Parking pod marketem może kosztować nawet 3 tys. zł. Wchodzą zmiany
Bynajmniej nie chodzi o cenę za godzinę parkowania, a o miejsca parkingowe, które zostaną przeznaczone dla aut elektrycznych. Zajęcie tych miejsc może słono kosztować.
Na niektórych parkingach pod supermarketem, zarządca wprowadził opłaty, a za brak biletu parkingowego można zapłacić nawet kilkaset złotych. To jednak małe piwo w porównaniu z karą, jaką można zapłacić, parkując na miejscu przeznaczonym do ładowania samochodów elektrycznych.
Czy można parkować na miejscach dla aut elektrycznych?
Niemiecka sieć marketów oznajmiła, że do 2025 roku pod każdym marketem pojawi się przynajmniej jedna ładowarka dla aut elektrycznych. Obecnie takie obiekty działają przy 60 marketach tej sieci w całej Polsce.
Podobne plany ma Biedronka, która zawarła umowę z Lidlem, a obie firmy deklarują, że do końca przyszłego roku punkty ładowania pojawią się w 600 lokalizacjach – zarówno w dużych miastach, jak i mniejszych miejscowościach. Każde urządzenie jednocześnie będzie mogło ładować do trzech aut i dysponować ma mocą 120 kW. Przy ładowarkach dostępne mają być złącza typu:
- CCS,
- CHAdeMO,
- Type 2.
Miejsca parkingowe zlokalizowane bezpośrednio przy ładowarce, często kuszą kierowców aut spalinowych, bo są po prostu wolne. Dodatkowo, punkty ładowania są zlokalizowane są blisko wejścia do sklepu i niektórzy chętnie korzystają z tych wolnych miejsc „na chwilę”. Jest to szczególnie zauważalne w gorącym okresie przedświątecznym.
Trzeba jednak pamiętać, że zajmowanie miejsca przeznaczonego dla auta elektrycznego zwykłym samochodem może grozić mandatem. W skrajnych przypadkach może on wynosić nawet 3 tys. zł, a dodatkowo będziemy musieli pokryć koszty usunięcia i odholowania pojazdu.
Prawo jasno określa miejsca dla elektryków
Już w grudniu 2021 roku w Prawie o ruchu drogowym pojawiły się stosowne zapisy, na mocy których funkcjonariusz lub zarządca może ukarać kierowców „spalinówek” traktujących ładowarki jako miejsca parkingowe. Ustawodawca wprowadził wówczas nowe znaki, którymi oznaczane są punkty ładowania pojazdów elektrycznych:
- znaki pionowe D-18, D-18a, D-18b z tabliczkami „EV” lub „Miejsce przeznaczone wyłącznie dla pojazdów elektrycznych”,
- znaki poziome P-18 i P-20 (popularne „koperty”) z umieszczonymi na nich napisami „EV” lub „EE”.
W tym przypadku mundurowy może nałożyć karę na zasadach ogólnych wynikających z Kodeksu wykroczeń. W przypadku nie stosowania się do znaków D-18 – oznacza to kwotę do 3 tys. zł. Na konto kierowcy trafi też jeden punkt karny.
Warto także pamiętać, że „blokowanie” ładowarki może także skutkować mandatem dla kierowców aut elektrycznych. Muszą oni pamiętać, o tym, że przepisy mówią o miejscach dla pojazdów elektrycznych przeznaczonych wyłącznie „na czas ładowania”. Jeśli taki samochód stoi tam dłużej niż czas potrzebny na naładowanie pojazdu, funkcjonariusz może nałożyć mandat.
Zostaw komentarz:
Najnowsze
-
Cupra Formentor VZ5 w edycjach specjalnych
Najmocniejszy wariant hiszpańskiego SUV-a Cupra Formentor VZ5 zyskał dwie limitowane edycje specjalne. Będą one możliwe do zakupu w Polsce. -
Porsche Taycan 4 i Taycan GTS – nowe warianty w gamie elektrycznego modelu
-
Lamborghini Revuelto ,,Opera Unica” zaprezentowane
-
Mercedes-AMG pracuje nad pierwszym własnym SUV-em
-
Zadebiutował nowy Nissan Interstar. Wyjedzie na ulice w 2025 roku
Komentarze:
Michal - 17 grudnia 2023
Wpadło się między wrony trzeba krakać jak I one . Kiedy podatek za oddychanie Unia wprowadzi ?