Pieszy zauważył samochód, i wbiegł prosto pod niego

Wielokrotnie podkreślaliśmy, że nikt tak nie zadba o bezpieczeństwo pieszego, jak on sam. Wiele osób zupełnie to ignoruje i wchodzi na przejścia jakby fakt postawienia nogi na pasach chronił ich od wszelkich niebezpieczeństw.

Wiele się od pewnego czasu mówi o bezpieczeństwie pieszych na drogach, a parę słów temu problemowi poświęcił w swoim expose nawet premier Morawiecki. Zapowiadając, że pieszy będzie miał pierwszeństwo jeszcze przed przejściem. A to dlatego że, jak rozumiemy, pieszy który może z daleka zobaczyć zbliżający się pojazd i ma możliwość zatrzymania się w miejscu, powinien móc wchodzić przed samochód, który nie zatrzyma się w miejscu, a jego kierowca zwykle zauważa pieszego będąc bardzo blisko niego. Logiczne.

Na temat tego dlaczego taka zmiana w prawie jest złym pomysłem, napisaliśmy dłuższy artykuł i zachęcamy do zapoznania się z nim. Dowiecie się dlaczego obecnie obowiązujące przepisy odpowiednią dbają o bezpieczeństwo pieszych, a proponowana zmiana nie rozwiązałaby sytuacji takich, jak na poniższym nagraniu.

Całe zajście jest wręcz kuriozalne, co łatwo dostrzec, kiedy obejrzycie całość pauzując co kilka sekund. Co widzicie na pierwszy rzut oka? Pewnie wiele mediów napisałoby, że szaleniec rozjechał pieszego na przejściu, który to pieszy próbował ratować się ucieczką, ale było za późno (o problemie oglądania bez zrozumienia co się ogląda, panującym w wielu mediach, pisaliśmy niedawno). To teraz zobaczcie jeszcze raz nagranie. Pieszy wchodzi na przejście, staje na pierwszym pasie zebry. Tak naprawdę dalej jest bezpieczny i nie grozi mu potrącenie. Wtedy dopiero patrzy na drogę i zauważa zbliżającego się Volkswagena. Co robi? Stoi bezpiecznie w miejscu? Robi krok do tyłu na chodnik? Nie! Rzuca się przed siebie, wbiega na środek ulicy i tam się zatrzymuje. Dokładnie na wprost samochodu.

Kierowca widząc co się dzieje, chciał zjechać na lewy pas, ale widząc biegnącego pieszego odbił w prawo, żeby przejechać za jego plecami. Nie przewidział, że ten się zatrzyma.

I teraz pytanie: kto tu zawinił? Pieszy nie może wchodzić przed nadjeżdżający pojazd, nie może biegać po przejściu dla pieszych, ani nie może się zatrzymywać. Coś nam mówi, że za winnego uznany zostanie kierowca, policja zatrzyma mu prawo jazdy i skieruje sprawę do sądu, a sędzia uzna, że potrącenie wbiegającego pod maskę pieszego to stworzenia zagrożenia w ruchu lądowym. Nie wykluczamy też, że jakiś biegły oszacuje, że kierowca jechał 55 km/h w miejscu gdzie obowiązuje ograniczenie do 50 km/h, co ostatecznie przypieczętuje jego los.

A jeśli uważacie, że przesadzamy, to polecamy poczytać o innych pieszych wchodzących pod koła samochodów i karanych za to kierowcach, a także o samej mentalności pieszych na drogach.

Piesza weszła wprost pod auto, policja nie widzi jej winy

Kobieta w ciąży wbiegła pod tramwaj i została potrącona

Piesza wchodząca przed ruszające pojazdy: „No przecież mam czerwone!”

Komentarze:

Anonymous - 5 marca 2021

Według mnie , to pieszy chciał uniknąć potrącenia i obserwował reakcje kierowcy, który zbliżając się do przejścia nie zwolnił…
Zasada ograniczonego zaufania!

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

Pis…lska propaganda i nienawiś ma się dobrze,ciekawe co tylnymi drzwiami wprowadzą pisowcy

Odpowiedz
Pokaż więcej komentarzy
Pokaż Mniej komentarzy
Schowaj wszystkie

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze