie przyszłością polskiego transportu?
Elektromobilność w Polsce już na początku ścieżki rozwoju spotkała się z huraoptymizmem. Polski rząd obiecał, że do 2025 roku na naszych drogach znajdzie się milion samochodów elektrycznych. Była to bardzo ambitna zapowiedź. Dla porównania – nawet w Niemczech zakładano mniejszą liczbę aut ładowanych prądem w dłuższej perspektywie.
Polskie plany zderzyły się jednak z trudną rzeczywistością. Do rozwoju elektromobilności potrzebna jest odpowiednia infrastruktura, która wymaga z kolei mechanizmu wsparcia. Ten pojawił się w Polsce dopiero w 2019 roku, prawie cztery lata po rozpoczęciu dyskusji o samochodach elektrycznych. Fundusz Niskoemisyjnego Transportu to rozwiązanie, które będzie wspierać elektromobilność i nie tylko. Przyczyni się także do rozwoju pozostałych alternatywnych form – gazomobilności czy napędów wodorowych oraz innych rozwiązań. W dyskusji o przyszłości polskiego transportu odgrywają one coraz większą rolę.
– To technologie, które coraz bardziej odwracają uwagę od elektromobilności. Czasami są nawet bardziej konkurencyjne – jak gazomobilność, która wygrywa w sektorze autobusów na paliwa alternatywne – powiedział serwisowi eNewsroom Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny portalu BiznesAlert. – Okazuje się, że polski transport napędza coraz częściej gaz, a samochody elektryczne pozostają w tyle. Wspomniany fundusz ma jednak pozwolić na rozwój elektromobilności. Obecnie prace nad nim są już na finiszu. Prawdopodobnie w 2020 roku zobaczymy skutki tego rozwiązania – więcej aut ładowanych prądem na polskim rynku. Elektromobilność w transporcie osobowym będzie jednak rozwijać się wolniej niż w przypadku autobusów. Prywatny użytkownik nie wybierze auta elektrycznego z uwagi na brak punktów ładowania na trasach. Tymczasem w transporcie miejskim w obrębie jednego ośrodka nie powinno ich zabraknąć. W tym zakresie mamy spory potencjał. Znaczna część łańcucha produkcji komponentów do pojazdów elektrycznych znajduje się właśnie w Polsce. Duże firmy eksportują także za granicę. Dzięki temu autobusowy transport elektryczny może radzić sobie całkiem dobrze. Coraz większą konkurencją staje się jednak gazomobilność, która także pojawia się w komunikacji miejskiej. W niektórych miastach autobusy gazowe istnieją już od lat 70. ubiegłego wieku. W wielu miejscach pojawia się ich coraz więcej – jak choćby w Rzeszowie czy Gdyni. To sprawia, że nadal nie jest pewne, czy to właśnie elektromobilność będzie gałęzią transportu alternatywnego zmniejszającego emisyjność – analizuje Jakóbik.
Zostaw komentarz:
Najnowsze
-
Nowa Toyota Land Cruiser. Ewolucja ikony samochodów terenowych
• Nowa Toyota Land Cruiser to wciąż niezawodny i trwały prawdziwy samochód terenowy • Stylistyka, która nawiązuje do legendarnych poprzedników • Zupełnie nowa konstrukcja ramowa na platformie GA-F o zwiększonej sztywności, lepszych właściwościach jezdnych oraz pewniejszym prowadzeniu na drodze i w terenie • Pierwszy Land Cruiser z elektrycznym wspomaganiem kierownicy oraz systemem rozłączania przedniego stabilizatora • Udoskonalony silnik 2,8 l i nowa skrzynia automatyczna o ośmiu przełożeniach • Land Cruiser z układem mild hybrid 48V dołączy do gamy pod koniec 2025 r. -
Nowa Škoda Elroq już w polskim cenniku i konfiguratorze
-
MOTORYZACYJNE MUZEA NA TRASACH SLOW ROAD
-
Elektryczny SUV Cadillac Vistiq wjedzie do salonów w 2025 roku
-
Alfa Romeo Junior jednym z finalistów konkursu „Car of the Year”
Komentarze:
Anonymous - 5 marca 2021
Myślę, że jednak nie gaz a auta na prąd. Prąd ok w tej chwili mamy z węgla, ale jak widać ostatnim przykładem greenway’a i alternatywnym konceptem pozyskiwania prądu – da się zrobić tak, żeby idea eko była rzeczywiście eko.
Anonymous - 5 marca 2021
Mokrym snem jaśnie nam panujących, jest auto na węgiel. Wróżę wiec powrót maszyn parowych na polskie ulice
Anonymous - 5 marca 2021
Oczywiście, że auta na gaz. Mam xlv z lpg i jak dla mnie to najlepszy napęd. Auto kosztuje połowę tego co elektryk a do tego tankowanie tanie i wóz dobrze pracuje na gazie