Ewa Kania

Rowerzystka uderzyła w samochód, teraz musi zapłacić 28 tys. zł. Każdemu to grozi

Rowerzyści są przez prawo traktowani niemal tak samo pobłażliwie jak pieszy. Tymczasem ich zachowania i błędy mogą mieć zaskakująco poważne konsekwencje. Niestety przypadków, kiedy ponoszą za nie odpowiedzialność, są bardzo rzadkie. Ten przypadek był jednak inny.

Jakie obowiązki ma rowerzysta?

Można powiedzieć, że praktycznie żadnych nie ma. Rowerzysta poniżej 10 roku życia musi poruszać się pod opieką innej osoby, zaś do 18 roku życia musi mieć kartę rowerową. Później właściwie nic nie musi.

Rowerzysta musi oczywiście przestrzegać przepisów, ale nikt nie wymaga od niego jakiegokolwiek dokumentu potwierdzającego, że zna on przepisy ruchu drogowego. Rowery nie mają żadnych tablic rejestracyjnych czy innych identyfikatorów, więc nawet jeśli rowerzysta złamie jakieś przepisy, to jeśli pojedzie dalej, odnalezienie go jest niemal niemożliwe.

Rowerzysta nie musi mieć też ubezpieczenia OC. Wielu cyklistów oburza się, że przecież nie kierują oni dużymi i ciężkimi samochodami, więc nie mogą wyrządzić nikomu krzywdy. A czy jadący z dużą prędkością rowerzysta nie może poważnie zranić pieszego? Nie może uszkodzić samochodu. Albo czy nie może swoim zachowaniem doprowadzić do zderzenia dwóch innych uczestników ruchu? Oczywiście, że może, ale mało kto się tym przejmuje. Chcąc dochodzić od takiego rowerzysty odszkodowania trzeba liczyć na jego uczciwość lub zakładać mu sprawę cywilną i czekać latami na wyrok.

Tajemniczy guzik na pasach bezpieczeństwa pełni ważną funkcję

Rowerzystka bez ubezpieczenia musi oddać pieniądze za naprawę auta

Czasami jednak zdarza się, że rowerzyści pociągani są do odpowiedzialności. A wtedy mogą zdziwić się, jakie są koszty szkód komunikacyjnych. Pewna rowerzystka z Warszawy we wrześniu 2023 roku doprowadziła do kolizji z Mazdą. Domyślamy się, że uczciwie pozostała na miejscu i podała poszkodowanemu swoje dane.

Właściciel Mazdy najwyraźniej zwrócił się do swojego ubezpieczyciela z prośbą o rozwiązanie kwestii kosztów naprawy pojazdu, podając mu jednocześnie dane sprawczyni zdarzenia. Firma PZU sfinansowała naprawę auta, a następnie zwróciła się do rowerzystki z regresem, czyli wezwaniem do pokrycia kosztów wyrządzonej szkody.

Z tytułu już wiecie, że naprawa Mazdy nie była tania. Jak wynika z oficjalnego pisma, kosztowała ona 26 658,02 zł, a kolejne 1135,72 zł stanowią odsetki. W sumie rowerzystka musi oddać ponad 28 tys. zł. Nie musiałaby, gdyby miała rowerowe ubezpieczenie OC lub OC w życiu prywatnym. Jak wynika z informacji, jakie pojawiły się w mediach, kobieta nie posiada żadnej z takich polis.

Komentarze:

Pokaż więcej komentarzy
Pokaż Mniej komentarzy
Schowaj wszystkie

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze