Pięciu wspaniałych w pogoni za koroną F1

Tylu kierowców ma jeszcze szanse na tegoroczny tytuł mistrza świata Formuły 1. Po wygranej Alonso, wypadku Hamiltona i pokerowej zagrywce Vettela na torze w Monza, na 5 wyścigów przed końcem sezonu rozpoczyna się ostateczna rozgrywka i będzie ona z pewnością pasjonująca.

Mark Webber
fot.Banaszkiewicz

  Bierze w niej udział dwóch byłych mistrzów świata – Hamilton i Alonso, jeden ciągle jeszcze panujący – Button i dwóch kierowców zespołu Red Bull – młody, gniewny Sebastian Vettel i czekający już od 2002 roku na swoją szansę Mark Webber, który prowadzi obecnie w klasyfikacji generalnej. Różnica między pierwszym i piątym w klasyfikacji kierowcą, wynosi w tej chwili 24 punkty.

 

 

 

 

Poz.

Kierowca

Zespół

Pkty

1

Mark Webber

RBR-Renault

187

2

Lewis Hamilton

McLaren-Mercedes

182

3

Fernando Alonso

Ferrari

166

4

Jenson Button

McLaren-Mercedes

165

5

Sebastian Vettel

RBR-Renault

163

Jasne jest, że wyniki zależne są od wielu czynników. Warto więc, przyjrzeć się temu, czym kierowcy dysponują w swoich stajniach. Ciekawie wygląda sytuacja wykorzystania silników.

Jestem naprawdę szczęśliwy – powiedział Alonso po GP Włoch
fot. Ferrari

Fernando Alonso po zwycięstwie we Włoszech znalazł się w klasyfikacji znacznie bliżej Webbera i Hamiltona, może mieć jednak problem. Jego zespół wykorzystał już 8 silników, jakie przysługują każdemu kierowcy podczas sezonu. Wszyscy jego rywale mają po jednym, a Mark Webber nawet 2. Red Bull bardziej powinien więc przejmować się teraz tym, co mogą „wycisnąć” z silników Renault niż ewentualnymi kłopotami z nimi. Mark Webber miał kilka problemów podczas treningów w Turcji i we Włoszech. Ale ciągle, na 5 wyścigów przed końcem sezonu, jako jedyny ma dwie jednostki do wykorzystania.

Wracając więc do Alonso – oczywiście, nie musi się nic stać i Fernando dojedzie do końca sezonu bez problemów, ale co, jeśli nie? Wymiana na dodatkowy silnik, będzie go kosztować zgodnie z regulaminem 10 miejsc w stosunku do pozycji, jaką uzyska w trakcie kwalifikacji. Z taktycznego punktu widzenia, jeśli taka sytuacja miałaby zaistnieć, to lepiej jest wymienić jednostkę na takich torach jak Interlagos czy Yas Marina, niż na japońskiej Suzuce czy w Singapurze, gdzie wyprzedzanie, czyli możliwość zyskania kilku pozycji jest prawie niemożliwe. Zespoły używają „starych” jednostek w piątki przed wyścigami, więc możemy się spodziewać, że pierwsze dni nadchodzących weekendów wyścigowych będą trudne dla niektórych teamów. Naturalnie, zespoły mogą zdecydować na ograniczenie treningów. Pocieszeniem dla Alonso może być to, że tor, gdzie odbędzie się następny wyścig – w Singapurze – jest najmniej wymagającym w kalendarzu F1. To właśnie tutaj zawodnicy przez mniej niż połowę okrążenia jadą na pełnym otwarciu przepustnicy. Ciekawe swoją drogą jest to, że Ferrari zdecydowało się podczas ostatnich dwóch wyścigów, na wymagających torach, używać za każdym razem nowych jednostek. Albo ufają bardzo wytrzymałości używanych, albo postanowili zaatakować, kiedy to tylko jeszcze możliwe i zobaczyć, co stanie się później. W końcu zdobytych punktów nikt im już nie odbierze.

Niki Lauda stwierdził w zeszłym tygodniu – Alonso jest świetnym kierowcą, ale w trakcie następnych wyścigów euforia Ferrari opadnie do normalnego poziomu. Singapur jest zdecydowanie torem dla Red Bulla i to samo dotyczy Suzuki, Sao Paulo i Abu Dhabi – Jeśli zgodzimy się z taką opinią, to team Christiana Hornera powinien mieć się naprawdę nieźle. Pozostaje pytanie – czy zespół będzie stawiać zdecydowanie na Marka Webbera? Australijczyka cechują wielkie umiejętności, opanowanie i świadomość, że jeśli nie teraz, to może już nigdy. Przy tym, nie należy zapominać także o ambicjach Sebastiana Vettela. Choć zajmuje w klasyfikacji 5. miejsce, z pewnością się nie poddaje. GP Włoch pokazało, jak wiele ten młody kierowca potrafi i jak wiele w nim woli walki. Po wyścigu na Monzy chciałoby się zresztą zapytać, po co te zmiany opon, skoro można cały wyścig przejechać na jednym komplecie? Trzeba przyznać, że dość porywczy i jakby niedojrzały chwilami jeszcze Vettel zacisnął tutaj zęby. Szaleńcza strategia przyniosła przecież świetny efekt!

Jenson Button i Lewis Hamilton
fot. McLaren

No i jeszcze kwestia zespołu McLaren. McLareny mają po jednym silniku w zapasie. Trzeba też zwrócić uwagę na to, że w tym roku 6 zawodników używa tych jednostek –  kierowcy Mercedesa, McLarena i Force India, i wszyscy oni mają je jeszcze w zapasie – co z pewnością świadczy o niezawodności. Podobnie jak w Red Bull, w pierwszej piątce znajduje się dwóch kierowców tego teamu. Oczywiście, według punktacji w znacznie lepszej sytuacji jest Lewis Hamilton. I znowu myśl – czy szefowie zespołu postawią na niego? Również – tak jak w przypadku zespołu Christiana Hornera, należy zauważyć różnicę pomiędzy Hamiltonem i Buttonem. Biorąc pod uwagę ich dotychczasowy „performance”, to ten drugi jest zdecydowanie bardziej doświadczonym i zrównoważonym kierowcą. Nie zdarzają mu się raczej nieprzemyślane zachowania powodujące utratę pozycji, czy zakończenie wyścigu już w pierwszym zakręcie… Zawodników McLarena dzieli 17 punktów. Czy Hamilton będzie w stanie utrzymać nerwy na wodzy, aby nie dać się wyprzedzić obecnemu Mistrzowi Świata?

Sytuacja, jaka istnieje w Red Bull i McLarenie nie dotyczy już Ferrari. Fernando Alonso nie musi walczyć ze swoim kolegą z zespołu. Felipe Massa zdobył do tej pory o 22 punkty mniej niż Hiszpan i zajmuje obecnie 6. pozycję w klasyfikacji.

Co będzie więc ważne w nadchodzących pięciu wyścigach? Który silnik ile wytrzyma, kto będzie umiał wytrzymać presję, no a potem to już jak zwykle – konfiguracja toru, ustawienia, taktyka, sprawność mechaników w pitstopie i tak dalej…

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze