Puchar Rotax w Lublinie relacjonuje Idalia Czarnocka
Trzecia i czwarta runda Pucharu Rotax odbyła się pod koniec czerwca na torze w Lublinie. Wzięła w nich udział jedyna polska zawodniczka Idalia Czarnocka, która relacjonuje Motocainie swój start.
Mokra nawierzchnia spowodowała wiele kolizji. |
![]() |
fot. z archiwum Idalii Czarnockiej
|
Po przyjeździe na tor w piątek rano było ciepło, świeciło słońce i nic nie zapowiadało pogody, która towarzyszyła nam przez dwa następne dni. Odebrałam od tunera swój silnik z polską plombą i wyjechałam na pierwszy trening. Po kilku okrążeniach, gdy zjechałam, okazało się, że zostało wlane za dużo oleju smarującego przekładnie. Zaczął wyciekac i wylewac się na wydech. Po spuszczeniu go i nalaniu ponownie wyjechałam na kolejny trening i niestety musiałam zjechać z tego samego powodu, co poprzednio. Dopiero wtedy tuner zorientował się, że wlał przez przypadek dawkę oleju odpowiednią dla silnika DD2, a nie Senior. Z nadzieją na brak dalszych usterek wyjechałam na kolejny trening. Po kilku kółkach zaczęłam „płynąć” po zakrętach – złapałam kapcia. Wróciliśmy do namiotu, założyliśmy drugie koło i udało nam się zdążyć na przedostatni trening tego dnia. Niestety, po trzech okrążeniach znowu uszło mi powietrze. Ponownie zmieniliśmy koło i sprawdziliśmy kilka razy czy przypadkiem z niego też nie ucieknie powietrze. Troszkę zła wyjechałam na ostatni trening, ale bardzo pogorszyły się moje czasy, a w połowie treningu zjechałam do depo, powiedzieć, że kart nie rozpędza się na prostej do maksymalnej prędkości, okazało się, że zablokowały mi się hamulce. Usunięcie tej usterki zajęło nam jakies 10 minut a ja miałam ochotę wysiąść i zacząć walić głową w asfalt ze złości.
Warunki na torze jak widać, były niesprzyjające. |
![]() |
fot. z archiwum Idalii Czarnockiej
|
W sobotę czekała nas rozgrzewka, czasówka, przedfinał i finał. Już rano niebo było zachmurzone i zaczęło padać. Na porannym treningu zajęliśmy się tylko i wyłącznie dobrym ustawieniem sprzętu, który niestety jest dość problematyczny. Niestety z czasówki nie byłam zadowolona – zajęłam odległe 11 miejsce. Na starcie udało mi się przebić o cztery pozycje do przodu ale z własnej winy pod koniec wyścigu wypadłam z toru, w związku z czym spadłam na ostatnie miejsce. Próbowałam gonić stawkę ale zdążyłam wyprzedzić tylko czterech kierowców i dojechałam na metę 13. Na starcie do drugiego wyścigu liczyłam na duże „bum” i… doczekałam się. Szkoda tylko, że i o mnie ktoś zahaczył. Przez resztę wyścigu przesuwałam się do przodu ale utknęłam na słabiej jeżdżącym zawodniku z szybkim sprzętem i nie udało mi się go wyprzedzić, więc zakończyłam sobotni finał na 11 pozycji.
W niedzielę rano zaczęło świecić słońce i mieliśmy nadzieję, że nie będzie już więcej padać, a na porannym treningu tor zaczął przesychać. Jak na złość tuż przed czasówką zaczęło padać! Bardzo źle jechało mi się na tym sprzęcie – w Mistrzostwach Słowacji jeżdżę na czeskiej ramie, ale na zawodach w Lublinie musiałam zadowolić się ramą, na której startowałam w zeszłym sezonie. Na czasówce ponownie zajęłam mało zadowalające miejsce – tym razem dziewiąte. Bardzo źle poszedł mi start do przedfinału i spadłam o kilka pozycji, a przebijanie się później do przodu było bardzo trudne. Ostatecznie ukończyłam bieg na 12 pozycji. W biegu finałowym, na który już nie miałam psychicznie siły ze względu na swoją słabą jazdę, przestawiła nam się geometria, w związku z czym miałam duży problem, żeby zapanować nad przodem. Na którymś z kolei zakręcie nie udało mi się to i wylądowałam w błocie. Po tym incydencie udało mi się wyprzedzić kilku kierowców i ukończyłam wyścig na 10 miejscu.
Byłam naprawdę bardzo niezadowolona z zawodów. Szczerze mówiąc na każdych zawodach jest co raz gorzej i co raz bardziej mnie ta sytuacja denerwuje. A kolejna runda, w której wystartowałam to również Puchar Polski Rotaxa, tym razem w Radomiu. Ale o tym jak mi poszło, dowiecie się w następnej relacji.
Najnowsze
-
Autostrada A2 w chaosie! Kierowcy wściekli na gigantyczne utrudnienia. Kiedy koniec tej drogi przez mękę?
Od soboty autostrada A2 między Poznaniem a Świeckiem to dla niektórych farsa. Kierowcy muszą mierzyć się z koszmarem organizacji ruchu. Tymczasowe pasy, zakazy dla ciężarówek, ograniczenia prędkości do 50 km/h i brak pasa awaryjnego – to tylko część problemów. Dlaczego rozbudowa trzeciego pasa zamienia się w drogę przez mękę? Sprawdzamy zmiany i to czy da się przejechać bez nerwów. -
Amortyzatory to nie tylko wygoda! Oto groźne mity, które mogą skutkować śmiertelnym wypadkiem!
-
Volvo ES90 – 700 km zasięgu w elektryku dzięki polskim innowacjom! Co jeszcze stworzyli eksperci z Volvo Tech Hub w Krakowie?
-
Kto buduje polskie drogi? Firmy z UE i… Chin. Kto jeszcze zarabia miliardy i czy zdąży do 2030 roku?
-
Nowa Mazda6e – czy elektryk z duszą sportowego sedana podbije rynek?
Zostaw komentarz: