Ewa Kania

„Awaria mózgu” – tylko u którego kierowcy? Komentator: „Nie mogę przestać się śmiać”

Dużo śmiechu i radości przysporzył internautom filmik, pokazujący jak kierowca Mondeo wjeżdża w słup koło przejścia dla pieszych. Niektórzy uważają, że miał „awarię mózgu”. Ale czy na pewno?

Wyłączona sygnalizacja na przejściu – kto ma pierwszeństwo?

Całe zdarzenie rozegrało się w obrębie skrzyżowania z wyłączoną sygnalizacją świetlną. Takie miejsca same w sobie są niebezpieczne – kilka pasów ruchu, przejście dla pieszych i kierowcy przyzwyczajeni, że w tym miejscu nie muszą się zastanawiać nad pierwszeństwem.

Przy wyłączonej sygnalizacji robi się znacznie trudniej, ale to przecież nic, czego nie ogarnąłby każdy, kto ma prawo jazdy, prawda?

No to pytanie dla was – autor nagrania jechał drogą z pierwszeństwem, więc sprawa jest jasna. Ale czy miał pierwszeństwo przed pieszym? Czy musiał się zatrzymać?

Kiedy pieszy ma pierwszeństwo?

Zgodnie z przepisami, pierwszeństwo ma pieszy, który znajduje się na pasach lub wchodzi na pasy. Ten pieszy stał pośrodku wysepki i patrzył na samochody. Czy chciał przejść? Wydaje się, że tak. Czy wchodził na pasy? Nie. To miał pierwszeństwo czy nie?

Autor nagrania uznał, że owszem i zatrzymał się. Ta sztuka nie udała się jadącemu za nim kierowcy Forda Mondeo, który chcąc uniknąć kolizji, zjechał na prawo i uderzył w słup.

Po trzech paskach na dresie widać, że to jeden z tych, co jeżdżą szybko, ale bezpiecznie.

Nie no dajcie żyć. Jeżeli hamulec działał tylko na lewy tył z łysym kapciem, to i tak te  hamowanie z 40kmh na mokrym wyszło super. Robił, co mógł.

Jechał szybciej, żeby był większy pęd powietrza by szpachla się szybciej na błotniku utwardziła. Farba została jeszcze po malowaniu płotu i nie chciał żeby się zmarnowała. Teraz cała naprawa psu w budę bo przód się skończył.

Nie mogę przestać się śmiać

Takie między innymi komentarze można znaleźć pod tym nagraniem, które ma tytuł „Awaria mózgu”.

Miał lekko uszkodzony zderzak, serwis wystawił rachunek na 170 tys. zł!

Kto tu miał „awarię mózgu”?

Według nas to doskonałe pytanie. Kierowca Mondeo? Popatrzmy najpierw na nagrywającego. Porusza się w terenie zabudowanym po mokrej i śliskiej nawierzchni. Zbliża się do skrzyżowania z niedziałającą sygnalizacją świetlną, więc powinien brać pod uwagę, że nagle wyjedzie mu jakiś samochód z podporządkowanej, albo na drogę wyskoczy pieszy. Czy jedzie przepisowo?

Nie, odczyt z GPS podaje 60 km/h, co na liczniku przekłada się pewnie na jakieś 65 km/h. Zbliżając się do skrzyżowania i przejścia powinien zachować szczególną ostrożność i zwolnić. A co robi? Przyspiesza. Wjeżdżając na skrzyżowanie ma już 64 km/h, co daje licznikowo jakieś 70 km/h. Niezły wynik.

Nagle autor nagrania zauważa pieszego i gwałtownie hamuje, zatrzymując się przed pasami. Tego nie przewidział wspomniany już kierowca Mondeo.

To kto tu miał awarię mózgu? Nagrywający, który beztrosko łamie przepisy, ale nagle czuje przypływ praworządności i gwałtownie zatrzymuje się na środku śliskiej drogi? Czy jadący za nim kierowca, który nie widząc żadnego zagrożenia przed sobą i utwierdzony stylem jazdy poprzednika, że on też niczego takiego nie widzi, dał się zaskoczyć?

Komentarze:

zwacek - 11 maja 2023

Bo chociaz jechał za szybko i miał jaskrawy kolor samochodu to jednak współwinny jest stojący zamyślony pieszy – tak bym to widział teraz gdy nowa wykładnia apelacyjnego ujrzała światło dzienne.
Konkluzja – niezależnie od sytuacji na drodze pieszy a szczególnie zaś w mieście jest winny … wprawdzie współ ale winny po trzykroc – pozostała część uzasadnienia jestr nieistotna …
I ku nadziei pieszym – skoros winny wykup se miejsce na cmentarzu …

Odpowiedz
Pokaż więcej komentarzy
Pokaż Mniej komentarzy
Schowaj wszystkie

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze