Przewożenie dziecka na motocyklu
Kiedyś dziecko odkryje, że mamusia ma motocykl i stanie przed nią z kaskiem narciarskim pod pachą, oświadczając (jak moje), że chętnie pójdzie pomóc odpalić motocykl po zimie. Można zaproponować mu wówczas naprędce jakąś alternatywę albo przygotować się odpowiednio wcześniej na taką nieuchronną okoliczność. Zamieszczamy przepisy dotyczące przewożenia dziecka motocyklem.
Przepisy ustawy z dnia 20 czerwca 1997r. Prawa o Ruchu Drogowym nie zabraniają przewożenia nawet małych dzieci na motocyklach pod jednym warunkiem „…prędkość dopuszczalna […] motocykla (również z przyczepą) i motoroweru, którym przewozi się dziecko w wieku do 7 lat wynosi 40 km/h” (Rozdział 3 Art 20.ust 6.3). Ponieważ bezpieczeństwo pasażera – w tym przypadku dziecka – zależy bezwzględnie od kierującego pojazdem, powinien on również kontrolować to, co robi dziecko. W niektórych przypadkach lepiej więc sadzać je przed kierującym (w przypadku motocykla najczęściej na baku) lub w specjalnym siedzisku montowanym na kanapie jednośladu.
Na rynku można dostać specjalne foteliki motocyklowe dla dzieci. Przeznaczone są one dla brzdąców w wieku od 2,5 roku do 8 lat (14 do 30kg). Wożąc w nich swoją pociechę, będziemy spokojniejsi, że nie zmieni nagle pozycji lub nie zsunie się na bok gdy np. zmorzy ją sen podczas jazdy.
Możemy też wozić dzieci w bocznym wózku motocykla. Trzeba jednak pamiętać, że według przepisów jest to pojazd samochodowy i chociaż w przypadku fabrycznego wyposażenia w pasy bezpieczeństwa, zgodnie z art.40 ust. 2 ustawy, nie ma obowiązku jazdy nim w kasku to jednocześnie obowiązuje nas inny przepis – art. 39 ust. 3 ustawy. Stanowi on, że: „w pojeździe samochodowym wyposażonym w pasy bezpieczeństwa dziecko w wieku do 12 lat, nieprzekraczające 150 cm wzrostu, przewozi się w foteliku ochronnym lub innym urządzeniu do przewożenia dzieci, odpowiadającym wadze i wzrostowi dziecka oraz właściwym warunkom technicznym”. Czyli możemy zamontować w wózku bocznym fotelik samochodowy (jeśli będzie to możliwe) i w ten sposób wozić dziecko. Oczywiście korzystanie z pasów bezpieczeństwa w połączeniu z kaskiem nie jest zabronione, a wybór dodatkowej ochrony pozostaje w gestii kierujących i pasażerów.
Same kwestie odpowiedniego ubioru nie są regulowane w żaden sposób przepisami. Oczywiście za wyjątkiem kasku. Zgodnie z art. 40 ust. 1 ustawy, istnieje obowiązek używania w czasie jazdy „hełmu ochronnego”. Jest to obligatoryjne dla każdego kierującego oraz osoby przewożonej motocyklem lub motorowerem. Przepisu nie stosuje się w odniesieniu do motocykli fabrycznie wyposażonych w pasy bezpieczeństwa.
„Hełm ochronny” ma za zadanie tłumić energię kinetyczną powstałą w wyniku uderzenia, a tym samym chronić głowę. Powinien więc odpowiadać właściwym warunkom technicznym i posiadać atest bezpieczeństwa: ECE 22-04 lub ECE 22-05. Należy zwrócić na to szczególną uwagę podczas kupowania kasku dla naszego małego pasażera. Nadal są miejsca, które prowadzą sprzedaż kasków bez atestów! Dobór samego kasku dla większych dzieci nie powinien stanowić większego problemu – najczęściej będzie to rozmiar XS lub XXS (dostępne w ofercie niemal każdego producenta), przy czym należy zwrócić uwagę na wagę kasku, aby była jak najmniejsza ze względu na słabe jeszcze mięśnie karku dziecka. Ważne jest oczywiście aby był on prawidłowo dobrany. Nie powinien mocno uciskać głowy, tym bardziej utrudniać oddychania, musi zapewniać brzdącowi odpowiedni komfort podczas podróży. Możliwość poruszania kaskiem na boki po jego założeniu oraz zapięciu świadczy o tym, iż rozmiar został niewłaściwie dobrany. Należy pamiętać, że nowy kask powinien wchodzić na głowę z lekkim oporem, gdyż jego okładziny wewnętrzne mają tendencję do odkształcania i układania się do kształtu głowy. Ponieważ większość właścicieli jednośladów zadaje sobie sprawę jak ważny jest odpowiedni ubiór i staje się on nieodłączną częścią osprzętu motocyklowego, toteż właściwe zabezpieczenie małego pasażera przed urazami, przynajmniej dla większości, jest kwestią bezdyskusyjną.
