
Płyn chłodniczy – obalamy mity
Każdy właściciel auta wie, że należy o nie dbać nie tylko z zewnątrz, ale, lub przede wszystkim, od wewnątrz. I choć często czyszczenie tapicerki czy ręczne mycie naszych czterech kółek pozostawiamy profesjonalistom, to w przypadku wymiany płynów polegamy na swojej wiedzy lub o zgrozo - niewiedzy!
Mit numer 1 – doleję trochę wody, przecież nic się nie stanie
Każdy właściciel czterech kółek pamięta o wymianie oleju, ale często pamięć zawodzi go w przypadku płynu do chłodnicy, a to duży błąd, ponieważ układ chłodniczy jest w każdym aucie niezwykle ważny. Płyn chroni go przed przegrzaniem latem i zamarzaniem zimą, tak, aby silnik pracował w prawidłowej temperaturze 80-90 stopni Celsjusza.
– Co się dzieje, gdy do płynu do chłodnic dolejemy wodę? Przez różnicę w temperaturze wrzenia – woda wrze w 100 stopniach C, a płyny na bazie glikolu w temp. powyżej 107 stopni C, istnieje spore ryzyko przegrzania silnika i w najgorszym wypadku deformację głowicy silnika. Jeśli użyjemy wody z kranu, zamiast mniejszego zła i wyboru wody destylowanej, w układzie chłodzenia wytrąci się tzw. kamień kotłowy, czyli osad, który spowoduje rdzewienie metalowych części układu. W nagłych przypadkach sięgnijmy więc po wodę destylowaną, której problem kamienia nie dotyczy – mówi Mariusz Melka, z Organika S.A., producenta chemii motoryzacyjnej.
Zimą, użycie wody jako dopełnienie płynu do chłodnic może spowodować, przy ujemnych temperaturach, zamarznięcie płynu. Lód, który będzie zalegał w układzie zmniejszy jego przepustowość i doprowadzi do przegrzania silnika. Wybór wody – jedynie destylowanej, jako uzupełnienie płynu do chłodnic jest zalecane tylko w wyjątkowych przypadkach.
Mit numer 2 – zmieszam dwa rodzaje płynów, w końcu oba są przeznaczone do chłodnic
Na rynku dostępne są płyny do chłodnic wykonane w różnych technologiach, z różnymi dodatkami uszlachetniającymi oraz inhibitorami korozji. Ważne, by płyn dobrać do swojego modelu auta, ponieważ istnieją też produkty wyspecjalizowane, np. płyny przeznaczone do silników wysokoprężnych. Następnie dokładnie czytamy etykietę płynu, by sprawdzić czy jest uniwersalny, czy przystosowany tylko do pracy z jednym rodzajem układu, np. aluminiowym. Jeśli po jakimś czasie zauważymy ubytek płynu, zawsze dolewamy płyn tego samego rodzaju, oparty o tę samą technologię produkcji. Uzupełnienie płynu do chłodnic innym rodzajem płynu jest wyjściem jedynie doraźnym i należy przy najbliższej okazji opróżnić układ chłodniczy, dokładnie przepłukać i wymienić cały płyn na nowy.
Mit numer 3 – płyn w chłodnicy jeszcze jest, więc po co go wymieniać
Płyn przeznaczony do chłodnic, jak każdy produkt, ma swój okres przydatności do użycia określony w latach lub kilometrach przebiegu. Standardowo wymiana płynu chłodniczego powinna odbywać się co 3 do 5 lat. Wszystko w zależności od rodzaju płynu. Niedopuszczalne jest, aby po 4 – 5 latach użytkowania auta, nie wymienić płynu do chłodnic. Często pilnujemy terminów wymiany oleju silnikowego, zapominając o układzie chłodniczym. To duży błąd, ponieważ płyn do chłodnic złożony z wielu chemicznych składników, po latach eksploatacji, ulega pewnemu zużyciu. W trakcie eksploatacji tracą swoje właściwości inhibitory korozji, również ochrona przed zamarzaniem i przegrzaniem nie jest tak skuteczna, jak na początku okresu eksploatacji płynu. Może również dochodzić do zjawiska pienienia się oraz powstawania osadów. Z tego powodu płyn chłodzący powinien być regularnie kontrolowany
i w razie potrzeby wymieniany, wówczas unikniemy kosztownych napraw.
Płyn chłodniczy jest jednym z najważniejszych płynów w naszym samochodzie. Jego prawidłowy dobór, eksploatacja oraz terminowa poprawna wymiana pozwoli nam na uchronienie się przed kosztownymi naprawami, które przy wymianie układu chłodniczego sięgają aż do 1 500 złotych! Unikajmy przedstawionych błędów, by dłużej cieszyć się sprawnym działaniem swojego silnika.
Najnowsze
-
Autostrada A2 w chaosie! Kierowcy wściekli na gigantyczne utrudnienia. Kiedy koniec tej drogi przez mękę?
Od soboty autostrada A2 między Poznaniem a Świeckiem to dla niektórych farsa. Kierowcy muszą mierzyć się z koszmarem organizacji ruchu. Tymczasowe pasy, zakazy dla ciężarówek, ograniczenia prędkości do 50 km/h i brak pasa awaryjnego – to tylko część problemów. Dlaczego rozbudowa trzeciego pasa zamienia się w drogę przez mękę? Sprawdzamy zmiany i to czy da się przejechać bez nerwów. -
Amortyzatory to nie tylko wygoda! Oto groźne mity, które mogą skutkować śmiertelnym wypadkiem!
-
Volvo ES90 – 700 km zasięgu w elektryku dzięki polskim innowacjom! Co jeszcze stworzyli eksperci z Volvo Tech Hub w Krakowie?
-
Kto buduje polskie drogi? Firmy z UE i… Chin. Kto jeszcze zarabia miliardy i czy zdąży do 2030 roku?
-
Nowa Mazda6e – czy elektryk z duszą sportowego sedana podbije rynek?
Zostaw komentarz: