Renault Clio – historia czterech generacji
Począwszy od roku 1990, czyli od momentu wejścia na rynek pierwszej generacji modelu Clio, trwa nieprzerwanie sukces tego “maleństwa”. Składa się na niego 22-letnia historia i ponad jedenaście milionów wyprodukowanych egzemplarzy. Co było przepisem na ten sukces?
Renault Clio IV generacja. |
fot. Renault, © AGNETTI, Sébastien |
W roku 1990 Clio zostało następcą bardzo popularnego modelu Renault 5 w segmencie małych samochodów, ale z wyższym poziomem wyposażenia niż jego poprzednik. Skorzystało między innymi z doświadczeń zdobytych przy produkcji modelu Renault 19. Aerodynamika, przestronne wnętrze mieszczące się na długości zaledwie 3,71 m, najnowsze silniki oraz zachowanie na drodze godne samochodu klasy średniej dały mu już na wstępie wszelkie atrybuty „dużego” auto. Jego linia powszechnie się podobała, a nagrody nie kazały na siebie długo czekać, począwszy od tak upragnionego tytułu „Samochodu roku 1991”. Było to wspaniałe osiągnięcie, które pozwoliło stawić czoła konkurencji Peugeotów 205, Citroënów AX, Fiatów Uno, Opli Corsa i innych Fordów Fiesta…
Clio szybko stało się wzorcem w swojej klasie. Wersja RT 1.7 posiadała w wyposażeniu seryjnym zdalnie zamykane drzwi i klapę bagażnika, elektrycznie podnoszone przednie szyby, regulację wysokości pasów bezpieczeństwa na przednich miejscach oraz, oferowany jako opcja, system ABS. Wersje RL, RN i RT zostały uzupełnione wersjami bardziej sportowymi, takimi, jak Clio S, Clio 16V (1991) lub Clio Williams z 2-litrowym 16-zaworowym silnikiem (1993) oraz seriami Be-Bop i Chipie. Model Clio Baccarat (1991) zdobył uznanie standardem zarezerwowanym dotychczas dla „dużych” samochodów – oferował niespotykane dotąd w tym segmencie wyposażenie standardowe: skórzane fotele w dwóch odcieniach, gałka dźwigni zmiany biegów z drewna orzecha włoskiego, regulacja wysokości fotela kierowcy z regulacją podparcia odcinka lędźwiowego, klimatyzacja, sterowanie radiem w kierownicy, wspomaganie układu kierowniczego… mówimy tu o wyposażeniu najwyższej klasy. Zbyt śmiała wizja Clio „premium”? Co w takim razie powiedzieć o wersji elektrycznej, która już w 1995 roku wylansowała „nową koncepcję samochodu”? W 1997 roku w mieście Saint-Quentin-en-Yvelines (Francja) zostało przetestowanych około 50 modeli elektrycznych Clio dostępnych dla szerokiej puliczności w ramach niezwykle awangardowego programu „Praxitèle”.
Ta śmiała wizja opłaciła się: w 1998 roku wyprodukowano blisko 4 miliony egzemplarzy Clio w siedmiu krajach.
W 1998 roku Clio II przejęło pałeczkę mając za zadanie: wyglądać „jeszcze bardziej na duży samochód” przy długości większej o Clio I zaledwie o 6 cm… Wyposażenie gwarantujące bezpieczeństwo stało się dostępne dla wszystkich: ABS i nowe poduszki powietrzne SRP kierowcy i pasażera były montowane w standardzie we wszystkich wersjach. Dotyczyło to również bocznych poduszek powietrznych. Od strony komfortu jazdy, wszystkie Clio II posiadały wspomaganie układu kierowniczego w standardzie. Jeśli chodzi o jednostki napędowe, do trzech silników benzynowych o pojemnościach 1,2, 1,4 i 1,6 l dołączył 1,9-litrowy silnik wysokoprężny. Silniki te umożliwiłu zmniejszenie zużycia paliwa, ograniczenie emisji CO2 (spełniały wymagania normy EURO 3) oraz podniosły przyjemność jazdy.
W roku 2000 marzenia sportowców ziściły się. Renault Sport osiągnął podwójny sukces. Clio 2.0 16V Renault Sport robiło wrażenie osiągami 172-konnego silnika i doskonałym zachowaniem na drodze. Kilka miesięcy później przyszła kolej na Clio V6 24V, które przyciągało wzrok zniewalającą linią nadwozia i przebojowym silnikiem V6 o mocy 230 koni, umieszczonym centralnie z tyłu. I do tego z napędem na tylne koła, s’il vous plait!
W 2001 roku, po wyprodukowaniu ponad 1,9 miliona egzemplarzy, Clio II przeszło głębokie zmiany stylistyczne: linia nadwozia stała się bardziej dynamiczna, wnętrze zyskało na jakości. Zainaugurowało również nową gamę silników K9K turbo diesel 1,5 dCi Common Rail. Spośród innych nowości wymienić należy: wspomaganie nagłego hamowania, przednie reflektory z podwójnym układem optycznym, napinacze pasów bezpieczeństwa, automatyczną klimatyzację, czujniki deszczu i światła…
Clio III weszło na scenę w 2005 roku, podczas gdy Clio II kontynuowało swoją piękną karierę handlową pod nazwą Clio Campus. Dłuższe (3,99 m) i bardziej przestrzenne (5 wygodnych miejsc) od poprzednika, doświetlone dzięki największej w tym segmencie powierzchni szyb, doskonale wyciszone, Clio III postawiło na komfort pasażerów. Było także pierwszym modelem w swoim segmencie, który oferował kartę hands free, a w zależności od poziomu wyposażenia posiadał czujniki parkowania tyłem i automatyczną klimatyzację.
Kładło również nacisk na przyjemność jazdy: dzięki zawieszeniu zapożyczonemu z modelu Mégane II oferowało stosunek komfortu do trzymanie się drogi na najwyższym poziomie. Jego właściwości dynamiczne podkreślało sześć jednostek napędowych: trzy benzynowe i trzy wysokoprężne. W 2007 roku zostało wyposażone w TCe 100 – pierwszy zdownsize’owany silnik w tym segmencie samochodów. Od strony bezpieczeństwa, Clio III osiągnęło poziom doskonałości: posiadało wyjątkowy układ hamulcowy (ABS z korektorem siły hamowania oraz system wspomagania nagłego hamowania) i jako pierwsze w swojej klasie uzyskało pięć gwiazdek w testach zderzeniowych Euro NCAP. Mogło również być wyposażone w system dynamicznej kontroli toru jazdy (ESP). Z takim wyposażeniem otrzymało w 2006 roku drugi tytuł Samochodu Roku – co się dotychczas nie udało żadnemu innemu modelowi!
W 2006 roku na drogi wyjechał model Clio Renault Sport, jednogłośnie okrzyknięty wyjątkowym samochodem sportowym. W 2008 roku, z okazji 18 urodzin, Clio podarowało sobie prezent w postaci wersji kombi, a w fazie 2 pojawił się wbudowanysystem nawigacji Carminat TomTom…
I, II, III i… 2012. Ten rok należy do Clio IV! Jest ono bardzo wyczekiwane przez wszystkich, i już dziś wiadomo, że z takim rodowodem będzie się miało na kim wzorować…
Jak projektowano Renault Clio IV generacji przeczytasz tutaj.
Najnowsze
-
Gosia Rdest z kolejnym podium w tym roku!
Autodromo Nazionale di Monza docenia zazwyczaj tych kierowców, którzy nie boją się wysokich prędkości, podejmują próby wyprzedzania w nielicznych zakrętach i wykorzystują błędy popełnione przez rywali. To właśnie oni, najlepsi z najlepszych, mają szanse stanąć na podium na włoskiej ziemi. Gosia Rdest w ostatnim wyścigu sezonu dowiodła, że należy do tego grona, zajmując trzecią pozycję w klasie Challenger. -
Brak miejsca na pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Czy trzeba wymieniać go na nowy?
-
Ford Puma 2024 – test. Miejski crossover ze sportowymi korzeniami
-
La Squadra One Shoot – do takich samochodów wzdychają fani motoryzacji!
-
8 typowych błędów, jakie polscy kierowcy popełniają na rondach
Zostaw komentarz: