Samochód zabił psa na przejściu! Media już wiedzą, kto jest winny
Do tragicznego wypadku doszło w Rędzinach w okolicach Częstochowy. Pod kołami samochodu zginął pies, a odpowiedzialny jest za to człowiek. Pytanie tylko który.
Jak podaje portal czestochowa.naszemiasto.pl: „Kierowca samochodu osobowego (najprawdopodobniej marki bmw) z wielką prędkością przejeżdża przez przejścia dla pieszych, cudem omijając mężczyznę, ale potrącając psa, którego pieszy prowadził na smyczy. Zwierzę nie miało żadnych szans.”
Czego dowiadujemy się z takiej informacji? Jakiś pirat drogowy, człowiek bez krzty wyobraźni pędził jak oszalały i zabił biednego pieska, a jego pan cudem uniknął śmierci z rąk szaleńca drogowego. Koloryzujemy? Tak mniej więcej (niestety) odbiorą to osoby mające mgliste lub żadne pojęcie o ruchu drogowym.
Zajście zostało nagrane przez kamerę monitoringu. I co widzimy? Przejeżdżające samochody, a po kilku sekundach pieszego, który bez zatrzymania wchodzi na przejście. Daje się zauważyć, że prowadził niedużego, ciemnego psa. W tym momencie z prawej strony nadjeżdża kolejne auto. Pieszy odskakuje do tyłu, a kierowca zjeżdża na środek jezdni, unikając potrącenia mężczyzny. Pies niestety szedł przed nim i jego samochód już nie ominął.
To teraz obejrzyjcie to nagranie jeszcze raz. Widzicie jak szybko jadą inne pojazdy? Ten który potrącił psa raczej nie jechał szybciej. Czy zatem wszyscy poruszali się „z wielką prędkością”, jak tego chcą niektóre media? Teraz rzućmy okiem na same Rędziny i drogę krajową 91, na której doszło do wypadku. Niemal w całej miejscowości obowiązuje ograniczenie do 70 km/h i wszystko wskazuje na to, że również w okolicy tego przejścia dla pieszych. Samochód jadący z taką prędkością pokonuje 20 m/s. Od momentu postawienia przez pieszego pierwszego kroku na pasach, a do potrącenia psa, mija około 1,5 s. W tym czasie kierowca mógł więc pokonać 30 m. Czas reakcji kierowcy oraz układu hamulcowego to przynajmniej jedna sekunda. Co więc mógł zrobić kierujący samochodem? Jedynie próbować ominąć pieszego. Do zdarzenia doszło po zmroku, więc mógł nie zauważyć psa, ale oglądając nagranie mamy raczej wrażenie, że nie był w stanie wcześniej zareagować i mocniej skręcić w lewo.
„Sprawa poruszyła” internautów – podają media. Ustalono podobno, że samochód to BMW serii 5 E60 z pakietem M i w złotym kolorze. Na kierowcy ciąży poważny zarzut, ponieważ uczestniczył w wypadku i uciekł z miejsca zdarzenia. Coś nam jednak mówi, że policja, podobnie jak media, obciąży go też w całości winą za śmierć psa. Mamy tylko nadzieję, że jeśli tak się stanie i sprawa trafi do sądu, to trafi się biegły, który rozumie pojęcie „wtargnięcia przed nadjeżdżający pojazd” i wie też, że nie chodzi w nim o wskoczenie na ulicę metr przed maskę, tylko wymuszenie pierwszeństwa, niedające kierującemu możliwości zatrzymania się w porę.
Przy okazji wspomnimy jeszcze o projekcie nowych przepisów dotyczących pierwszeństwa pieszych. Zgodnie z nim samochód będzie musiał ustąpić pierwszeństwa pieszemu, który chce przejść przez pasy. I teraz wyobraźcie sobie, że jedziecie przez Rędziny, macie przepisowe 70 km/h, a w pobliżu przejścia jest pieszy. Czy będzie chciał przez nie przejść? Musicie być gotowi na taką ewentualność. Będziecie więc mocno hamować przed każdym przejściem na wypadek, gdyby nagle pojawił się jakiś pieszy, którego wcześniej nie zauważyliście (szczególnie po zmroku)? To chyba jedyne wyjście. Czy tylko my mamy wrażenie, że rejony przejścia dla pieszych, będą teraz jeszcze bardziej oderwane od obowiązków nakładanych przez przepisy, a także od elementarnych zasad bezpieczeństwa?
O tym co sądzimy o projekcie nowelizacji nadającej pieszym pierwszeństwo przed pasami, przeczytacie tutaj, a z kolei o realnym problemie polskich przejść oraz o tym co realnie poprawi na nich bezpieczeństwo, przeczytacie tutaj.
Zostaw komentarz:
Najnowsze
-
TEST Peugeot 508 SW PSE – Shooting Brake z akcentem Le Mans
Hybryda z napędem na cztery koła, będąca dziełem inżynierów Peugeot Sport Engineered. Ten opis dotyczy zarówno startującego w 2023 roku w Le Mans modelu 9×8 Hypercar, jak i trochę łatwiej dostępnego 508 PSE. Sprawdziłyśmy w naszym teście, co oferuje francuski shooting brake ze sportowym akcentem. 508 SW PSE to inaczej mówiąc, sportowa ingerencja we francuskie […] -
Cena ropy naftowej w 2025 r. będzie spadać. Czy potanieją też paliwa?
-
Joanna Modrzewska – pierwsza Polka z Pucharem Świata w sportach motocyklowych za 2024 rok
-
Range Rover L460 SV Serenity – TEST – kiedy “zwykły” luksus to za mało
-
W pełni elektryczny SUV Volvo EX30 zdobywa 5 gwiazdek w najnowszych testach Euro NCAP
Komentarze:
Anonymous - 5 marca 2021
Cwel, śmieć, skurwysyny – uciekł z miejsca wypadku. Chcę nakarmić go swoim gównem.
Anonymous - 5 marca 2021
Bzdura. Miejscami w Rędzinach jest 70 km/h, ale ma każdym przejściu dla pieszych w Rędzinach obowiązuje 50 km/h – wynikające albo ze znaków albo ze skrzyżowań. Na jednym jest 40 km/h. W świetle dzisiejszych przepisów, obowiązkiem kierującego zbliżającego się do oznakowanego przejścia jest zachować szczególną ostrożność i nienarażanie pieszego na przejściu na niebezpieczeństwo.
Nie ma dyskusji, że ten człowiek był na przejściu.
Nie ma również dyskusji, że gdyby kierowca jechał przepisowo (50 km/h, a nie rzekome 70 km/h, które jest wymysłem kogoś, kto albo nie sprawdził stanu faktycznego albo nie zna przepisów) , droga hamowania wyniosłaby około 28 metrów łącznie z czasem reakcji. Samochód jadąc 50 km/h pokonuje w ciągu sekundy 13,9 metra. Czyli ten pies by żył.