Romana Bernardoni – królowa Alfa Romeo
Nie da się odmówić Italii znaczącego udziału w historii światowego motosportu. Pod włoską flagą zrodziło się wiele szybkich samochodów i wielu kierowców bijących rekordy prędkości. Wśród nich Alfa Romeo i… Romana Bernardoni.
Romana przyszła na świat w Mediolanie w 1965 roku. Karierę wyścigową zaczęła stosunkowo późno: miała już 25 lat. Jej pierwszą miłością były wyścigi vintage. Następnie przyszedł czas na wyścigi samochodów turystycznych. Romana została częścią ekipy Nordauto, w pełni sfeminizowanego zespołu w łonie Alfa Romeo prowadzonego przez Monikę Sipsz i jej męża. W zespole wraz z Bernardoni była również Tamara Vidali. W 1991 roku Romana zadebiutowała za kierownicą Alfa Romeo 33 16V podczas włoskiej serii CIVT, osiągając piąte miejsce w klasie N5. Rok później okazała się w tejże klasie o oczko słabsza. W poczuciu, że nie idzie we właściwym kierunku, zmieniła nieco kierunek zainteresowań. W 1993 roku wzięła udział we włoskich mistrzostwach GT, gdzie uplasowała się na siódmej pozycji klasyfikacji generalnej, prowadząc Alfa Romeo SZ. To samo auto towarzyszyło jej podczas występów w międzynarodowych wyścigach GT, które jednak nie przyniosły szczególnie imponujących wyników.
Romana Bernardoni |
![]() |
fot. Nordauto |
Do CIVT powróciła w 1994 roku, tym razem prowadząc Hondę pod auspicjami zespołu Racing Box. Poszło jej dużo lepiej: zwyciężyła w klasie N5. Zajęła również znakomite trzecie miejsce we włoskim Pucharze Mini Coopera. Był to dla niej bardzo intensywny sezon, w zasadzie pierwszy tak intensywny w całej karierze wyścigowej. Romana przycichła na rok, a w 1996, wciąż jako część ekipy Racing Box, zajęła trzecie miejsce w klasie N4. Był to szczyt jej osiągnięć z tą ekipą. W 1997 roku zajęła zaledwie dziewiętnaste miejsce w klasie i zrozumiała, że czas na kolejne zmiany. Wielokrotnie w karierze udowodniła, że się ich nie boi. Powróciła do Nordauto i do Alfa Romeo, w pięknym stylu zwyciężając w klasie 2000 podczas Italian Touring Master Cup. Raz na wozie, raz pod wozem – kolejny sezon nie przyniósł specjalnych fajerwerków. Najlepszym osiągnięciem było trzynaste miejsce podczas CIVT za kierownicą Alfa Romeo 156 TS. W myśl filozofii, że nie należy się zniechęcać zbyt szybko, ekipa w kolejnym sezonie sięgnęła po nie lada wyzwanie – wyścigi samochodów turystycznych, ale już w skali europejskiej. W swoim pierwszym sezonie ETCC Romana ustąpiła pola kolegom, Fabrizio Giovanardiemu i Gabriele Tarquiniemu, kończąc sezon na piętnastej pozycji.
Romana podczas pechowego wyścigu Magny Cours |
![]() |
fot. Nordauto |
Za kierownicą Alfa Romeo 156 zajęła dziesiąte miejsce na Węgrzech, ósme w Austrii, ósme w Monzy i dziewiąte w Brnie. Kłopotliwy okazał się wyścig na Silverstone – zajęła wówczas piętnastą pozycję. Okazało się to niestety zapowiedzią jeszcze większych kłopotów podczas przedostatniego w sezonie wyścigu na torze Magny Cours. Na ostatnim zakręcie Romana, podczas spektakularnego pojedynku o zwycięstwo z krajanem, Paolo Zadrą, wypadła z trasy. Szczęśliwie nie odniosła poważnych obrażeń, ale z występu w ostatnim wyścigu musiała zrezygnować. Romana powróciła do ETCC w 2002, ale pomimo okresu rehabilitacji i odpoczynku, dało się odczuć, że wypadek podkopał jej wiarę w siebie. Nie udało jej się dostać do pierwszej dziesiątki żadnego z wyścigów, a negatywne komentarze w mediach dodatkowo ją podłamały. Był to praktycznie koniec kariery Romany – od tego czasu występuje w wyścigach gościnnie. Czasami pojawia się w wybranych programach telewizyjnych. My jednak nie chcemy, by Włoszka, która w pięknym stylu ujarzmiała niepokorne Alfa Romeo, popadła w zapomnienie!
Najnowsze
-
Autostrada A2 w chaosie! Kierowcy wściekli na gigantyczne utrudnienia. Kiedy koniec tej drogi przez mękę?
Od soboty autostrada A2 między Poznaniem a Świeckiem to dla niektórych farsa. Kierowcy muszą mierzyć się z koszmarem organizacji ruchu. Tymczasowe pasy, zakazy dla ciężarówek, ograniczenia prędkości do 50 km/h i brak pasa awaryjnego – to tylko część problemów. Dlaczego rozbudowa trzeciego pasa zamienia się w drogę przez mękę? Sprawdzamy zmiany i to czy da się przejechać bez nerwów. -
Amortyzatory to nie tylko wygoda! Oto groźne mity, które mogą skutkować śmiertelnym wypadkiem!
-
Volvo ES90 – 700 km zasięgu w elektryku dzięki polskim innowacjom! Co jeszcze stworzyli eksperci z Volvo Tech Hub w Krakowie?
-
Kto buduje polskie drogi? Firmy z UE i… Chin. Kto jeszcze zarabia miliardy i czy zdąży do 2030 roku?
-
Nowa Mazda6e – czy elektryk z duszą sportowego sedana podbije rynek?
Zostaw komentarz: