Policjantka na motocyklu – rozmawiamy z sierżant Katarzyną Nykiel
Z sierżant Katarzyną Nykiel z V SKRD WRD Komendy Stołecznej Policji, która jeździ służbowo policyjną Hondą CBF 1000, rozmawiamy o jej pasji do motocykli połączonej z odpowiedzialną pracą.
Co było pierwsze – pragnienie pracy w policji czy pasja motocyklowa?
Pasja motocyklowa… aczkolwiek i jedno i drugie zawdzięczam mojemu bratu. To On zaszczepił we mnie bakcyla do jednośladów i to dzięki Niemu zdecydowałam się na wstąpienie do Policji.
To może od początku: już jako dzieci ja i mój brat mieliśmy w domu „jednoślady z silnikiem”. Zresztą cała moja rodzina jeździła motocyklami: tata, mama i nawet moja babcia, która miała skórzaną kurtkę i wcale nie jeździła 10 km/h! Tzw. „komarek” czy „WSKa” były naszym środkiem transportu do szkoły. Kiedy nie mogłam dosięgnąć nogami do ziemi, to podprowadzałam motocykl pod schody, aby się wspomóc. Wraz z wiekiem wzrastała pojemność jednośladów…
Takim większym motocyklem, który miałam przyjemność prowadzić był pojazd mojego brata, Yamaha FZR 600. To On przekazał mi wiele potrzebnych wskazówek.
Sierżant Katarzyna Nykiel. |
fot. z archiwum prywatnego sierżant Katarzyny Nykiel |
2009 rok był dla mnie rokiem przełomowym. A zwłaszcza jedno wydarzenie-wypadek komunikacyjny mojego brata. Młoda kobieta nie ustępując pierwszeństwa przejazdu uderzyła w tylne koło Yamahy Marcina. Po tym jak cudem odzyskał życie, postanowiłam, iż chciałabym w przyszłości móc zapobiegać wypadkom komunikacyjnym. Złożyłam podanie o przyjęcie do Policji, zdobyłam uprawnienia do kierowania – egzamin na kat. „A” i „B” zdałam za pierwszym razem. Kupiłam motocykl, Hondę CBR 600, która stała się moją drugą miłością. Rodzice nie wiedzieli o moim prawie jazdy i o motocyklu. Dopiero po roku im się przyznałam… Ich milczenie było wymowne… Jednak z czasem zaakceptowali moją pasję i teraz bardzo mnie wspierają. W grudniu 2010 założyłam mundur i tak z przedszkolanki zostałam policjantką. Na początku pracowałam w Oddziałach Prewencji, potem w Wydziale Patrolowo-Interwencyjnym, aż w końcu po 2 latach trafiłam do swojej wymarzonej Jednostki. Po roku pracy w Wydziale Ruchu Drogowego wsiadłam na motocykl służbowy: Hondę CBF 1000.
Sierżant Katarzyna Nykiel na Hondzie CBF 1000. |
fot. z archiwum prywatnego sierżant Katarzyny Nykiel |
Dziewczyny na motocyklach spotykają się czasem z dziwnymi reakcjami otoczenia. Jakich reakcji doświadczasz Ty, policjantka na motocyklu?
Przeważnie spotykam się z podziwem, zwłaszcza u osób starszych. Jest to bardzo miłe, kiedy np. małżeństwo w podeszłym wieku uśmiecha się i krzyczy „Wow, ale super Pani wygląda, tak trzymać!”. Niekiedy patrzą z niedowierzaniem: „Jak to? Baba w Policji i na motorze?”. Bardzo często z kolegą, z którym jeżdżę, śmiejemy się na widok min kierowców jakie robią, kiedy widzą mój warkocz wystający spod kasku. Czasami, gdy stoimy z Darkiem (moim partnerem w pracy) przy naszych motocyklach, podchodzą mężczyźni i pytają: „Czy Pani przyjechała na tym motorze?” Ja zawsze z uśmiechem na twarzy odpowiadam, że nie, bo się boję, ale kolega mnie holuje. Zdarzają się i podrywacze… mówiąc komplementy próbują uniknąć mandatu. Niestety jeszcze nikomu się to nie udało. „Ależ ma Pani ładne oczy”- to na mnie nie działa. Wielu mężczyzn uważa, że miejsce kobiety jest w kuchni, a adrenalina i motocykle są zarezerwowane dla nich. „Przecież baba nie umie jeździć na motorze”. Ja uważam zupełnie inaczej. Zarówno kobiety jak i mężczyźni mają prawo do własnych wyborów, mają prawo „Do Życia”. Ba, wręcz zachęcam dziewczyny do nowych pasji, aktywnego spędzania wolnego czasu i brania życia całymi garściami!
Sierżant Katarzyna Nykiel z kolegą z pracy podczas patrolowania warszawskich ulic. |
fot. z archiwum prywatnego sierżant Katarzyny Nykiel |
Czy koledzy w pracy traktują Cię jak innego policjanta? A może fakt, że jesteś kobietą, wpływa na ich zachowanie? Jak to odbierasz?
Hmm… jak innego policjanta – raczej nie (śmiech). Mam akurat to szczęście, że moi koledzy z pracy są bardzo koleżeńscy. Mam dużą pomoc z ich strony, zwłaszcza na początku mojej przygody z jednośladem służbowym. Często dawali mi rady, aby było mi po prostu lżej. Ale mimo to wszyscy jesteśmy równo traktowani i nie mam forów ze względu na płeć. Wręcz przeciwnie – pamiętam dzień kiedy miałam pierwszy raz wyjechać Hondą służbową – czułam na sobie wiele spojrzeń, które mówiły jedno: „Ciekawe czy sobie poradzi”. Był to dla mnie ogromny stres, ale jeszcze większa satysfakcja i duma. Już następnego dnia koledzy i koleżanki z pracy klepali mnie po ramieniu i z uśmiechem podziwiali. Ostatnio miałam zaszczyt prowadzić 36. Maraton Warszawski ulicami stolicy. W takich sytuacjach wiesz, że przełożeni Ci ufają, wiedzą, że nie zawiedziesz. Jest to niesamowicie budujące. Wtedy wiesz, że robisz to, do czego zostałaś stworzona. Jesteś we właściwym miejscu i we właściwym czasie.
Sierżant Katarzyna Nykiel prywatnie jeździ swoją Hondą CBR00F |
fot. z archiwum prywatnego sierżant Katarzyny Nykiel |
Na ile w policyjnej pracy masz frajdę z jazdy na motocyklu? Ile jest samego jeżdżenia?
Jazda motocyklem służbowym sprawia mi ogromną przyjemność. Zupełnie inaczej się pracuje, jeśli spełniasz się w tej pracy… a to jest jednak najważniejsze. Cieszę się, że mogę pogodzić przyjemne z pożytecznym. Wiadomo, że jazda prywatnie różni się i wygląda nieco inaczej niż jazda w pracy. Moja praca to nie zabawa – nie wsiadam na motocykl, żeby sobie pojeździć. Mam przecież swoje obowiązki, z których muszę się wywiązać i to bez względu na pogodę czy zmęczenie. Czasami zdarzają się sytuacje, kiedy musimy podjąć pościg za kimś bądź udać się do wypadku, gdzie dla kogoś liczą się sekundy, dlatego też musimy to zrobić w jak najkrótszym czasie. Przy dużych prędkościach trzeba bardzo uważać, zwłaszcza na innych użytkowników drogi. Pojawia się niebezpieczeństwo i adrenalina, ale to jest właśnie to, co kocham najbardziej… Pracuję w systemie 8-godzinnym, więc praktycznie cały ten czas spędzam na motocyklu.
Co byś poradziła innym dziewczynom, które chciałyby zostać policjantkami na motocyklu? W jaki sposób można taką zostać?
Przede wszystkim trzeba bardzo tego chcieć! Trochę umiejętności i rozwagi również się przyda. Uważam, że trzeba walczyć o swoje marzenia. Jeśli naprawdę bardzo się coś kocha i chce się to robić w życiu, to zawsze nam się uda! Jak tylko dostałam się w szeregi Policji wiedziałam, że chcę pracować w ruchu drogowym pełniąc służbę na motocyklu. Aby móc jeździć motocyklem służbowym trzeba przejść badania, które weryfikują czy mamy do tego odpowiednie predyspozycje. Oczywistym jest, iż trzeba mieć uprawnienia do kierowania na dany rodzaj pojazdu. Jeśli już przejdziemy testy raczej nic nie stoi na przeszkodzie. A zatem dziewczyny, bierzcie się do działania i wyruszajcie na drogę – w kasku!
Zostaw komentarz:
Najnowsze
-
Gosia Rdest z kolejnym podium w tym roku!
Autodromo Nazionale di Monza docenia zazwyczaj tych kierowców, którzy nie boją się wysokich prędkości, podejmują próby wyprzedzania w nielicznych zakrętach i wykorzystują błędy popełnione przez rywali. To właśnie oni, najlepsi z najlepszych, mają szanse stanąć na podium na włoskiej ziemi. Gosia Rdest w ostatnim wyścigu sezonu dowiodła, że należy do tego grona, zajmując trzecią pozycję w klasie Challenger. -
Brak miejsca na pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Czy trzeba wymieniać go na nowy?
-
Ford Puma 2024 – test. Miejski crossover ze sportowymi korzeniami
-
La Squadra One Shoot – do takich samochodów wzdychają fani motoryzacji!
-
8 typowych błędów, jakie polscy kierowcy popełniają na rondach
Komentarze:
Anonymous - 5 marca 2021
love 1000000
Anonymous - 5 marca 2021
Moja Żona tesy iezdzi na motorze kupiłem yamaha
Anonymous - 5 marca 2021
kk
Anonymous - 5 marca 2021
yamaha r3
Anonymous - 5 marca 2021
Jestem pełen podziwu i hylę czoło….. ciszę się że są jeszcze ludzie z pasją. Chciałbym sie kiedyś spotkać i zobaczyć tą kitkę wystającą z pod kasku.
Anonymous - 5 marca 2021
Jestem pełen podziwu i hylę czoło….. ciszę się że są jeszcze ludzie z pasją. Chciałbym sie kiedyś spotkać i zobaczyć tą kitkę wystającą z pod kasku.