Problem pojawia się dopiero „od głowy w dół”. Na polskim rynku trudno o prawdziwą kurtkę czy spodnie motocyklowe dla dziecka poniżej rozmiaru 110-140. Skompletowanie odpowiedniego zestawu dla małego motocyklisty może sprawić nieco trudności, jednak nie jest niemożliwe. Pozostaje mieć nadzieję, że producenci odzieży motocyklowej wezmą pod uwagę rosnące zapotrzebowanie również i na mniejsze rozmiary.
Dziękuję Biuru Prasowemu KGP i KSP WRD za pomoc w przygotowaniu artykułu.
Zostaw komentarz:
Najnowsze
-
Nowa Skoda Kylaq – czeski SUV na rynek Indii
Karoq, Kodiaq, Enyaq, Kamiq a teraz – Skoda Kylaq. Czeska marka zaprezentowała właśnie małego SUV-a przeznaczonego w tylko i wyłącznie na rynek indyjski. Jest to pierwszy samochód Skody w segmencie ,,Sub-4 meter SUV”. -
Europejska premiera Suzuki e-Vitara
-
Ford Ranger – idealny wóz strażacki
-
2-milionowy Mercedes trafi do Polski. Jest to elektryczny SUV
-
Najbardziej srebrna Honda Civic na 25 lecie hybryd w Europie
Komentarze:
Anonymous - 5 marca 2021
Ja nie mam innego wyjścia i od wiosny do późnej jesieni wożę Brzdąca do przedszkola na moto. Ma swoją półeczkę na kask nawet…
Anonymous - 5 marca 2021
mam pytanie; mam po wojku motockl wojskowy z wozkiem z boku i mam kochanego syna ktory ma 4 lata jak moge jezdzic w troje ta maszyna
Anonymous - 5 marca 2021
Prawda
Anonymous - 5 marca 2021
Dla niektórych to jedyny środek transportu
Anonymous - 5 marca 2021
A ja jezdze z synem, ktory ma 3 lata i mamy z tego mase frajdy. Mlody siedzi z przede mna, a predkosc nie przekracza 15 km/h pomimo tego, ze mam pojemnosc 1,7.
Wszystko mozna, tylko trzyba to robic z glowa…
Anonymous - 5 marca 2021
Ja mam podobnie, z tym ze moja córa dopiero zaczyna na poważnie tą przygodę. Szukam dla niej stroju, więc jeśli masz coś do odsprzedania, to ja chętnie (mail: justyna_kobiela@tlen.pl)
Anonymous - 5 marca 2021
Popieram ja właśnie tak mam.
Anonymous - 5 marca 2021
Niektóre osoby do przemieszczania się mają tylko motocykl/skuter a nie mają samochodu
Anonymous - 5 marca 2021
Ja z moją córcią 8-letnią jeżdżę sobie na skuterku 125cm3 mając ją usadowioną z przodu, przed sobą. W ten sposób mam pełną kontrolę nad jej ruchami a dodatkowo, ściśnięta moimi nogami i rękoma, ma praktycznie żadne szanse na „wyrzucenie” się ze skutera podczas zakrętu, czy ostrego hamowania. W życiu bym, nie posadził malucha z tyłu, za sobą, bo gleba murowana. Z doświadczenia widzę że a to się ogląda podczas jazdy za siebie, a to się wychyla na boki bo coś przykuło jej uwagę, itp. historie. Także tylko z przodu. Będzie starsza, bardziej świadoma, mocniejsza w rękach, to oczywiście będzie siadać z tyłu. Zdecydowałem się dopiero jak miała 7 lat wozić ją na skuterze, bo wcześniej to takie maluchy mają tendencje do zasypiania podczas jazdy a taki bezwładny „worek ziemniaków” na zakręcie, czy podczas ostrego hamowania może być naprawdę niebezpieczny. Teraz widzę że mogę jej spokojnie wytłumaczyć co wolno a czego nie wolno robić podczas jazdy i córcia to rozumie i stosuje się do moich zasad. Sama frajda z jazdy dla dziecka jest nie do opisania, jest to dla niej tak ekscytujące, że jak tylko nie pada i jest ładna pogoda, to już wyciąga swój kask i stoi nade mną z miną podobną do kotka z filmu shrek 🙂 Biorąc pod uwagę także ustawę o dopuszczeniu do ruchu pojazdów do 125 cm., mając min. 3 lata prawko kat.”B” to myślę że więcej będzie osób które kupią taki pojazd między innymi po to aby jeździć bezpiecznie ze swoimi pociechami. Oczywiście jest ryzyko i strach przed debilami którzy nie potrafią jeździć i będą stanowić zagrożenie, no cóż takich zapewne nie zabraknie, na szczęście będzie to nikły odsetek. Szerokiej drogi.
Anonymous - 5 marca 2021
moje dziecko ma 4 lata jeździmy po działce widzę ze mu się podoba ale boje się go wziąć w plener wiem ze lubi przysnąć podczas jazdy. Na baku mało miejsca na cbr1000rr chciałbym go mądrze zarazić pasja do motocykli bo jest to moim zdaniem coś pięknego
Anonymous - 5 marca 2021
nigdy nie narażałabym dziecka w ten sposób bo niby po co? dla przyjemności można robić bezpieczniejsze rzeczy.
Anonymous - 5 marca 2021
Ja z moją córką (obecnie 9 lat) jeżdżę od dwóch sezonów. Z motorami miała kontakt od pieluchy. Strój to podstawa. W związku ze słabym dostępem do ciuchów motocyklowych dla dziecka rozwiązałem to w następujący sposób:
1. Buty – motocyklowe ze wzmocnioną kostką. Zakup na giełdzie we Wrocławiu używek – 100 zł
2. Spodnie – zwykły dżins + profesionalne ochraniacze na kolana dedytowane dla łyżwiarzy wyczynowych (są dłuższe) – koszt po sezonie zimowym około 100 zł
3. Zbroja z firmy Adrenaline – mają małe rozmiary no i przede wszystkim zbroje można regulować. Wystarczy spokojnie na dwa sezony.
4. Kask + kominiarka – według uznania.
5. Nie zapominajmy o rękawicach !
A co do zasypiania. Córa moja zawsze trzyma się mnie za biodra. Czuje kiedy zaczyna popuszczać uścisk. Przede wszystkim jadąc z dzieckiem robię częste postoje. Najlepiej zapobiegać. Staję na uczęszczanych parkingach. Ludzie, którzy spoglądają na nas (ze stwierdzeniem w oczach co za zwyrodniały ojciec tak naraża swoje dziecko…) szybko ją budzi. Myśli, że nas podziwiają :-).
To tyle.
Pozdrawiam PWG.
Anonymous - 5 marca 2021
Szkoda, że autor kwestię jazdy z dzieckiem na 2oo ujął bardzo powierzchownie.
Od kilku miesięcy jeżdżę z synem (8 lat), który ma już pewne pojęcie o motocyklu (sam jeździ w terenie na trial-ówce) i pomimo tego zdarzyło się nam, jadąc dłuższą trasą, że zasnął. Na szczęście w lusterku śledziłem jego poczynania i zauważyłem, że bezwładnie przechyla się na bok i zdążyłem zareagować.
Kiedyś widziałem podobną sytuację jadąc za motocyklistą z dzieckiem, więc nie jest to odosobniony przypadek.
Brak jest informacji, a także dyskusji na ten temat. Fotelik dla dziecka fajna sprawa, ale nie do końca. Używanie ograniczone jest wiekiem lub wagą dziecka. Poza tym pytanie, czy używać pasów czy nie. Z jednej strony dobrze – pociecha nie wypadnie, ale z drugiej co w sytuacji gdy motocykl zaliczy glebę. To samo pytanie w przypadku braku fotelika (dziecko nieco starsze lub większe). Wydaje mi się, że dobrym rozwiązaniem byłoby zastosować coś w rodzaju podłokietników z rurek po obu stronach, mocowanych podobnie jak stelaż do kufrów. Podłokietniki stosuje się w większych turystykach, np. Gold Wing czy BMW 1600 RT. Jeśli tam mogą być stosowane, to w innych jednostkach chyba też.
Myślę, że więcej osób ma ochotę uprawiać turystykę motocyklową ze swoim potomkiem, ale zawsze jest stres – co zrobić aby pociecha już po niespełna 100 km monotonnej jazdy nie „odpadła” od maszyny.
Ciekawe co Wy myślicie – może macie jakieś doświadczenia. Zapraszam do dyskusji.
Anonymous - 5 marca 2021
Ja z moją córcią 8-letnią jeżdżę sobie na skuterku 125cm3 mając ją usadowioną z przodu, przed sobą. W ten sposób mam pełną kontrolę nad jej ruchami a dodatkowo, ściśnięta moimi nogami i rękoma, ma praktycznie żadne szanse na „wyrzucenie” się ze skutera podczas zakrętu, czy ostrego hamowania.
W życiu bym, nie posadził malucha z tyłu, za sobą, bo gleba murowana. Z doświadczenia widzę że a to się ogląda podczas jazdy za siebie, a to się wychyla na boki bo coś przykuło jej uwagę, itp. historie. Także tylko z przodu. Będzie starsza, bardziej świadoma, mocniejsza w rękach, to oczywiście będzie siadać z tyłu.
Zdecydowałem się dopiero jak miała 7 lat wozić ją na skuterze, bo wcześniej to takie maluchy mają tendencje do zasypiana podczas jazdy a taki bezwładny „worek ziemniaków” na zakręcie, czy podczas ostrego hamowania może być naprawdę niebezpieczny.
Teraz widzę że mogę jej spokojnie wytłumaczyć co wolno a czego nie wolno robić podczas jazdy i córcia to rozumie i stosuje się do moich zasad. Sama frajda z jazdy dla dziecka jest nie do opisania, jest to dla niej tak ekscytujące, że jak tylko nie pada i jest ładna pogoda, to już wyciąga swój kask i stoi nade mną z miną podobną do kotka z filmu shrek 🙂
Biorąc pod uwagę także ustawę o dopuszczeniu do ruchu pojazdów do 125 cm., mając min. 3 lata prawko kat.”B” to myślę że więcej będzie osób któe kupią taki pojazd między innymi po to aby jeżdzić bezpiecznie ze swoimi pociechami. Oczywiscie jest ryzyko i strach przed debilami, ktorzy nie potrafia jezdzic i beda stanowic zagrozenie, no cóż takich zapewne nie zabraknie, na szczescie bedzie to nikły odsetek. Szerokiej drogi.
Anonymous - 5 marca 2021
Poszukaj:Tarbor Lublin…
Anonymous - 5 marca 2021
… cały tekst przeczytałem z zainteresowaniem
zwróciłem jednak uwagę na pewien bezsens przepisów-jak można wymagać, aby pasażer w wózku bocznym był „przytroczony” pasami-nie jestem już młody i czas szaleństw w moim przypadku przypada na poprzednią dekadę 🙂 lecz nigdy nie odważyłem się jezdzić przywiązany do motocykla jak było to modne w latach 70 a można ów proceder porównać z przywiązywaniem się do wózka (np pasami)
pozdrawiam serdecznie
emeryt
Anonymous - 5 marca 2021
Jestem na etapie kompletowania stroju dla pięciolatka. Jeden problem to brak asortymentu, a drugi to niebotyczne koszty. Dorosły jak skompletuje strój to może jeździć wiele sezonów, dziecku trzeba wymieniać prawie wszystko co rok!
Anonymous - 5 marca 2021
A ja pamiętam jak z rodzicami i z bratem na wsk bez kasków się jeździło i było wszystko ok wedle przepisów, ale to lata 80 😉
Anonymous - 5 marca 2021
… cały tekst przeczytałem z zainteresowaniem
zwróciłem jednak uwagę na pewien bezsens przepisów-jak można wymagać, aby pasażer w wózku bocznym był „przytroczony” pasami-nie jestem już młody i czas szaleństw w moim przypadku przypada na poprzednią dekadę 🙂 lecz nigdy nie odważyłem się jezdzić przywiązany do motocykla jak było to modne w latach 70 a można ów proceder porównać z przywiązywaniem się do wózka (np pasami)
pozdrawiam serdecznie
emeryt
Anonymous - 5 marca 2021
Jestem na etapie kompletowania stroju dla pięciolatka. Jeden problem to brak asortymentu, a drugi to niebotyczne koszty. Dorosły jak skompletuje strój to może jeździć wiele sezonów, dziecku trzeba wymieniać prawie wszystko co rok!
Anonymous - 5 marca 2021
A ja pamiętam jak z rodzicami i z bratem na wsk bez kasków się jeździło i było wszystko ok wedle przepisów, ale to lata 80 😉