Prawo jazdy można już zostawić w domu, ale eksperci alarmują, by tego nie robić!
Długo oczekiwany tak zwany pakiet deregulacyjny dla kierowców wszedł już w życie. Wbrew pozorom nie oznacza to, że wszystko zostało właściwie przygotowane i możemy bez obaw zostawić prawo jazdy w domu. Jak wskazuje prezes Związku Powiatów Polskich, kierowca naraża się w ten sposób na poważne łopoty. A to niejedyna zła wiadomość.
5 grudnia wszedł w życie tak zwany pakiet deregulacyjny, którego założeniem było ułatwienia życia kierowcom. Przez wielu był długo wyczekiwany, ponieważ miał on rozprawić się z pewnymi zaszłościami, uprościć procedury i pozwolić kierowcom na niewielkie oszczędności. Niestety nie wszystkie zmiany zaczęły już obowiązywać.
Zmiany w policyjnych kontrolach drogowych weszły już w życie
Kierowcy nie muszą już wymieniać dowodu rejestracyjnego pojazdu, jeśli wykorzystali wszystkie miejsca na pieczątki poświadczające zaliczenie przeglądu okresowego. Nadal jednak nie można pozostawić tablic rejestracyjnych, z jakimi kupiliśmy samochód i nadal obowiązkowe jest posiadanie Karty Pojazdu. Na stosowne zmiany, które pozwolą zaoszczędzić około 200 zł przy rejestracji pojazdu, będziemy musieli jeszcze poczekać.
Długo oczekiwaną nowością, która weszła w życie, jest zniesienie obowiązku posiadania przy sobie blankietu prawa jazdy. Wiele osób wskazywało, że taki wymóg był od dawna niepotrzebny, ponieważ policjanci podczas kontroli i tak sprawdzają kierującego w systemie informatycznym, więc wiedzą, czy dana osoba posiada uprawnienia do kierowania pojazdami czy też nie. Mimo tego nie warto zostawiać prawa jazdy w domu, a powodem nie są tylko ewentualne problemy na przykład podczas stłuczki i konieczności spisania oświadczenia.
Obowiązkowy system niepozwalający na przekraczanie prędkości nie będzie jednak taki straszny?
Andrzej Płonka, prezes Związku Powiatów Polskich, skierował do premiera Morawieckiego list, w którym apelował o odroczenie terminu wprowadzenia zapisu, o braku konieczności posiadania przy sobie prawa jazdy. Zwraca on w nim uwagę, że:
Wprowadzenie w życie „jazdy bez prawa jazdy” jest przedsięwzięciem niezwykle złożonym i angażującym wiele podmiotów. Wymaga m.in. prawidłowego zaprojektowania systemu teleinformatycznego, przygotowania rozwiązań technicznych, dostosowania stanu prawnego, zapewnienia dobrej jakości danych i wypracowania sprawnej współpracy pomiędzy aktorami całego procesu. Zaniedbanie choćby jednego z wymienionych elementów będzie oznaczało istotne problemy – nie tylko dla urzędników, ale przede wszystkim dla obywateli.
Czyżby więc rząd wprowadzał zmiany, które mają opierać się na systemach informatycznych, chociaż systemy te nie są w pełni gotowe? Na to niestety wygląda. Jak wyjaśnia dalej prezes ZPP, proces wdrażania nowej Centralnej Ewidencji Kierowców (CEK 2.0) jeszcze się nie zakończył, więc do sprawdzania uprawnień korzysta się z jej poprzedniej wersji (CEK 1.0). Problem w tym, że między tą bazą, a bazami lokalnymi (należącymi do powiatów i miast na prawach powiatów), następują rozbieżności i centralna baza może mieć niewłaściwe dane. Andrzej Płonka wskazuje na potencjalnie poważne konsekwencje, gdyby nastąpiła taka rozbieżność, która według niego dotyczyć może ponad 100 tys. osób:
W stanie prawnym Prawa o ruchu drogowym w brzmieniu nadanym ustawą z dnia 14 sierpnia 2020 roku o zmianie ustawy – Prawo o ruchu drogowym oraz niektórych innych ustaw (ustawy wdrażającej „jazdę bez prawa jazdy”) w przypadku udostępnienia policjantowi przez CEK błędnych danych może dojść do nieuzasadnionego stanem rzeczywistym zatrzymania prawa jazdy, czy nawet przymusowego odholowania pojazdu na wyznaczony parking.
Nieaktualne bazy to niejedyny problem. Okazuje się również, że wciąż nie wszystkie służby mają dostęp do tych baz, a więc możliwość weryfikacji, czy kontrolowany kierujący posiada uprawnienia. Jak wskazuje prezes ZPP:
Przykładowo na ostatnim posiedzeniu Zespołu ds. Infrastruktury Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego strona samorządowa poruszyła temat dostępu do CEK dla funkcjonariuszy straży gminnych. Z informacji uzyskanych od przedstawicieli rządu wynika, że rozwiązanie techniczne umożliwiające taki dostęp w trybie teletransmisji danych będzie gotowe nie wcześniej niż w połowie 2021 roku.
Dowód rejestracyjny i OC można już „wozić” w smartfonie
Jeśli zatem cieszyliście się, że nie musicie pamiętać o wożeniu ze sobą dokumentów, mamy złą wiadomość. Dla własnego dobra lepiej nadal to róbcie. Blankiet prawa jazdy nic nie waży, a możecie w ten sposób uniknąć potencjalnych problemów. Alternatywnie możecie skorzystać z aplikacji mObywatel i w ten sposób mieć pod ręką wirtualną, ale respektowaną przez służby, wersję swoich dokumentów.
Zostaw komentarz:
Najnowsze
-
Nowa Toyota Land Cruiser. Ewolucja ikony samochodów terenowych
• Nowa Toyota Land Cruiser to wciąż niezawodny i trwały prawdziwy samochód terenowy • Stylistyka, która nawiązuje do legendarnych poprzedników • Zupełnie nowa konstrukcja ramowa na platformie GA-F o zwiększonej sztywności, lepszych właściwościach jezdnych oraz pewniejszym prowadzeniu na drodze i w terenie • Pierwszy Land Cruiser z elektrycznym wspomaganiem kierownicy oraz systemem rozłączania przedniego stabilizatora • Udoskonalony silnik 2,8 l i nowa skrzynia automatyczna o ośmiu przełożeniach • Land Cruiser z układem mild hybrid 48V dołączy do gamy pod koniec 2025 r. -
Nowa Škoda Elroq już w polskim cenniku i konfiguratorze
-
MOTORYZACYJNE MUZEA NA TRASACH SLOW ROAD
-
Elektryczny SUV Cadillac Vistiq wjedzie do salonów w 2025 roku
-
Alfa Romeo Junior jednym z finalistów konkursu „Car of the Year”
Komentarze:
Anonymous - 5 marca 2021
Pierdolamento, oczywistą oczywistością powinno być już od dawna to, że wożenie tego blankietu jest bezcelowe w dobie dzisiejszej rzeczywistości cyfrowej a tu ciągle jakieś dinozaury pierdzą o tym, że oni nie nadążają…