Katarzyna Frendl

Objeżdżają świat motocyklami – Hanna i Jacek dotarli do Annapurny, ale… musieli wrócić do Polski. Tego się nie spodziewali

Po Pakistanie i Indiach przejechali motocyklami cały Nepal - z zachodu na wschód. Przemierzyli 4072 km w 88 dni. Trasa wyprawy One More ADV to już ponad 37 000 km! Wiedzą, jak objechać świat motocyklami i dzielą się z nami wrażeniami.

Spis treści

Hanna Zasada i Jacek Prowadzisz – oto niezwykła para, która przemierza świat motocyklami. Według planu, za to poza utartymi szlakami. Pisałyśmy wcześniej, jak przebiegała ich podróż motocyklowa po Indiach, a teraz przyszedł czas na Nepal.

Z mnóstwem przygód, doświadczeń i poznanych ludzi w drodze, opisują swoje zachwyty na blogu i Facebooku; kręcą też sukcesywnie filmy na swój kanał One More ADV na You Tube.

Oto ich najnowsza produkcja filmowa, a poniżej wrażenia z niesamowitego Nepalu.

Film Hani i Jacka z pakistańskiej doliny Shimshal.

Nepal od zachodu po wschód

motocyklistka w podróży pod Pakistanie
Hanna Zasada z One More ADV w podróży po Pakistanie, fot. One More ADV

Po 6 tygodniach w Indiach, podczas których odwiedziliśmy ikoniczne miejsca Rajasthanu, zameldowaliśmy się w Nepalu. Przekroczyliśmy granicę od strony zachodniej – przez przejście Banbasa – Kanchanpur. Następnie pojechaliśmy na północ, do mało znanej, górskiej drogi Mid Hill highway.

motocyklistka w podróży z widokiem na góry
One More ADV motocyklami w Pakistanie

Highway nie oznacza w tym przypadku autostrady, lecz jednopasową drogę łączącą wsie w niższych partiach Himalajów, od zachodu po wschód.

Mid Hill highway Pakistan
Niesamowite widoki w Pakistanie fot. One More ADV

Droga w założeniu ma usprawniać komunikację pomiędzy sąsiadującymi ze sobą wsiami w niższym paśmie gór. Jest w budowie od wielu lat – pewne sekcje są ukończone i pokryte asfaltem, inne są wyłożone dobrym szutrem. Często zdarzają się fragmenty pokryte żwirem lub piaskiem. Prace ciężkim sprzętem toczą się tu bez zatrzymywania ruchu drogowego.

Mid Hill highway – czyli najbardziej niebezpieczna droga świata?

Mid Hill highway, mimo że często jest wycięta w zboczach górskich i bardzo kręta, na całej długości nie ma zabezpieczeń w postaci barier, czy słupków ostrzegawczych. Droga jest uczęszczana niemal wyłącznie przez ludność lokalną, a transport na dalsze odległości odbywa się położoną w dolinie autostradą H1.

Widok z Mid Hill Hwy - sekcja zachodnia
Widok z Mid Hill Hwy – sekcja zachodnia, fot. One More ADV

Mid Hill highway dała nam dostęp do obserwacji autentycznego życia mieszkańców Nepalu. Ludziom Zachodu Nepal kojarzy się z trekkingiem w Himalajach, z placem Durbar w Katmandu i z nosorożcami w Parku Narodowym Chitwan. Tymczasem Nepal, z dala od atrakcji turystycznych, to nie kończące się uprawy ryżu, obsługiwane ręcznie na tarasach. To wypas kóz i bawołów na stromych zboczach i bardzo proste życie w zgodzie z rytmem natury.

Przełęcz Lupra otoczona ośnieżonymi szczytami]
Przełęcz Lupra otoczona jest ośnieżonymi szczytami, fot. One More ADV

Mustang i szlak wokół Annapurny

Po kilku dniach jazdy po malowniczych serpentynach dojechaliśmy do Pokary. Tutaj chwilę odpoczęliśmy i wykupiliśmy pozwolenia na wjazd do Mustangu. Wtedy też powstał pomysł przejechania na motocyklach szlaku wokół Annapurny, tak daleko jak to możliwe.

Motocykliści wodospad
Hanna Zasada i Jacek Prowadzisz, fot. One More ADV

Podróż do Muktinath (3800 m n.p.m.)  – miejscowości w której kończy się droga, prowadziła półkami skalnymi wzdłuż rzeki Kali Gandaki przez epicki krajobraz. Mijaliśmy wodospady, dziesiątki wiszących mostów i tradycyjne wsie, których mieszkańcy utrzymują się wyłącznie z obsługi ruchu turystycznego.

Droga krzyżuje się tu ze szlakami pieszymi słynnego trekkingu wokół Annapurny.  Samo Muktinath jest otoczone białymi szczytami – widać stąd dobrze Dhaulagiri o wysokości 8167 m i Nilgiri – 7060 m. Tutaj jest Mustang ze swą bogatą, unikalną kulturą. Zostaliśmy na kilka dni, by móc uczestniczyć w tradycyjnych świętach lokalnej społeczności.

wieś w Pakistanie. w Mustangu
Tradycyjna wieś w Mustangu, fot. One More ADV

Z Muktinath do Khangsar jest tylko 13,5 km, jednak po drodze jest przełęcz Thorong, którą przejść można jedynie pieszo. Musieliśmy wrócić do drogi głównej i ponownie skręcić w góry w miejscowości Besisahar.

Muktinath, Pakistan
Procesja zmierza na obchody Dnia Łucznictwa w Muktinath, fot. One More ADV

Tu czekał na nas najbardziej wymagający odcinek trasy. Nasze obładowane motocykle musiały pokonać długie strome podjazdy, zniszczone, dziurawe górskie trakty, skaliste i piaszczyste odcinki. Na końcu tej drogi czekał na nas fantastyczny widokowy trekking do jeziora Tilicho (4991 m).

Oldstupa
Oldstupa, fot. One More ADV
Trekking wokół jeziora Tilicho
Trekking wokół jeziora Tilicho, fot. One More ADV

Nieznany wschodni Nepal

Przejazd przez wschodnią część Nepalu oddalił nas całkowicie od ruchu turystycznego. Nie było tam żadnych atrakcji poza widokami ośmiotysięczników – których niestety… nie widzieliśmy. Wraz z nastaniem pory monsunowej w dolnych partiach gór zapanował nieznośny upał, a w górnych pojawiła się gęsta mgła, mżawki i deszcz. To postawiło przed nami zupełnie nowe wyzwania.

Motocykliści w upale - one more adv
Upał 42 stopnie, fot. One More ADV
motocykle we mgle
Zmiana klimat – 17 stopni i mgła, fot. One More ADV

We wschodniej części Mid Hill Hwy odkryliśmy małe, świetnie zorganizowane miasteczka, żyjące według własnych zasad. Przyjmowano nas tutaj z ogromną życzliwością i uznaniem dla naszej podróży.

Motocyklistka w Nepalu wita się z mieszkańcami wioski
Niezwykłe spotkania z Nepalczykami, fot. One More ADV

Przygodę z Nepalem zakończyliśmy na granicy Kakarvita – Siliguri – jednak ta, po pandemii, otworzyła się jedynie dla lokalnego ruchu turystycznego. Musieliśmy więc wrócić 500 km na zachód, by opuścić Nepal granicą Raxaul. Dziś jesteśmy z powrotem w Indiach, jednak zmodyfikowaliśmy dalsze plany.

Jak objechać świat motocyklami? Zdarzają się trudne momenty

W związku z anomaliami pogodowymi i znacznym podwyższeniem temperatury tego lata nie możemy kontynuować jazdy na południe. Jest ogromne ryzyko przegrzania. Zdarzały się nam momenty utraty oddechu i równowagi podczas jazdy. Wrócimy na kilka tygodni do Polski i będzie nas można spotkać na bocznych drogach w Bieszczadach, na dolnym Śląsku, lub na polskim TET.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze