Rozgrzewka przed Dakarem. Rozmowa z Hanną „Stokrotką” Sobotą
Hanna Sobota jest pierwszą Polką, która jako kierowca rajdowy dotarła na metę trudnego rajdu Silk Way Rally. Opowiada Motocainie o swoich wrażeniach i ambitnych planach na przyszłość.
O swojej pasji „Stokrotka” opowiadała już w wywiadzie, który można przeczytać tutaj. Informowałyśmy również o niewątpliwym sukcesie, jakim było zdobycie wysokiego, 32. miejsca w klasyfikacji generalnej Silk Way Rally.
Po jakich nawierzchniach przebiegał Silk Way Rally i która z nich była najtrudniejsza do pokonania?
Charakterystyczne dla tego rajdu są piaski: ciężkie, mocno trzymające i stawiające duży opór. Na wydmach kilka razy się zakopaliśmy. Ale najtrudniejsze do pokonania było tamtejsze błoto. Ulewne deszcze rozmyły wiele dróg, a rzeki zamieniły w rozlewiska. Bardzo trudno było też przejechać ostatni odcinek specjalny poprowadzony przez góry. Strome zjazdy po niewiarygodnie śliskich drogach – stawiały nam włosy na głowie!
Jakie znaczenie miał tu dobór opon? I jak sobie z nim radziliście?
Dobór opon miał gigantyczne znaczenie, szczególnie na ostatnich dwóch odcinkach. Na czwartym OS-ie założyliśmy M/T-ki, spodziewając się błota po nocnych ulewach. A tymczasem odcinek został skrócony o fragmenty… zalane wodą. Następnego dnia znowu pudło! Nasz „wywiad” internetowy zapowiedział przelotne deszcze, więc założyliśmy A/T-ki. Ten odcinek obfitował więc w efektowne, niekontrolowane poślizgi. Ale udało się wyjść ze wszystkich opresji i nie utopiliśmy auta w błocie.
Hanna Sobota – uśmiechnięta i pełna optymizmu |
![]() |
fot. materiały zawodniczki
|
Zdarzyła się Wam awaria intercomu, było ciężko bez wskazówek pilota?
Paradoksalnie taka awaria działa na mnie mobilizująco. Wyostrza wszystkie zmysły, bo wiem, że jestem zdana tylko na siebie i… język migowy Maćka. Staram się więc podwójnie wypatrywać niebezpiecznych fragmentów drogi.
Długie dojazdówki były równie wyczerpujące jak odcinki? Ile kilometrów miał najdłuższy odcinek i najdłuższa dojazdówka?
Dojazdówki są zawsze nielubianym fragmentem etapu. Pierwszego dnia było to ponad 500 km asfaltu. A po nim 200 km os-u. Ale tylko ten dzień był uciążliwy pod tym względem. Pozostałe dojazdówki zostały znacznie skrócone i rzadko przekraczały 250 km.
Najdłuższy – czwarty odcinek specjalny miał mieć 508 km (plus oczywiście dojazdówka), ale z powodu opadów deszczu został skrócony o 100 km. A i tak dał się wszystkim we znaki!
Pomagaliście na trasie innym załogom, czy to często spotykana postawa na rajdach?
Tak, pomagaliśmy wyciągać z rzeki załogę Fazekasa, kiedy stracili zapłon. Potem ratowaliśmy go na wydmach – gdy nie miał biegu wstecznego. Próbowaliśmy też na wydmach wyciągać z opresji Pawła Molgo, ale wtedy sami się zakopaliśmy (śmiech). A ostatniego dnia, na kilometr przed metą, pomagaliśmy postawić zdachowany w błocie samochód zawodniczki z Niemiec. Ostatecznie ta załoga wygrała z nami, ale… co tam! I my korzystaliśmy na wydmach z pomocy ciężarówki Nac Rally Team. Ot, taka wymiana uprzejmości (śmiech) – dla mnie to normalne.
Na trasie Silk Way Rally |
![]() |
fot. Marian Chytka
|
Na jakie prędkości pozwalała trasa?
Drogi na stepach tylko wydają się płaskie i proste. Tymczasem są pełne dziur i hopek. Mając na uwadze cel, jakim była meta rajdu, jechaliśmy z dużym marginesem bezpieczeństwa.
Bardzo starałam się, żeby Stokrotka nie „latała”. Ale na niektórych fragmentach wciskałam gaz do dechy na 6- biegu i wtedy pojawiało się maksymalne w naszym aucie 160 km/h.
Jak spisał się samochód? Czy był specjalnie do tego rajdu przygotowany?
Samochód był bardzo dobrze przygotowany przez Offroadsport Mirka Zapletala. Nie mieliśmy żadnej awarii na trasie! Po prostu fantastyczne! (śmiech).
Czy osiągnięty na Silk Way Rally wynik jest satysfakcjonujący?
No jasne! Nigdy nie marzyłam nawet o takim wyniku… W doborowej stawce najlepszych kierowców świata – 32. miejsce w generalce to dla nas duży sukces!
Jaki rajd jest następny w planie?
Idziemy za ciosem – Dakar 2013.
Najnowsze
-
Pachnieć Rolls-Roycem? Teraz można! Marka wprowadza nowy zapach perfum Rolls-Royce Scent
Rolls-Royce, synonim luksusu i wyrafinowania, przenosi doświadczenie podróżowania swoimi samochodami na nowy, zmysłowy poziom. Wprowadzając Rolls-Royce Scent, marka debiutuje z unikalnym konceptem zapachowym, który wzbogaca wnętrze flagowego modelu Phantom o nowy wymiar doznań. -
Citroen C5 X PHEV 225 KM – test. Hybryda, która cię zaskoczy
-
70 990 zł za nowe, spalinowe auto z takim wyposażeniem? MG3 miażdży konkurencję!
-
Chiński desant na polskie drogi – spis modeli i cen. Czy Kowalski z Malinowską wiedzą, co kupują?
-
Masz problem z odpaleniem swojego diesla w mroźny poranek? Te sposoby ci pomogą
Zostaw komentarz: