Piquet zwolniony z Renault
Nelson Piquet Junior został zwolniony z obowiązków kierowcy w zespole Renault. Wszystko wskazuje na to, że Brazylijczyk nie wystąpi już w wyścigu o GP Europy, niezależnie od tego, czy kara zawieszenia zespołu zostanie odwołana czy nie.
Nelsinho Piquet |
fot. Renault
|
W oświadczeniu wydanym dzisiaj syn trzykrotnego Mistrza Świata Nelsona Piquet seniora nie pozostawił przysłowiowej suchej nitki na szefie zespołu Renault i swoim menadżerze Flavio Briatore. Zarzucił mu niedopełnienie obietnic, nierówne traktowanie kierowców zespołu, brak zaangażowania i postrzeganie go jako osobę prowadzącą „ten drugi samochód”. Chociaż Nelsinho, przyznaje, że miał wokół siebie grupkę ludzi, którzy go wspierali, to z całą pewnością nie należał do nich Briatore. 24-letni kierowca określił dotychczasową obecność w Formule 1 jako czarny okres swojej kariery. W długim opisie drogi do F1 wyliczył osiągnięcia – mistrzostwa południowoamerykańskiej i brytyjskiej serii F3, zwycięstwa i wicemistrzostwo w GP2 – które z pewnością mogły otworzyć mu drzwi do torów Królowej sportów motorowych. Brazylijczyk stwierdził w swojej wypowiedzi, że wielokrotnie był straszony przez szefa zespołu, że jeśli nie osiągnie podczas weekendu dobrego wyniku, zostanie zwolniony. Nie miał też możliwości przejechania takiej samej liczby kilometrów testowych jak Fernando Alonso, a jego samochód zawsze był gorzej przygotowany. Podobno sami inżynierowie informowali go o fakcie, że jego auto jest o kilka dziesiątych sekundy wolniejsze na okrążeniu. W dzisiejszej F1 oznacza to różnicę kilku jeśli nie więcej pozycji w klasyfikacji. Pełne żalu oświadczenie Nelsinho Piquet zakończył zapewnieniem, że jest przekonany o swojej racji i o tym, że po ponad dwóch latach w zespole Renault wreszcie znajdzie się na właściwej drodze i rozważa „nowy start” w Formule 1.
Najnowsze
-
Test Skoda Enyaq Coupe RS Maxx. Ile warta jest najdroższa Skoda w historii?
Kiedy debiutowała na rynku, wielu przecierało oczy w niedowierzaniu. Elektryczna Skoda wyceniona na ponad 300 tys. złotych zwiastowała poważną zmianę wiatru w ofercie czeskiego producenta. Co otrzymamy, kupując najdroższy model w historii marki? Sprawdziłyśmy to, testując model Enyaq Coupe w topowej wersji wyposażenia RS Maxx. -
Gosia Rdest z kolejnym podium w tym roku!
-
Brak miejsca na pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Czy trzeba wymieniać go na nowy?
-
Ford Puma 2024 – test. Miejski crossover ze sportowymi korzeniami
-
La Squadra One Shoot – do takich samochodów wzdychają fani motoryzacji!
Zostaw komentarz: